Rozdział 3 CONOR

6.7K 231 7
                                    

DZIEŃ CASTINGU, RANO

Jedziemy z Davidem do hotelu.

Postanowiliśmy być na miejscu wcześniej, żeby wstąpić do restauracji i zjeść porządne śniadanie. Wczorajszy wieczór był emocjonujący, a noc wcale nie przyniosła mi ulgi. Muszę przyznać, że jestem nadal oszołomiony i rozdrażniony po tym, jak zobaczyłem w klubie tego seksownego, rudowłosego anioła.

— Zaraz wracam — mówię do brata. — Zamów dla mnie jajka z bekonem i kawę.

Szybkim krokiem oddalam się w stronę toalet. Słyszę jakieś zamieszanie w recepcji, które zwraca moja uwagę. Nagle czuję zderzenie z kimś z naprzeciwka. Staję i widzę drobną postać leżącą na podłodze. Krótka spódniczka zadarła się jej po samo udo, ukazując kawałek bielizny. Zielona koszula obnażyła kawałek ponętnej piersi w koronkowym staniczku. Co za nieziemski widok. Nie dostrzegłem w ogóle jej twarzy, bo moje oczy spoczęły w tym miejscu zbyt długo.

— Do cholery jasnej! Jak pani łazi?! Nikt pani nie nauczył, że nie wolno biegać po hotelowych korytarzach?! Mogłaby pani łaskawie patrzeć pod nogi?! — łajam ją przez zaciśnięte zęby.

Dziewczyna klęka i zbiera swoje dokumenty. Nadal nie widzę jej twarzy, bo z jej koka wysunęły się rude kosmyki i zasłoniły buzię. Przyglądam się jej i nie wiem, kogo mi ona przypomina. Kobieta podnosi się niezdarnie. Widać, że ją poturbowałem. Rozciera pośladki i mierzy mnie wzrokiem. Jej wściekłość nie zna granic.

— Fuck! Nie wierzę — mamroczę oszołomiony pod nosem. Zorientowałem się właśnie, że to mój seksowny anioł, we własnej osobie, stoi przede mną. Dostrzegam tylko jej wielkie zielone oczy wpatrzone we mnie z zawziętością. Nareszcie ją znowu ujrzałem. Całą noc o niej myślałem. 

— Ja mam uważać? — wybucha zszokowana dziewczyna. — To pan na mnie wpadł, to pańska wina! Wypadałoby przeprosić! — wykrzykuje, wymachując rękami, zaskoczona moimi zarzutami.

— Chyba sobie, maleńka, żartujesz. To ty mi stanęłaś na drodze i nie wyobrażaj sobie, że cię jeszcze za to przeproszę — mówię oschle, choć wiem, że to ona ma rację. — Powinnaś bardziej uważać jak chodzisz — mówię ciszej. 

Podchodzę do niej bliżej i łapię ją za brodę. Nie mogę się powstrzymać i odwracam jej śliczną buźkę w moją stronę. Patrząc w te wielkie, cudne, oczy. Dostrzegam w nich wyraźny strach i smutek, ale także siłę. Ona nie ma w ogóle pojęcia, że tamtej nocy w klubie ją obserwowałem.

— Dowiem się, kim jesteś. Jeszcze się spotkamy — mruczę wprost do jej ucha.

— Cholerny fiut! — kobieta krzyczy w moim kierunku.

Jej słowa wywołują uśmiech na mojej twarzy. Odwracam się i z zadowoleniem puszczam do niej oko.

"Tajemnice Conora" tom I (została wydana, informacje na tablicy )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz