Każdy napewno miał czas gdzie dorastał, czy robił do tego też różne głupoty.
Ja niestety należę do osób które robią to i to.
Bardzo żałuję, za to co wszystko robię.Ale wiecie jak to jest...
Że coś was pochłania i nie chce wypuścić? Ja tak mam...5 klasa.
Tak, zaczęłam palić.
Czuje się z tym okropnie ://Ale cóż, miałam coraz więcej kłótni w domu a czym to tłumaczyła moja siostra? Oczywiście, że moją ,,agresywnośćą".
Oceny, totalnie spadły.
Jedynki ewentualnie raz na ruski rok 3. Nie mam bladego pojęcia jak przeszłam... Do kolejnej klasy.6 klasa.
Nowi przyjaciele, Alex, Bartek, Kacper. Oraz dwie dziewczyny Ada, przyjaciółka siostry i Emilia koleżanka z mojej klasy.
Zaczęłam się z nimi zadawać, i co raz więcej palić...Alex-17
Bartek-16
Kacper-15
Emilia-14
Ada-15Każdy z nich palił, nie chciałam być gorsza.
Zależało mi na nich, bardzo.
Może aż za.Ada i Alex byli razem od miesiąca a Emilia była zakochana w Kacprze.
Natomiast ja, nie żywiłam do nikogo innego uczucia niż przyjaźń.
Bartek - sam przyznał że jest homoseksualny. Zrozumialam.
Inni tak średnio, docinali mu przez to.Wakacje 2020
Koronawirus
Alex z Adą się rozstali i ona z Emilią nie należały do ,,ekipy" ale za to ja zaczęłam coś czuć do Alka.Codziennie przez dwa tygodnie jeździliśmy na plażę gdzie naprawiałam kontakt z osobami z mojej klasy.
Wiktoria i Gabi.
Koniec wakacji 2020
Szkoła, 7 klasa.Ja, wika i Gabi stałyśmy się nie rozłączne a później dołączyła do na Emilia.
Do chłopaków cały czas chodziłam ale nie tak często.Jeden z kolejnych błędów.
Miej więcej środek października.Wagary i przypal.
Początek października.
00:00
Ja, Emi i Gabi.
Zrobiłyśmy nocke, a że tata Gabi jest alkoholikiem to zabrałyśmy mu litra... Głupota, wiem.01:00 zaczęłyśmy pić. Ja i Gabi.
Ok. 01:40
Byłyśmy pijane, paliłam fajka za fajką a Emi nas zbierała.Niestety tu się zaczęło najgorsze.
Poszlyśmy do kolegi który do 03 siedział z nami.
A będąc o 04 w domu napisałam do Alka o moich uczuciach, o tym jak mnie w sobie łatwo rozkochał i ile razy przez to cierpiałam i płakałam.Odpisał.
Ale nie odpowiedział mi na to czy coś czuję do mnie.
Napisał:Porozmawiamy jak będziesz trzeźwa
Poszłam spać.
Rano mały kac, i nic ciekawego się nie działo później.
Prócz przepłakanych godzin w domu.
Dłuższy czas później wszystko zaczęło się sypać.
Dostałam kosza od Alka ale on mi tego nie powiedział tylko Bartek mi to przekazał.
Byłam załamana i płakałam dużo, bardzo dużo.
Jestem młoda ale nigdy nie sądziłam że potrafię się zakochać. Niestety ://Wywalili mnie z ekipy.
UWAGA
Za branie narkotyków!!
Ja? I narkotyki? To się nie łączy.Kolejny miesiąc płakania oraz wydanie się sytuacji z alkoholem...
Miałam dość życia, dostałam kosza, moi przyjaciele ubzdurali sobie ze brałam narkotyki a tata był wściekły na mnie.
Chciałam zniknąć.
Dużo razy miałam myśli samobójczye, zawsze odkładałam je na bok.Nowy rok, pogodziłam się z Bartkiem.
Sylwester spędziłam u Ady.Było bardzo fajnie.
Nikomu nic nie mówiłam.
Ale czułam się źle.
-nie mam kontaktu z mamą
-tracę wszystkich i zawodzę
-robię same głupoty
-jestem poprostu do niczegoTo wszystko zaczęło mnie dobijać.
Styczeń 2021/jakoś połowa.
Ojciec wyjechał do innego miasta do lekarza.
A ja? Nie poszłam ZNOWU na lekcje.
Płakałam cały dzień nie znając powodu.
Aż wkońcu zadzwonił telefon.
Trzęsącymi się rękoma wzięłam go do rąk i tata powiedział mi że wie już wszystko,,Znowu mnie zawodzisz, pogadamy w domu"
Bolało strasznie, mimo że sama na to zasłużyłam...
Nerwy puściły, strach mnie obleciał, bałam się go. Nie pierwszy raz...
Trzęsłam się, płakałam (MS) powiedziała że masz przestać beczeć a ja tylko na nią nakrzyczałam.
Poszła do innego pokoju.
Nie wiedziałam co robię, poszłam po tabletki.
Do teraz nie pamiętam jakie.Trzy opakowania.
Około. 40 tabletek..
Wzięłam wszystko.
Kilka minut później gdy już się uspokoiłam, poczułam że kręci mi się w głowie.
Wystraszyłam się, bardzo.
Zadzwoniłam do taty, zmiękłam.
Popłakałam się nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
Przeprosiłam go i powiedziałam że wzięłam tabletki.Rozłączył się.
5 minut później w domu była ciocia.
Przytuliła mnie, spytała.
-co? Ile? I kiedy?
Odpowiedziałam jej na wszystko.
Kazała mi zwymiotować te tabletki.
Nie dałam rady.
Zadzwoniła po karetkę.
Pierw przyjechała policja, czułam się okropnie.
Znowu pytania.
-co? Kiedy? Ile? Po co?Odpowiadałam.
Jak się czułam?
Brzuch mnie bolał, nie mogłam ustać na nogach bo byłam wstanie poprostu upaść. Nie mogłam nawet oddychać normalnie.Wypiłam dużo wody, 2 razy zwymiotowałam.
Karetka
Pytania.
-po co? Ile? Kiedy?
Te same odpowiedzi.
Pobierana kilka razy krew, i w kartkę.
W skrócie mówiąc płukanie żołądka, dwa badania na covida, prześwietlenie, kroplówka przez długi czas i 5 dni w szpitalu bez odwiedzin.
Dzień wyjścia.
Psychiatra.
Zamarłam.
Nie chciałam tak bardzo tam iść.Ostateczność.
,,jeszcze jedna próba, niestety trafisz na oddział psychiatryczny"Mogłam tam trafić.
Nigdy więcej, zraniłam tym wszystkich.
Jestem okropna.Psycholog jest, psychiatra również, tabletki niestety też.
Czuje pustkę?
:) przecież to wszystko ma pomóc.
;;;;;;;;;;;;;;;
Na tym kończę historie mojego jakże krótkiego życia. Mam nadzieję że u was wszystkich jest dobrze! Trzymajcie się cieplutko ❤️
CZYTASZ
History of life ¦¦
RandomOpowieść oparta na faktach Jeśli nie obchodzi cię książka o problemach nastoletnich i nie tylko... To nie jest książka dla ciebie :)) ✨Problemy psychiczno-psychologiczne✨