Perspektywa VaniliIdąc przez ten znajomy podjazd myślałam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Waliło tak mocno, że czułam jego uderzenia w przełyku. Czułam każdy napinający się mięsień podczas mojego ruchu, krew szybko przepływającą przez moje ciało. Zapominałam jak się oddycha, a w ustach zaczynało robić mi się sucho. Wykręcałam sobie palce ze zdenerwowania i bawiłam się pierścionkami. Starałam się podświadomie wydłużyć tą jakże krótką drogę do drzwi. W tamtym momencie miałam ochotę zawrócić i w ogóle zapomnieć o tym głupim pomyśle, który narodził się w mojej głowie jakąś godzinę temu.
Victor nie odzywał się do mnie, w dalszym ciągu. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Doskonale o tym wiedziałam, ale starałam nie dopuszczać do siebie złych myśli. Jednak zamartwiałam się, bo on nigdy się tak nie zachowywał. Zawsze był ze mną. Mimo tego, że w dzieciństwie kłóciliśmy się, zawsze godziliśmy się po maksymalnie jednym dniu. Teraz było inaczej. Nikt z moich znajomych nie widział go od tamtej feralnej imprezy. Jakby zniknął i odsunął się od świata. Po prostu go nie było. Nigdzie. Pojawiał się jedynie w szkole, ale z opowieści Christiana wynikało, że był nieobecny, ciągle zamyślony. Coś go gryzło, a ja musiałam się dowiedzieć co takiego.
Od imprezy, na której ostatni raz go widziałam i, na której wykonaliśmy swój erotyczny taniec, minął zaledwie miesiąc, a mi zdawało się, że minęła wieczność. Oczywiście, Victor i ja, kończąc to przedstawienie, wylądowaliśmy razem w łóżku, pieprząc się. Pamiętam, że czułam się wtedy tak cholernie dobrze. Jego towarzystwo sprawiało, że po prostu zapominałam o otaczającym nas świecie i liczyło się tylko tu i teraz. Jeśli moja pamięć mnie nie zawodziła, dużo rozmawialiśmy, ale ciężko było mi określić o czym. Leżałam wtedy w jego silnych ramionach, a on gładził dłonią moje nagie biodro, tak delikatnie jakby bojąc się, że mu gdzieś ucieknę. Ale ja nie zamierzałam się nigdzie ruszać, bo jego dotyk sprawiał, że czułam się cudownie. Te przyjemne lekkie dotknięcia sprawiały, że czułam się jakbym leżała na jakiejś chmurce. To było takie magiczne, niemal nierealne. Niestety wszystko co dobre, musiało się kiedyś skończyć, więc rano obudziłam się sama w wielkim łóżku z ogromnym kacem. Co prawda, wspaniałomyślny Victor zostawił mi paczkę tabletek na ból głowy i szklankę wody, ale poczułam wtedy ukłucie w sercu, że znów mnie zostawił. Starałam się z nim skontaktować, naprawdę próbowałam, ale odpuściłam sobie całkowicie, do dziś.
Jednakże... Tamtej nocy zdałam sobie z czegoś sprawę. Wypierałam się tego przez ten cały czas, ale wtedy właśnie ta jednoznaczna myśl pojawiła się w mojej głowie i już na długo nie chciała z niej wyjść. Zaczęłam czuć do Victora Adamsa coś więcej. Nie była to już czysto przyjacielska relacja. Moje serce biło szybciej na każdą myśl o nim, a w podbrzuszu pojawiały się znajome motylki, których nie czułam już bardzo długo. A kiedy przypominałam sobie nasz wspólnie spędzony czas, jego dotyk, usta... Boże.
Dlaczego wypierałam się czegoś tak pięknego? Czułam to już od dłuższego czasu, ale kiedy tylko o tym pomyślałam, choćby przez sekundę, od razu ignorowałam to, wmawiając sobie, że to tylko chwilowe i z pewnością mi przejdzie. Kurwa. Przecież czułam to od samego początku! Dlaczego ukrywałam to sama przed sobą? Kiedy pierwszy raz go zobaczyłam w moim domu, byłam onieśmielona. Kurwa mać! Musiałam w końcu sama przyznać się do tego, że pieprzony Victor Adams cholernie mnie onieśmielał i pociągał na każdy możliwy sposób.
Teraz, stałam przed drzwiami jego domu, patrząc w ciemną pokrywę drzwi i ciągle zastanawiając się, czy nie zawrócić. Zastanawiałam się czy zastanę go w domu oraz czy w ogóle chłopak będzie chciał mnie widzieć. Tylko pytanie; czy miałby jakiś powód, by nie chcieć się ze mną zobaczyć?
![](https://img.wattpad.com/cover/234288515-288-k264671.jpg)
CZYTASZ
𝐕𝐀𝐍𝐈𝐋𝐈𝐀 - texting
Ficção Adolescente„VANILIA" Dziewczęta i chłopcy - oni wszyscy uwielbiają Vanilię - informacja - TEXTING książka składa się z rozdziałów typowych dla textingów (zdjęcia, wymiana korespondencji), wszystkie błędy są zamierzone! jednak będzie tutaj więcej rozdziałów r...