I

25 3 0
                                    

Chcę się przytulić.
Teraz.
Nie za pare dni.
Chcę jej bliskości.
Chcę móc zaznać spokoju.
Bo ostatnio rzucają mną nerwy.
I boję się, że ją zranię.
Chcę być spokojna.
Więc niech mnie przytuli.

Duszę się.
Bo ja nie umiem oddychać.
Powietrzem.
Duszę się.
Bo brakuje mi odpowiedniej dla mnie odmiany tlenu.
Jej zapachu.
Niech już wróci...
Bo chcę jeszcze trochę pożyć.
U jej boku.

Chcę już się wtulić.
W moją kobiete.
Chcę móc słuchać.
Najpiękniejszej melodii.
Jej serca i głosu.
Abym była już spokojna.
Że jest już obok i będzie mi śpiewać.

Chcę by ukoiła me rany, jakie sobie zadałam.
Aby uleczyła
Mą tesknotę.
Więc niech mnie dotknie.

Boże! Choć i w ciebie nie wierzę
Ale zesłałeś mi anioła.
I ja się nim zaopiekuję
Jak najlepiej bym umiała.
Bo ją kocham.
Mimo, że ta miłość jest grzechem.

Chcę już ją schować przed złem w ramionach.
Aby sobie odpoczeła.
Aby już się nie martwiła.
Aby już nie dźwigała tych zakłamanych prawd...

Chcę już ją pocałować.
Poczuć jej delikatność.
Chcę już patrzeć w jej prawdziwe oczy
I pozbywać ich smutnej szarości.
Chcę widzieć jej uśmiech.

Chcę do niej.
Jej.
Cokolwiek.
Byleby była przy nnie!

Ukochana jeśli to czytasz...
Jeśli to czytasz...

Mia bella, mi manchi tanto

Róż moich czarnych myśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz