Kilka minut później...
Pov Lexy
Agata przedstawiła mi jakiegoś Michała. Ogólnie to okazało się, że jest jego dziewczyną, ale mniejsza o to. Powiedział, że jeżeli mu zapłacę odpowiednią sumę to z chęcią mi pomoże ogarnąć kto mnie tak szantażuje. Akurat pieniądze to nie problem. Chociaż się na coś przyda ta wieczna nieobecność mamusi. Mam tylko nadzieję, że oni rzeczywiście chcą mi pomóc.L. - Ale tak szczerze. Czemu chcesz mi pomóc? - Pyta nie wytrzymując z ciekawości.
A. - Powiem ci, że kiedyś moja siostra też była szantażowana...
L. - Ale ty przecież nie masz siostry. - Na jej twarzy pojawia się wyraźne zakłopotanie.
A. - Gdy była w naszym wieku odebrała sobie życie właśnie przez takie głupie szantaże. - Po tych słowach nastaje niezręczna cisza, a Agata wpatruje się bez żadnych emocji przed siebie.
L. - Nie wiedziałam... Naprawdę mi przykro Agata.
A. - Właśnie dlatego chcę ci pomóc. Żeby już nikt nie musiał cierpieć tak jak ona. - Po jej policzku spływa jedna łezka, jednak dziewczyna szybko ją wyciera i wraca do rzeczywistości. - Dobra zdziro. Idę na lekcje, a Ty miej oczy szeroko otwarte. - Zabiera swoje rzeczy i czym prędzej udaje się do klasy.Pov Lexy
Niespodziewałam się, że Agata ma za sobą taką przeszłość. Śmierć siostry to jest serio ciężka sprawa. w sumie to chyba pierwszy raz zrobiło mi się jej tak serio szkoda. Mimo, że jest cholerną atencjuszką i wszystko robi pod publikę. Muszę zaraz powiedzieć dziewczynom, że Agata mi pomoże. Mam tak ogromną nadzieję, że uda się Michałowi ogarnąć co za pajac chce mi życie zniszczyć.L. - Nie uwierzycie co udało mi się załatwić. - Podbiega podekscytowana do wyraźnie znudzonych przyjaciółek.
J. - Co niby? - Pyta nie okazując większego zainteresowania.
L. - Kostera no. Weź się trochę laska ogarnij. Żadnego życia w tobie nie ma. - Szybko siada obok Julii i zaczyna opowiadać. - Kojarzcie takiego jednego Michała? On teraz z Agatą chodzi.
N. - Nie, nie kojarzymy. - Odpowiada opierając głowę o ścianę i zamykając oczy.
L. - No nie ważne. Ale w każdym bądź razie Agata powiedziała, że ona i Michał mi pomogą rozgryźć sprawę tych tajemniczych wiadomości! - Mówi podekscytowana do prawie śpiących dziewczyn.
J. - Nie gadaj! - Bierze głowę z ramienia Natalii i od razu się pobudza.
L. - Serio mówię.
N. - Ale, że Agata chce ci pomóc? - Pyta dość podejrzliwie.
L. - Też mnie to zdziwiło.
J. - Laska, jak ma jej pomóc to tam chuj czy to Agata czy ktokolwiek inny. Najważniejsze, żebyśmy dowiedziały się kto to i żeby raz na zawsze zapamiętał, że z nami się nie zadziera. - Odpowiada mając ten sam vibe co Lexy.
N. - Nie no, racja...
M. - I jak tam u Ciebie, kochanie? - Podchodzi i od razu całuje wstającą do niego Lexy.
L. - Wyobraź sobie, że Agata pomoże mi w sprawie z tymi groźbami.
M. - Ta dziwka? Jak niby? - Mówi prześmiewczo.
L. - Tak Ci tylko przypomnę, że jeszcze do niedawna bzykałeś się z tą dziwką dzień i noc.
M. - Masz rację, ale przecież dobrze wiesz, że to nic nie znaczyło. - Łapie dziewczynę w talii i ponownie składa pocałunek na jej ustach.
L. - Tak, tak, tak. To był tylko szybki skok w bok. Wiem to wszystko! Nie ważne co kiedyś robiła z Tobą czy z jakimkolwiek innym palantem. Najważniejsze, że mi pomoże. Rozumiesz Marcin? - Mówi wpatrzona w chłopaka, a on tak samo w nią.
M. - Rozumiem, rozumiem kochanie. - Kładzie swoje dłonie na pośladkach Chaplin, przysuwa ją do siebie i tak jak na każdym kroku zaczyna ją całować.
N. - Wiecie, że my też tu jesteśmy? - Zwraca uwagę zakochanym w dość opryskliwy sposób.
M. - Racja, lecę dziewczyny. Widzimy się po szkole kochanie?
L. - No tak, później zadzwonię.
J. - Cholera, jak ja uwielbiam na was patrzeć. - Stwierdza rozpływając się na samą myśl o Lexy i Marcinie.
L. - Uspokój się Kostera, bo zaczynasz mnie przerażać. - Mimo, że jest w tym trochę prawdy to i tak zaczyna się śmiać. I wyobrazić sobie, że jeszcze do niedawna byłaś taka zazdrosna o niego.
N. - Dobra, nie zesrajcie się już z tym Marcinem. - Mówi opryskliwie.
J. - Przestań, to już przeszłość. Jak widzę ile szczęścia Ci on daje to nie jestem w stanie nawet spróbować Cię od niego odciągnąć.
L. - Ale wiesz, że i tak Cię kocham babo?
J. - Wiem, wiem. Ale tak samo jak Marcina? - Śmieje się.
L. - Nawet bardziej. - Z uśmiechem na twarzy mocno przytula Kosterę.
N. - Ja już może pójdę, bo nie mam ochoty więcej słychać o tym "cudowny" Marcinku. - Odpowiada wyraźnie wkurzona i pospiesznie odchodzi od przyjaciółek.
J. - A tej co się stało? - Pyta zdziwiona podążając wzrokiem za wtapiającą się w tłum Natalią.
L. - Nie mam pojęcia co to miało być.Pov Julka
Cieszę się, że Lexy ma w końcu szansę odkryć kto jest na tyle zjebany, żeby szantażować ludzi takimi rzeczami. I naprawdę nieważne kto jej w tym pomoże. Zdaję sobie sprawę, że pomoc ze strony Agaty jest dość podejrzana, ale mam wrażenie, że ją zawsze jakoś ciągnęło do tej Lexy i może po prostu chce się z nią lepiej poznać. Nie wiem, ale wydaje mi się, że nie ma złych zamiarów. A co do Nati... Co ją dzisiaj ugryzło? Myślałam, że też będzie się cieszyć tak samo jak ja, a ona w taki sposób zareagowała. Dziwne to, ale może ma gorszy dzień? Spróbuję może później z nią pogadać.Pov Lexy
Myślałam, że wszyscy się ucieszą jak im powiem o tym Michale, a oni tacy anty do tej Agaty. Dla mnie to też jest dziwne, ale może ona serio nie jest, aż tak zła? Może i jest wredna dla wszystkich, ale do mnie raczej nigdy nic nie miała. Wydaje mi się, że oni serio mogą mi pomóc. I tak nic gorszego nie może się już wydarzyć. No chyba, że chodzi o Natalię... Co jej się dzisiaj stało? Wkurzyła się jakby niewiadomo co się wydarzyło. Czyżby była zazdrosna? Ale kurwa. Przyjaźnimy się przecież, więc dlaczego miałaby mi czegoś zazdrościć? Po prostu czegoś tu nie rozumiem...Tego samego dnia, wieczorem w domu Marcina...
Pov Marcin
Nie musiałem jej długo namawiać, aby ten dzień skończył się jeszcze lepiej. Czym prędzej zaciągnąłem Lexy do sypialni i zaczęliśmy prawdziwą zabawę. Zaczęło się niewinnie, ale później to się dopiero działo! Od zawsze wiedziałem, że wcale nie jest taką grzeczną dziewczynką, jak mogłoby się wydawać. W łóżku potrafi być prawdziwą kocicą jakiej jeszcze nie znałem.M. - Wiesz, że byłaś świetna? - Przytula czule półnagą Chaplin leżącą obok niego.
L. - Oczywiście, że wiem. - Uśmiecha się zalotnie do chłopaka. - Robisz coś w weekend?
M. - Chyba nie słońce, a co? - Delikatnie odgrania włosy z twarzy Lexy.
L. - Pojedziemy na weekend do mojego domku nad jeziorem? To jakieś z dwie godziny stąd. Proszę, pojedźmy Marcin.
M. - To można jechać w sumie.
L. - Ale muszą pojechać z nami dziewczyny. To nasza taka mini tradycja. Za dzieciaka jeździałam tam z mamą, rodzeństwem i Kosterą, a później też z Natalią.
M. - Ja tam nie ma nic przeciwko, choć nie ukrywam, że wolałbym jakbyśmy pojechali tam sami. - Odpowiada bawiąc się ramiączkiem od stanika Chaplin.
L. - Przecież nikt nie powiedział, że jak one tam będą to nie możemy ten tego. - Seksowne zagryza wargę i opiera głowę na klacie Dubiela.
M. - Skoro tak mówisz. - Głaszcze ukochaną po głowie. - Kochanie, a jak tam idą twoje korki z matmy z Kubą?
L. - No dobrze, a jak mają iść? - Mówi dość zdziwiona pytaniem.
M. - Nie wiem no, ale co wy tak właściwie tam robicie?
L. - Uczymy się? A co mamy robić?
M. - No ostatnio to jakoś długo się uczyliście.
L. - Śledziłeś mnie Marcin? - Gwałtownie podnosi głowę i kieruje wzrok na chłopaka.
M. - Już tam bez przesady. Powiedzmy, że sprawdzałem co robisz. - Stwierdza całkowicie spokojnie w porównaniu do tonu Chaplin.
L. - To jest śledzenie, wiesz? Co ty w ogóle sobie myślałeś?! - Z sekundy na sekundę krzyczy coraz głośniej.
M. - Kochanie, ale po co się tak denerwujesz? Przecież nic takiego się nie stało.
L. - Oczywiście nic się nie stało! Jak zwykle dla Ciebie nic się nie stało! Dobra, nie chce mi się już Ciebie słuchać Marcin. Wychodzę. - Wykrzykuje rozwścieczona i zaczyna się ubierać.
M. - Japierdole, nie rób z tego takiej wielkiej afery.
L. - Ta, jasne. Spierdalaj Marcin i się do mnie nie odzywaj. - Po założeniu ubrań, zabiera torebkę i wychodząc trzaska za sobą drzwiami.Pov Lexy
Nie wierzę, że Marcin mnie śledził! No kurwa. Rozumiem jakbym serio mu sugerowała jakąś zdradę, ale przecież my się naprawdę tylko uczymy. Może było tam kilka obsów, ale to nie z mojej winy. To Kuba sobie za dużo czasami wyobrażał! Nie mam pojęcia co Marcin chciał tym udowodnić. Nie rozumiem tego po prostu. Wszyscy mnie z każdej możliwej strony jebią. Nawet własny chłopak mi nie ufa._________________________________________
Dzisiejszy rozdział tak na spokojnie. Może to cisza przed burzą? 😂 Widziałam po komentarzach, że głównie obstawiacie Natalię jako sprawczynie podejrzanych wiadomości. Zdradzę wam, że już w kolejnym rozdziale wszystko się wyjaśni!
CZYTASZ
To nie był tylko zakład... || Lexy i Marcin
FanfictionLexy Chaplin, czyli zwykla nastolatka chodzacą do prywatnego liceum w Hiszpani. Działa trochę w sieci, gdzie odnosi dość dobre wyniki. Jej życie nie jest jakieś nadzwyczajne, aż do pewnego wieczora spędzonego w towarzystwie szkolnego bad boya Marcin...