1

34.1K 302 660
                                    

Kolejny rok w tej nieszczęsnej szkole zaczynam 5 rok. Przez wakacje moje ciało nabrało kształtów mała talia duże biodra i piersi średniej wielkości nie byłam zadowolona z tego faktu.

Rozczesałam moje krótkie czarne włosy, usta pomalowałam na czerwono i założyłam krótka zieloną spódniczkę i obcisły czarny top.

-Kochanie chodź już na dół, bo się spóźnisz -tak to właśnie cała moja mama kochana i opiekuńcza.

Kiedy zeszłam na dół moja walizka była już w aucie

-pa mamo-kobieta mocno mnie przytuliła

-pa Bell widzimy się w ferie-mama pocałował mnie w czoło, wyszłam z domu i poszłam do auta

-gotowa młoda?-zapytał mój tata wsiadając do auta

-tak-wcale nie chciałam wracać wiem co mnie czeka. Ciągnę dogryzki Malfoy'a po 5 latach naprawdę może oszaleć

Na peronie 9 i 3/4

Pożegnałam się z tatą i poszłam do mojego przedziału byłam z Ravenclaw więc usiadłam obok Luny, przegadałyśmy całą drogę. Kiedy już przyjechaliśmy do szkoły zaczęły się przydziały do domów  pierwszo rocznych, a potem była uczta nic nie zjadłam byłam za gruba musiałam jak najwięcej schudnąć.

Następnego dnia rano

Była sobota więc mogłam odpocząć jednak nie za długo prefekt Ravenclaw przyszedł do mojego dormitorium i kazał o 10 zjawić się w WS (wielkiej sali). Była już 9.28 musiałam szybko się ogarnąć. Ubrałam czarną spódniczkę i białą koszule. Wyszłam z pokoju i od razu skierowałam się do WS. Dumbledore krzyknął i każdy automatycznie skierował wzrok na niego

-witajcie uczniowie dziś będziemy ponowienie przydzielać was do domu-jak to przecież ja już mam swój dom to nie miało sensu. Każdy został w swoim domu, może z 2 osoby zmieniły go zmieniły, kiedy McGonagall wykrzyczał moje nazwisko poczułam stres i oczy wszystkich na sobie

-Bella Smith!-kobieta ponownie krzyknęła moje imię, motyle latały mi po brzuchu jak szalone tak się stresowałam

-siadaj Bello -powiedział McGonagall. Jak kazała tak zrobiłam

-mądra i odważna czyta krew ale przez wakacje się mocno zmieniła. Bywa wredna i stawia na swoje. No dobrze. Wcześniej była w Ravenclaw pomyłka tak to była pomyłka. Zdecydowanie-zestresowałam się jak nigdy- Slytherin!-tiara przydziału krzyknęła a ja byłam załamana, totalnie nie pasuje do Ślizgonów

-Bello idź do swojego stołu-McGonagall powiedział, a ja poszłam tam gdzie kazała. Czułam na sobie wzrok nie kogo innego jak samego Draco Malfoy'a „księcia Slytherinu". Oczywiście tylko miejsce obok niego było wolne.

-hej jestem-przerwał mu

-tak wiem Draco Malfoy

-wiedzę, że mnie znasz-na twarzy miał mały uśmiech.

Powiem wam ze przez wakacje wyprzystojniał, jego rysy twarzy się wyostrzyły nosił idealnie dopasowany garnitur był nawet przystojny. Kurwa Bell nie myśl tak to DRACO MALFOY! Ten który może mieć każdą laskę w szkole -a ty to pewnie Bella

-dla ciebie Smith-powiedziałam patrząc w talerz i dłubiąc widelcem w jedzeniu

-nie jesz?-czy blondyn właśnie spytał się mnie czy jem martwi się o mnie czy co?

-nie, nie jem

-musisz jeść patrz jak jesteś chuda

-przestań-wstałam i wyszłam.

Kiedy dotarłam już w pokoju stanęłam na wagę

-kurwa nadal za dużo.-powiedziałam do siebie. Schudłam 2 kg teraz ważyłam 41 kg nadal za dużo. Poszłam się umyć i spać.

XXX


𝑻𝑹𝑼𝑺𝑻 𝑴𝑬; 𝑫.𝑴 𝟏𝟖+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz