•,° 3: Bros

1.1K 129 31
                                    

Plan był prosty. Do tego nie był w tym sam. Czuł się jednak niespokojnie. Jak ma zacząć? Co dokładnie powiedzieć? Jak wyrazić swoje najszczersze uczucia i nie zostać odrzuconym? Mina tłumaczyła mu, że mogą zrobić wszystko najdelikatniej jak się da i tak nie mają pewności jak zareagują, choć dziewczyna była pewna, że cała ich grupa przyjmie to pozytywnie.

— Mina — zagadał pewnego poranka przy śni daniu, gdy różowowłosa akurat wstała wcześnie. — Możemy na razie nie mówić Eijirō? Nie chce go tak szybko stracić.

Karmelowooka popatrzyła zaskoczona na przyjaciela. Zmarszczyła brwi w geście niezrozumienia co zirytowało chłopaka.

— Czemu miałbyś go stracić? — Jego tok rozumowania był dla niej niezrozumiały.

Kirishima był od całkiem niedawna chłopakiem blondyna. Oczywiście, w jego mniemaniu Bakugou był wciąż kobietą, co skutkowało tym, że byli w związku heteroseksualnym. Ze strony Kasumi było jednak inaczej. Jako iż był facetem ich związek był homoseksualny i to martwiło czerwonookiego. Obawiał się, że czerwonowłosy nie zniesie myśli, że jego – do niedawna – dziewczyna, jest tak naprawdę facetem przez co on wylądował w związku nie heteroseksualnym. Nigdy nie rozmawiali na poważne tematy, więc starszy nie wiedział jaki jest stosunek wyższego* do takich spraw. Jeśli wszystko miało się zakończyć w przeciągu kilku najbliższych dni, to chciał choć jeszcze chwilę nacieszyć się tym co miał.

— Po prostu nie mów — zbył ją. Dobrze wiedział, że Ashido nie zrobi tego bez jego zgody i właśnie wykorzystał to w tym momencie.

— Dobra, ale wiesz, że ciężko będzie ich odseparować tak, aby Kirishima nie poszedł, prawda?

— Damy radę.

I dali. Już tego samego popołudnia czwórka przyjaciół siedziała w pokoju czerwonookiego. Kaminari oraz Sero zostali zaciągnięci do pokoju przyjaciela pod pretekstem grania na konsoli, którą Kasumi dostał w swoje ostatnie urodziny. Jednak odkąd tylko przyszli do pokoju blondyna, nie robili nic. Bakugou siedział ze spuszczoną głową na łóżku myśląc jak spokojnie zacząć ciężki dla niego temat, Mina stała oparta tyłem o biurko, spoglądając ukratkiem na przyjaciela. W każdej chwili była gotowa sama zacząć rozmowę. Denki siedział oparty plecami o szafe i spoglądał na taśmowego przyjaciela z niezrozumieniem. Hanta patrzył na blondyna tym samym wzrokiem usadowiony na podłodze, zaraz na przeciwko agresywnego nastolatka. Żaden z nich nie chciał przerywać ciszy. Widzieli, że blondyn myśli nad czymś dokładnie, a nie chcieli zostać zbici za przerywanie spokoju.

Aż w końcu, po długich namysłach, jak zacząć temat, Kasumi był gotowy.

— Jestem transseksualny.

Spogladał niepewnie na dwójkę młodych bohaterów oczekując ich reakcji. Nim zdążył się jej doczekać usłyszał śmiech Miny. Popatrzył na nią z mordem w oczach, a gdy z jego ust padło pytanie "co się śmiejesz, szopie?!".

— Tak długo się zastanawiałeś aby powiedzieć tylko to? — W oczach od nadmiaru śmiechu zebrały jej się łzy. — Wybitnie.

— Tck. Zamknij się.

— Czekajcie. — Ich wymianę zdań przerwał głos złotookiego, który sparaliżował blondyna. Popatrzył się na chłopaka z elektryczną indywidualnością wyczekując jego odpowiedzi. — Co masz na myśli?

Z Bakugou zszedł cały stres gdy zobaczył tępą minę Denkiego. Sero również z niepewnością popatrzył na niego. Przejechał dłonią po twarzy wzdychając głośno.

— Nie rób z siebie nie wiadomo kogo — prychnęła kobieta. — Sam jeszcze niedawno nie wiedziałeś co to oznacza.

— Nie wiedziałeś? — Czarnowłosy spoglądał teraz na Minę, oczekując w końcu jednoznacznej odpowiedzi.

— Tak. Kasumi jest chłopakiem. Jakiś problem? — warknęła. Po pytaniu chłopaka zaczęła się martwić. Co jeśli jednak nie są tak tolerancyjni jak myślała?

Najniższy z nich obserwował dokładnie blondyna z góry na dół. Przejeżdżał wzrokiem po każdym centymetrze jego ciała analizując je dokładnie. Wszystko odbywało się w ciszy. Narastał niepokój. Ashido już miała się odezwać gdy cisze przerwał Sero.

— Ja wciąż nic nie rozumiem.

— Ja też — zawtórował mu żółtowłosy. — Przecież ma kobiece ciało.

— I? — Nastolatka o różowym kolorze skóry uniosła lekko głos. — Najważniejsze jest to kim się czuję, nie!? Jeśli tego nie rozumiecie, to żadni z was przyjaciele! Bakugou nie jest dziewczyną Nigdy nią nie był. Na początku społeczeństwo nanosiło na niego pewne normy, a potem po prostu sam nie by pewny kim jest! Ale w końcu odnalazł siebie! I czy to coś złego, że w końcu jest szcześliwy!? Bo co!? Bo jego układ rozrodczy różni się od waszego, więc nie może być chłopakiem!? Jeśli tak myślicie to nie chce was już nigdy widzieć na oczy! Nawet jeśli chodzimy do jednej klasy! On potrzebuje teraz wsparcie, bo właśnie tego potrzebują osoby, które są odrzucane od społeczeństwa, za to kim się czują!

— Mina. — Nie dało się ukryć zaskoczenia w głosie Denkiego. Zresztą każdy z tam obecnych wpatrywał się w nią zszokowany. — Źle nas zrozumiałaś. — Podrapał się po karku. — To nie tak, że nie rozumiemy jak coś takiego jest możliwe, ale nie zrozumieliśmy samej sytuacji. — Wstał ze swojego miejsca i usiadł obok blondyna. — Czyli co? Teraz mamy nowego bro w ekipie!

— Zawsze tu byłem. — Czerwonooki burknął, choć w głębi duszy uśmiechał się szeroko. Znów udało mu się załatwić wszystko dobrze.

— Tak, tak, ale wiesz: czysto teoretycznie byłeś kobietą. — Czarnooki objął blondyna ramieniem. — Tylko czemu nie wzięliśmy od razu Eijirō?

— Bakugou nie chciał. Nie wie jak zareaguje. — Karmelowooka usiadła obok nich.

— Kiribro jest raczej pozytywną osobą i nie skreśla tak po prostu ludzi.

— Tu już nie chodzi o skreślanie — westchnął transseksualista. — Znaczy... to też, ale nawet jeśli nie będzie miał problemu z tym, że jestem chłopakiem, to on będzie w związku homoseksualnym, a nie wiem jakiej orientacji jest.

— Nie wiesz. — Przytaknął najwyższy. — Ale co z tego? Kocha cię jak nikogo innego. Myslisz, że twoja płeć ma dla niego znaczenie? Skoro pokochał twój paskudny charakter, — Mordercze, czerwone spojrzenie go zaatakowało, jednak nic go to nie zraziło. —  to nie widzi mi się aby zmienił zdanie przez coś tak mało znaczącego, jak to co masz w spodniach.

I pomimo iż Hanta nie był najlepszą osobą w pocieszaniu, to jego słowa były tak szczere i wypowiedziane z pewnością, że Kasumi nie mógł się martwić. Uwierzył w słowa siedemnastolatka, choć wciąż był odrobinę niepewny. A przez napływ odwagi poprzysiągł sobie, że to właśnie jutro będzie ten dzień kiedy wyzna czerwonowłosemu kim naprawdę jest.

~^~

* — Kirishima jest wyższy.

A boy || trans!bakugouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz