Następny dzień nie był o wiele lepszy. Nathaniel nie wstawał nawet, gdy Luria zabierała mu koc.
- Przez ciebie nie spałem przez całą noc! – wykrzyknął oburzony.
- A to moja wina, że się boisz? – zapytała, krzyżując ramiona. – Wstawaj, już!
Chłopak pokręcił głową. Luria już miała wyciągnąć go z łóżka, gdy nagle sam z niego wyskoczył. Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się dziwnie.
- Wiesz co? – zapytał chytrym głosem. – Opowiem dzisiaj mamie i tacie, że nastraszyłaś mnie wczoraj tą historią.
Oddech Lurii prawie się zatrzymał. Starała się wyglądać na nieporuszoną, jednak ogarnął ją lekki niepokój. Nie wiedziała jeszcze, jak bardzo surowi są król i królowa. Gdyby ją przez to zwolnili, cały plan poszedł by na marne. Nie chciała nawet myśleć, co by zrobił z nią Bentley, gdyby tak się stało.
- Po co? – zapytała neutralnie. – Chciałam po prostu cię ostrzec. – wzruszyła ramionami.
- Po to, by cię zwolnili. – wyjaśnił spokojnie książę. – Nie ma jeszcze nikogo takiego, którego nie dam rady zniszczyć.
- Jak chcesz. – odparła krótko. W tej chwili chciała go udusić Nathaniela i zastanowiła się, czy w tak krótkim czasie zdążyliby powiadomić o tym Bentleya, aby przybył właśnie teraz i zabił resztę.
Na śniadaniu pierwsze kilka minut było normalnie, póki Nathaniel nie zaczął się dziwnie zachowywać. Kołysał się w tył i przód, udawał zaspanego, aż za bardzo. Królowa to w końcu zauważyła i zrobiła bardzo zaniepokojoną minę.
- Nathanielku, czy jesteś chory? – zapytała, kładąc dłoń na jego czole.
Chłopak ledwo otworzył oczy.
- Źle spałem, kochana mamusiu. – odrzekł rozpaczliwie.
,,Przecież on nigdy do niej się tak nie zwraca" – pomyślała ze wściekłością Luria.
- Dlaczego? – spytała królowa.
Nathaniel wskazał palcem na Lurię.
- Ona mnie nastraszyła.
- Nastraszyła cię?
- Poprosiłem ją, by opowiedziała mi bajkę, a ona wymyśliła mi jakąś historię o potworach. – poskarżył się. – Ciągle mi się wydawało, że w mojej komnacie coś jest.
Albert cicho się zaśmiał, lecz matka posłała mu karcące spojrzenie, więc ugryzł się w wargę. Królowa teraz powoli odwróciła głowę w stronę Lurii.
- Opowiadałaś Nathanielkowi historie o potworach? – zapytała surowo.
- Tak. – przyznała się dziewczyna, starając się, by jej głos brzmiał spokojnie, chociaż w środku wszystko niemal drżało.
- Dlaczego? – spytała zdenerwowana królowa.
- Po prostu chciałam mu urozmaicić wieczór. – skłamała. – Nie sądziłam, że będzie się bał, były to głupie wymysły.
- Nieprawda, mówiłaś, że to prawdziwa historia. – zaprzeczył książę, po czym zwrócił się do matki. – Mówiła też, że guwernantka Elizabeth została porwana właśnie przez potwora.
Luria przełknęła ślinę. Nie podobało jej się, że tu i teraz właśnie został poruszony ten temat.
- Ależ co ty, Nathanielku! Żadne potwory nie istnieją. Biedną Elizabeth porwali bandyci. – zapewniła królowa i spojrzała surowo na Lurię. - Nasz synek nie lubi strasznych historii, powinnaś o tym wiedzieć!
CZYTASZ
Guwernantka z mieczem
FantasyLuria należy do wielkiej grupy najniebezpieczniejszych przestępców ,,Czarnych wilków". Jest twarda, odważna, może się nawet wydawać, że bezlitosna, nie ma serca, ani uczuć. Pewnego dnia dostaje zadanie od przywódcy - ma zostać guwernantką w zamku dl...