Rozdział (cha)0(s) - Podstawy podstaw

51 10 10
                                    

Wszyscy na pewno pamiętacie jak zaczynają się wszystkie te historyjki o tworzeniu świata. Na początku była pustka, na początku był chaos, na początku była ciemność, sratatata. W gruncie rzeczy - na początku nie ma nic. I w tej właśnie nicości, w której nie było niczego, żadnej materii, żadnych kolorów, żadnych dźwięków, żadnych bodźców, istniały w tej chwili tylko trzy niematerialne byty.

U: T-to jakiś żart, tak?

D: Zdecydowanie. To jakaś ukryta kamera. Może w końcu oszaleliśmy od siedzenia przez tysiące lat, podłączeni tylko do aparatury głównego komputera?

T: Nie chce nikogo niepokoić, ale nie czuje swojego ciała.

UD: Bo ty nie masz aktualnie ciała.

T: Faktycznie.

U: Czy mi się wydaje, czy on jest jakiś... Głupszy? O mój boże, czy my jesteśmy głupsi? Byliśmy wiedzą zbiorową wszystkich ludzi naraz. Jak do tego doszło?

D: Chyba zostawił nam tylko to, co było najpierw. Same fundamenty naszego jestestwa... Samych nas. Osobiście tracę coraz więcej wspomnieć z okresu bycia Strażnikiem Wiedzy. Pamiętam dokładnie już tylko swoje smutne życie. Boże, czy ja naprawdę aż tyle czasu spędzałem oglądając anime? Przecież to podchodzi pod uzależnienie!

T: Tylko sprawdzam, ale wy też na pewno nie czujecie swoich ciał, prawda?

U: Zamknij się na chwilę.

T: Przepraszam...

D: Tak to jest jak na trzy najważniejsze jednostki w całej swojej cywilizacji robisz losowanie. Czym on się tak właściwie zajmował za życia?

U: Kulturystą chyba był.

T: Hej hej! Moje hobby i styl życia nie ma tutaj nic do rzeczy. Każdy byłby w lekkim szoku gdyby nagle odłączono go od takiej ilości informacji naraz. Jestem prawie pewien że fakt iż dalej jesteśmy stabilni psychicznie to ostatni prezent od tego brodatego dziadzia.

U: Właśnie, gdzie on jest? Tak po prostu pstryknął palcami po tym co powiedział i zniknął?

D: DOBIJA MNIE TA PUSTKA, MOGŁOBY TU BYĆ CHOCIAŻ COKOLWIEK, NAWET CZARNA OTCHŁAŃ!

I w tej chwili pojawiła się pierwsza rzecz na tym świecie. A była nią czarna otchłań, ciemna niczym najczarniejsza smoła, nie rozświetlona najmniejszym nawet promykiem światła. Ale to już było coś. Tak oto stała się pierwsza w historii całkiem nowego wszechświata przestrzeń. Przestrzeń, która aż błagała o to, żeby ją ktoś zapełnił.

T: ...?!

U: Bardzo przydatne.

D: Czy... Czy ja właśnie stworzyłem coś krzycząc?

T: ""Niechaj się stanie światłość" i stała się światłość". Nie przesadzali w tych swoich książkach, co?

U: To, albo nasza podświadomość i wyobrażenia o boskiej wszechpotędze wpływają na to w jaki sposób możemy z takowej użytkować. Bardzo ciekawe i przerażające.

D: Nie wiedziałem, że byłeś religijny, Tribus

T: Bo nie byłem. To zdanie po prostu przewijało się w popkulturze od początku powstania czegoś takiego jak popkultura. Gry, książki, filmy...

U: Dość retro, nawet jak na czasy powstania projektu.

T: Przestań mnie oceniać. Błagam, możemy coś zrobić z tym brakiem powłok cielesnych? Dziwnie się czuję będąc... Wszędzie i nigdzie.

U: Dobrze dobrze, kociaku. Fizyki ci się zachciało. Patrz i się ucz, o!

Nagle, pośrodku otchłani pojawiła się zielona... Sfera? Kulka? Nie dało się określić jej dokładnego kształtu, a gdyby ktoś o działających oczach stanął obok niej, czułby się tak, jakby ktoś świecił mu prosto w twarz zieloną latarką. A dokładniej reflektorem. Po chwili obok niej pojawiła się taka sama czerwona, a potem pomarańczowa.

U: Ładnie ci w oranżu, Duo. A twój czerwony wręcz wali testosteronem, Tribusie.

T: To po prostu mój ulubiony kolor, okej? Poczekajcie, tak się nie da, możemy coś zrobić z tym że mamy się we własnych głowach?

I wtedy...

D: Raz, dwa, próba mikrofonu

...w otchłani po raz pierwszy rozniósł się dźwięk.

U: Rany, Tribus, musisz naprawdę wziąć się za siebie chłopaku, nie możemy wszystkiego tworzyć za ciebie.

T: Zejdźcie ze mnie w końcu, błagam. Niecodziennie dostaje się nagle boskie moce, czemu jesteście z nimi od razu tak zaznajomieni?

U: Mam ogromne ego i zawsze o tym marzyłem, więc nie raz wyobrażałem sobie taki scenariusz.

D: Widziałem to w paru isekaiach. Poza tym zawsze lubiłem grać w symulatory boga, więc nie jest to mój pierwszy raz. No, w pewnym sensie, wiecie o co chodzi.

U: No nic, mamy już totalne fundamenty. Jesteście gotowi?

DT: Na co?

U: Nie słyszeliście starego dziadygi?


Pora stworzyć nasz własny świat!


Nie tak łatwo bogiem byćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz