Część Trzecia| Nie mogę bez Ciebie...

490 38 9
                                    

Timeskip 2 tygodnie

Nudzi, mi się już na tych treningach. Nie mogę robić szybkiej, bo kto mi wystawi. Doskonale tylko z chłopakami zsynchronizowany atak, i obronę z Noyą. Ale co dalej? 

-Hinata, przestań już tak przeżywać brak szybkich. Wszystkim nam brakuje waszych kłótni i wkurzających dzieci biegających po całej sali.

-Postaram się.- Odpowiedziałem Sudze.- ALE JA NIE JESTEM DZIECKIEM. To Kageyama cały czas mnie gonił i przezywał. Więc tylko jego możesz nazywać dzieckiem. 

Wszyscy zaczęli się śmiać. Nie wiedziałem dlaczego. Nagle odezwał się do mnie Tanaka.

-Nie wiedziałem, że jak myślisz o latającej rybie to się rumienisz- Znowu zaczęli się śmiać.

Nie wiedziałem, dlaczego się rumienie, ale na myśl o latającej rybie także zacząłem się śmieć. Zapomniałem na chwile o Kageyamie.

Może i zanim tęsknie, ale przydało by mi się, porządnie popracować na treningu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Może i zanim tęsknie, ale przydało by mi się, porządnie popracować na treningu. Na ten czas zapomniałem o nim. O tym, że wyjechał i o tym, że za nim tęsknie.

Po zakończonym treningu, poprosiłem o klucze, bo chciałem jeszcze poćwiczyć. Zgodzili się. Daichi spojrzał na mnie tym swoim strasznym wzrokiem, ze aż mnie ciarki przeszły i powiedział:

-A tylko spróbuj mi się pochorować!

-Obiecuje, że będę zdrów jak ryba jutro rano. -powiedziałem to, zapominając o tym o czym rozmawialiśmy.

Wszyscy zaczęli się śmiać i poszli. Ćwiczyłem tak długo, aż znowu nie przypomniał mi się Kageyama. Wtedy właśnie, wpadłem na NAJgłupszy pomysł świata. Schowałem piłko, złożyłem siatkę i poszedłem do szatni. Zanurzyłem rękę w szafce Kageyamy i wyciągnąłem jego koszulkę meczową. Jako jedyny zawsze zostawiał ja w szafce. Sprawdziłem czy nikogo nie ma i przyłożyłem ja do nosa. Tak jak myślałem pachniała nim. Nie mogłem się powstrzymać i założyłem ją. Oczywiście była na mnie za duża, ale czułem się w niej jakby Kageyama był przy mnie. Nagle usłyszałem jego głos.

-Hinata?-wydał mi się taki realistyczny- Co ty robisz z moją koszulką!?

-Ka...Kageyama???-odwróciłem się i zobaczyłem 180 centymetrowego gościa w czarnych włosach. To...BYŁ ON!!

|Zostań ze mną| Proszę...|Kagehina|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz