List

22 3 2
                                    

Był pewien zjebany dzień siedzę sobie z Malfredem i nagle wbija jakaś osrana sowa z dwiema kartkami .

A Malfred na to
-Co tu się odpierała
Ja na to
-Charry Portfel wzywa nas

Ta sowa było tak naćpana, że wleciała w nasze okno .

Malfred do mnie takie
-Ej Byczqu dawaj sprawdzimy czy umie pływać
Ja na to
- Czemu nie

Przez to , że jestem ricz bicz to mam duży basen w piwnicy .
Noi se tam idziemy i topimy te sowę i lol umarła .

Więc wyrzuciliśmy ją do ogrodu somsiada (jebany cwel z niego) i przeczytaliśmy listy .

Okazało się , że jesteśmy czarownicami XD no to , że wtedy Malfreda  była u mnie to poszliśmy do moich rodziców.

Wbijamy do kuchni
-Ej lol kumacie , że jesteśmy czarownicami
Matka Malfredy która wyszła z piwnicy omal nie zesrała się ze szczęścia, że się jej pozbywa moi też nie byli smutni .

No to pojechałyśmy se na szoping kupić walichy i się pakujemy .

Matka na odchodne przyjebala mi patelnią.

C.D.N
(Książka nie ma na celu nikogo urazić a błędy w niej zawarte są specjalnie)

Moja przygoda z psiapsi w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz