Pani profesor skinęła głową i dziewczyna opuściła komnatę. Wreszcie miała kilka godzin wolności. Na szczęście miała za zadanie tylko opiekowanie się księciem, nue musiała go uczyć Wyszła na zewnątrz. Ujrzała siedzącego na białej ławie Huttona.
- Czy ty w ogóle coś robisz oprócz siedzenia i jedzenia? – zapytała.
Hutton zamyślił się, po czym wzruszył ramionami.
- Pomagam tobie. – stwierdził.
Luria prychnęła.
- Ciekawe jak?
Hutton nie zwrócił uwagi na pytanie.
- Co tam u księcia NATHANIELKA? – spytał i uśmiechnął się.
Dziewczyna ciężko usiadła obok.
- Nic, uczy się. Jest po prostu niemożliwy. Za co Bentley dał mi taki los? – zapytała retorycznie. – Przecież zawsze wykonywałam nawet najgorsze zadania.
Hutton spojrzał na nią.
- Więc to chyba jest jedno z nich.
Luria wysłała mu wściekłe spojrzenie. Chudzielec przechylił głowę.
- Dlaczego ty nigdy się nie uśmiechasz? – zapytał z zaciekawieniem.
- Bo nie służę do rozśmieszania. – odparła dziewczyna i odwróciła głowę. Oparła ją o siedzisko ławki i zamknęła oczy.
Hutton zastanawiał się, czy ma jeszcze coś powiedzieć. Udało mu się odważyć.
- Yyy... Wiesz, kapitan wysłał mi dzisiaj rano orła. – oznajmił.
Luria otworzyła powieki i spojrzała na Huttona pytająco.
- Orła?
Hutton przytaknął.
- No tak, orła. Przyniósł mi list. – wyjaśnił. Widząc jednak niezrozumienie na twarzy Lurii, postanowił jeszcze wyjaśnić. – No, pamiętasz, jak Benthley miał takiego orła? Nauczył go przynosić listy.
Luria przypomniała. Kapitan ,,Czarnych Wilków" posiadał ptaka, który był mu bardzo posłuszny.
- No i? – zapytała.
- Przyniósł mi list z informacją, że po północy musisz przyjechać do kryjówki, a on ci coś przekaże. – opowiedział.
- Dziś? Po północy? – zapytała z niedowierzaniem. – Jak ja niby mam się z tąd wydostać? Tak po prostu, to bym jeszcze mogła, ale muszę wziąć konia, bo to jest daleko!
Hutton uciszył ją gestem ręki.
- Nie martw się, przy wejściu do lasu będzie na ciebie czekał nasz ,,woźnik" z koniem dla ciebie. Wydostaniesz się z komnaty przez okno, lub drzwi, no i wyjdziesz. Jak będziesz wracała, po prostu zostawisz wierzchowca woźnikowi i wrócisz. – opowiedział dumnie o jego własnym pomyśle.
Luria niepewnie pokiwała głową.
- No dobrze...
- A teraz, - Hutton wyciągnął dłoń. – Może zechcesz pójść na spacer po tym pięknym parku?
CZYTASZ
Guwernantka z mieczem
FantasyLuria należy do wielkiej grupy najniebezpieczniejszych przestępców ,,Czarnych wilków". Jest twarda, odważna, może się nawet wydawać, że bezlitosna, nie ma serca, ani uczuć. Pewnego dnia dostaje zadanie od przywódcy - ma zostać guwernantką w zamku dl...