Słyszę do cholery. - Burknąłem, gdy telefon grał melodię piątej już drzemki i niechętnie po niego sięgnąłem. Świat byłby bez ciebie o wiele piękniejszy, wiesz?
Z bólem zwlokłem się z łóżka i rozejrzałem po pokoju myśląc: "Zobaczysz, jeszcze cię wysprzątam, zobaczysz!". Nie był to najprzyjemniejszy widok. Porozrzucane ciuchy, tygodniowy karton po pizzy, gdzie wciąż chyba krył się jeszcze jeden kawałek, same pyszności: najlepsza w mieście, z pepperoni i podwójnym serem... pleśniowym. Znów musiałem zapomnieć wyłączyć laptopa, biedak kolejny raz chodził całą noc. Nie zdziwiłbym się, gdyby któregoś dnia odmówił mi posłuszeństwa na dobre. Prawdziwie piękny, nowy dzień.
Wiedząc, że nie mogłem dłużej czekać, chwyciłem pierwszą lepszą koszulkę, wiszącą na krześle i wyłoniłem się ze swojej przytulnej nory, gdyż ciężko było to nazwać pokojem.
- Dzień dobry księżniczko! - Zawołał współlokator. -Wracamy do żywych? Czas najwyższy, twój kubek zaczyna chyba kwitnąć w zlewie! Pokój też masz tak zadbany? - Złośliwie się uśmiechnął.
- Dwa słowa skarbie, z czego drugie to "się". - Odburknąłem.
- Oj już się nie bulwersuj, ja tylko dbam o nasze wspólne dobro, a tak się składa, że nieprzyjemny zapach się do niego nie zalicza.
- Skoro już o tym mówimy... Kiedy sprzątniesz swoje brudne gacie zza pralki?
- Ał! - Złapał się za serce.
- A teraz bądź grzecznym głąbem i zgub się. - Złośliwie się uśmiechnąłem.
Kiedy już ukrył się w swoim pokoju i zamknął drzwi, zbliżyłem się do zlewu, aby zajrzeć co mnie czeka. Oczami wyobraźni wyrzucałem ten kubek w cholerę, ale jak na złość był to niestety jedyny, jaki przywiozłem ze sobą do Poznania. Zalałem go gorącą wodą i porządną porcją płynu do naczyń, po czym niechętnie wsunąłem w niego gąbkę, starając się nie myśleć o hodowli, jaką pod nią miałem. Szło łatwiej niż zwykle. Pomyślałem, że być może to oznaka początku naprawdę dobrego dnia. Mój kochany kubeczek szybko wyprowadził mnie z błędu, gdy chwilę później w mojej dłoni zostało tylko jego ucho.
- O, to się odczepia. - Mruknąłem sarkastycznie, a z pokoju wychylił się znów mój ukochany współlokator.
- No wiesz... - Zaczął.
- Nie. Powiedz to, a uduszę ciebie, twoje dzieci i twoje wnuki. - Burknąłem grożąc mu palcem.
- Tylko się nie pokalecz księżniczko! - Uśmiechnął się podle i schował w pokoju.
- Pieprz się. - Przewróciłem oczami i zabrałem się za wybieranie kawałków poległego kompana ze zlewu. Uwinąłem się szybko, bo wiedziałem ile roboty mnie czeka ze studiami. Tu projekt, tam poprawka. Tak to jest, jak wszystko zostawia się na ostatnią chwilę. Mijał czwarty miesiąc bycia "szczęśliwym singlem", więc czasu miałem od groma. Gorzej niestety było z chęciami. Lepiej było zabijać myśli przy grach lub szklance whiskey, nie nad nudnym projektem. Myślę, że wielu by się ze mną zgodziło, prawda?
Po krótkim boju ze zdradzieckim kubkiem i opatrzeniem kilku skaleczeń, wróciłem do pokoju i zasiadłem za biurkiem. Pierwsze piętnaście minut spędziłem patrząc się w czarny ekran. Znów pochłonęły mnie myśli. Tkwiłbym pewnie w tym transie o wiele dłużej, ale wybił mnie z niego dźwięk przychodzącej wiadomości na Messengerze. Najpierw pomyślałem, że odpisała mi moja przyjaciółka. Biedactwo zawsze narzeka na studia i chce je rzucić na rzecz pracy w klubie nocnym, ale po chwili odzyskuje spokój. Moim zdaniem było to trochę urocze i zabawne. Co prawda chyba kiepski ze mnie kumpel, jeśli w czasie jej załamań zazwyczaj mam na twarzy szeroki uśmiech, ale czy to moja wina, że robi to w tak zabawny sposób? Chwyciłem telefon do ręki, ale odblokowując go, uśmiech z mojej twarzy natychmiastowo zniknął. Zastąpiło go za to dziwne uczucie ścisku serca. Wiecie, ten rodzaj uczucia, gdy dzieje się dokładnie ta rzecz, której nie chcieliście już doświadczyć, a teraz jednak puka do drzwi waszego życia. Nadawcą nie była moja przyjaciółka, nie jeden z moich współlokatorów czy współlokatorek, nie rodzina z jakąś pilną sprawą. Wiadomość pochodziła od mojej byłej. Nie zdążyłem jej jednak przeczytać, gdyż została usunięta. Moja ciekawska natura przezwyciężyła moje postanowienie o byciu całkowicie niedostępnym.
CZYTASZ
Może Tak Miało Być [Rework w toku]
Short StoryPrzez ostatnie lata towarzyszyły mu tylko rozczarowania, traumy i żale. Patrząc wciąż w przeszłość nie potrafi dostrzec szans jakie przynosi mu przyszłość. Czy uda mu się odbudować zanim mrok pochłonie go w całości?