10. Amortencja

157 11 2
                                    

Następnego dnia Harry nie czuł się zbyt dobrze, główkował jak byś zakosić Slughorn'owi Eliksir miłosny. Mięli akurat razem z Erick'iem. Akurat te lekcję, usiedli razem w ławce i rozmawiali o tym. Nagle przerwał im pogadankę Slughorn oczywiście łagodnym głosem. I zaczął do nich coś mamrotać. Draco wpatrywał się w Harry'ego i nie spuszczał drugiego Ślizgona oka. Po ukończonej lekcji Harry poszedł gdzieś ze Smamer'em, a konkretnie do składzika profesora. Było tam dużo przeróżnych Eliksirów w tym Veritaserum, i upragniona Amortencja. Jednak była na najwyższej półce, więc zrobili fortecę z racji że Erick był wyższy i bardziej wysportowany. To podniósł Harry'ego. Chłopak szybko wziął z półki szklaną flaszeczkę i zszedł z rąk Ślizgona. Szybko wybiegli z pomieszczenia. Natknęli się na profesor McGonagall, która szła korytarzem sprawdzić czy wszyscy są na obiedzie w WS. Oni jako jedyni nie byli .....

Po lekcjach

Po zakończeniu zajęć wszyscy rozeszli się niektórzy chodzili bez zamierzonego celu oo Hogwarcie, a inni poszli na błonie odpocząć i zrelaksować się w tym Harry z Draco. No i oczywiście Blaise'm, który zawsze wiedział co powiedzieć. Podeszła do nich Pansy z Hermioną od imprezy są jak papużki nierozłączki, trzymają się cały czas razem. Przynajmniej nikt już w tej szkole nie obraża Gryffonki. Siedzieli tak przy drzewach rozmyślali, rozmawiali, dyskutowali na różne tematy, śmiali się. Czas spędzali w miłej atmosferze do czasu kiedy przyszedł wyskoki brunet.....
- No witam zbiorowisko
- Część
Odpowiedzieli wszyscy chórem, a Draco parsknął śmiechem kiedy zobaczył rabe po jego uderzeniu. Od tego momentu już nie bał się o to że odbije mu chłopaka. Pokazał że on jest tutaj tym którego powinien się bać....

Na sam koniec dnia tak jak każdego dnia udali się na kolację. Draco miał dziś w planach zabrać Harry'ego na wieżę astronomiczną i wraz z nim patrzeć w niebo i cudowne gwiazdy na nim. Miał już wszystko zaplanowane, dzisiejszego ranka pojechał do Hogsmeade po jakieś jedzenie i o dziwo po coś co Harry wręcz ubustwia piwo kremowe dużo piwa. Załatwił jakiś koc z pokoju, a Blaise miał ogarnąć żeby nikt im nie przeszkadzał, a w szczególności Scamer.....

- Hej Harry pójdziesz ze mną w jedno miejsce
- Tak jasne
Udał się za Draco, lecz nie widział ci go czeka. Wychodzących ich zauważył nie kto inny jak wysoki Ślizgon, zaczął iść za nimi. Za to za nim stado wiernych fanek. Hermiona poszła z Ron'em do pokoju, bo Pansy miała to załatwienia jedną ważną sprawę.... śledzić Ercick'a u dowiedzieć się po co mu Amortencja. Profesor McGonagall, która szła po korytarzu to tak naprawdę była Pansy która wypiła Eliksir wielosokowy. Uznała że chłopak jest dość podejrzany więc poczęła go śledzić... Dowiedziała się jedynie tyle że Scamer to nie jego prawdziwe nazwisko jego nazwiskiem było........

Blondyn zaciągnął Harry'ego na samą górę po czym zamknął mu oczy. Poprowadził go i otworzył je dopiero kiedy znajdował się przy kocu. Harry'ego zamurowało, pocałował Draco w policzek i usiadł na kocu patrząc co chwilę na niebo.
- Uczcijmy to że w końcu stałeś się Ślizgonem
- Tak to jest coś wartego świętowania
Siedzieli patrząc się w niebo i przytulając się do siebie. Patrzyli to na niebo to na siebie popijając przy tym karmelowe piwo. Nikt nie mógł im zepsuć tej magicznej chwili. Nagle Potter'a zaczęła dręczyć myśl. Po co była Erick'owi Amortencja? Chciał o tym powiedzieć Draco, ale wyobraził by sobie jego reakcję. Godzinę później wrócili do pokoju i zastali tam Blaise'a całującego się z Astorią. Wszyscy byli zaskoczeni Astoria wyszła, a Draco z swoim chłopakiem zaczęli się śmiać......

EVIL LOVE -DRARRY-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz