Rozdział 1 - Ciężkie świata początki

34 8 10
                                    

Trzy boskie sfery wirowały wokół siebie, pogrążone w wielkiej burzy myśli. Od czego zacząć? Jak zacząć? Co zacząć? Kto by pomyślał, że tworzenie czegoś tak zaawansowanego jak cały świat może być aż tak skomplikowane.

U: No to zacznijmy od podstaw podstaw, nie mam zamiaru pracować w ciemności.

Gdy tylko skończył mówić, niedaleko miejsca w którym zawieszone były ich aktualne powłoki pojawiło się ogromne, fioletowe słońce, buchające z siebie ogniem, ciepłem i, co najważniejsze, światłem.

T: Ale czemu ono jest fioletowe?

U: No sami słyszeliście, mamy stworzyć coś ciekawszego niż świat w którym my żyliśmy, prawda? Nie możemy tak po prostu zerżnąć wszystkiego jeden do jednego, trzeba powprowadzać jakieś poprawki. Takie fioletowe słonko ładnie będzie wyglądać na niebie.

D: Ale koloru światła to już nie zmieniłeś?

U: A ty chciałbyś żyć na planecie na której zawsze byłoby fioletowo? Byłem raz na takiej, i po tygodniu chciało mi się wymiotować. Jednak nie ma nic lepszego niż czyste, bezbarwne światełko.

T: Ale... Czy to się nie kłóci z wszelkimi prawami? Fioletowe źródło światła które nie emanuje nawet fioletem?

U: Tribus, tutaj nie ma takich praw. To my ustalamy, co będzie prawem w naszym świecie. Fizyka czy matematyka nie mają tu żadnych zastosowań póki sami nie stwierdzimy inaczej. Możemy nawet oprzeć cały ten wszechświat na czymś tak niecodziennym jak...

D: Magia?

Mimo faktu, iż żadne z nich nie miało tak naprawdę funkcjonujących ciał, to pełny nadziei głos Duo doprowadził jego towarzyszy do olśnienia, które przeszyło ich duszę dreszczem zrozumienia.

U: M...Magia?

T: Mamy zrobić coś ciekawszego, tak? W takim wypadku pomysł Duo bardzo mi się podoba.

U: A-ale chwila, zaraz. Magia? Taka, no wiecie, "ładny pan, ja powróżę"?

D: Nie, Unusie. Taka "rzucę zaklęcie i strzelę ci w chałupę wielką kulą ognia"

U: Gdzie wyście wpadli na tak szalony koncept?!

T: Unus, czy ty naprawdę nigdy nie miałeś styczności z konceptem fantasy?

Duo i Tribus, zadziwieni brakiem wiedzy Unusa, zawiśli przed nim w bezruchu, jakby oczekując odpowiedzi. Cóż, trudno było to określić, byli koniec końców bezkształtnymi boskimi masami kolorowych świateł.

U: J-Jasne że wiem co to fantasy! P-po prostu nie spodziewałem się... Czy to nie ty Tribusie powiedziałeś, że to normalne że jesteś w szoku?! Czemu nagle więc czepiasz się mnie o to, że o czymś nie wiem? Po prostu zapomniałem, lub wręcz jeszcze sobie nie przypomniałem, ot co!

D: Robisz się strasznie pasywno - agresywny kiedy ktoś oskarży cię o niewiedzę, co?

U: Zamknijcie się po prostu. Więc, jak to sobie wyobrażacie? Jak mamy stworzyć te magię? Na czym ma ona się opierać?

T: Hola, hola. Poczekajcie. Zanim stworzymy zasady ograniczające nas świat, najpierw zróbmy sobie jakiś projekt poglądowy. Khm. Niechaj stanie się... Planeta!

I tak oto, w bezpiecznej odległości od swojego macierzystego słońca, powstała szara masa, idealne wręcz, bezkolorowe koło.

U: A po co ta cała formułka?

T: Po prostu bardziej komfortowo mi kiedy nie wytwarzam czegoś z niczego, ot tak, myślami.

D: Ale czemu tak idealnie? Wygląda to strasznie... Nienaturalnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 27, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie tak łatwo bogiem byćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz