Patronus czy to trudne

26 0 0
                                    

W jednym z pokoji w dormitoriim Slytherinu. Turz po zakończeniu zajęć.
Było słychać dziewczynę która mówiła do kogoś ale ten ktoś nie odpowiadał nagle słychać psze ciągły  krzyk .
-Draco .
Krzyknęła Lili dziewczyna ubrana w szaty swojego domu. Jej dwu kolorowe oczy patrzyły raz groźnie a raz ze smutkiem na chłopaka przed nią.
-mówię do ciebie już pare minut właśnie zapytałam czy pójdziesz do wielkiej sali w różowych szatach a ty sie zgodziłeś co się dzieje .
- Przepraszam zamyśliłem się ale znając ciebie sama byś zmieniła kolor moich szat .
Odpowiedzial Draco chłopak z posępną miną ubrany w szaty swojego domu.
- Nie zmieniaj tematu co jest .
- Mam pewien problem .
- No to mów swojej kuzynce chyba możesz. chyba że to coś sprośnego to tym bardziej powiec.
-  chodzi o lekcje z twoim tatą
-  nie mów że ci się mój tata podoba i tylko dla tego przy chodziłeś do naszego domu co ?
- coo! Nie
Krzykną z przerażeniem na to co zobaczyl w swojej głowie.
Był to obraz ojca dziewczyny który rozmawia o czymś i puszcza  oko i oblizuje językiem usta.
- No przecież wiem Draco no co ty
to tylko taki żart.
- Mogła byś mi tego nie pokazywała bo powiem twojemu tacie ze znowu to robisz i uciszysz się wreszcie to ci powiem .
- Dobra zamykam się mów.
Lili patrzy na niego wyczekująco
- nie umiem wyczarować patronusa po prostu nie wiem . Odpowiedział posępnie z załamanym głosem i łzami błyszczoncymi w szarych tenczówkach.
- to nie koniec świata przecież to trudne mi za pierwszym razem też nie wyszło.
Lili przytuliła draco i podała różową husteczke.
Chłopak spojrzał na jasno różowy przedmiot jak na jakiegoś  wyjątkowo ochydne go robaka.
- nie oto chodzi ja nie mam wspomnienia.
Wiesz jaki jest mój tata matka w sumie jest kochana ale jest inaczej niż u ciebie.
Lili śmieje się .
-  co się śmiejesz Black .
- Oj Draco przy okazji Black - Lupin.
- Przecież wiem to nie moja wina ze masz dwa nazwiska i stanowczo za dużo i za długie imiona .
- I nie moja pretensje zgłaszać do moich rodziców a tak wogóle myślisz że moi rodzice się nie kłucą .
- Wiem że Syriusz i Remus się kłucą ale nie są dla ciebie oschli i przeważnie ich kłótnie są zabawne .Pamiętasz jak była ulewa i Syriusz poszedł na dwór pod postacią łapy jak to on powiedział przewietrzyć futro i zapomniał wytrzeć łap . W całym salonie były ślady .
- tak to było dobre i musiałam je czyścić bez urzycia magii myślałam że spali ten biały dywan a wracając do tematu wiem Draco że ci smutno ale masz mnie i moich rodziców wiesz jesteśmy rodziną zawsze możesz do nas przyjść.
- Wiem wariatko moja w sumie nie moja a tego rudego bliźniaka Freda tak?
- Si a wracając do patronusa to musisz pomyśleć.
- Ale ja nie mam żadnego miłego wspomnienia związanego z rodziną a te są najsilniejszej.
- A pamiętasz jak spaliśmy pod namiotem u mnie i była burza a ty zwiałeś do domu nawet do północy nie wytrzymałeś .
- Ej było mokro , zimno i te robale .
Wyliczał chłopak
- Powiec że się burzy boisz już widzę te nagłówki w proroku codziennym przyszły dziedzic fortuny Malfoyów boi się burzy.
Lili wybuch śmiechem.
- Nie prawda .
- tak sobie wmawiaj no ale dalej pamiętasz poszliśmy na ulice pokątną i tam były cyrk magicznych stworzeń .
- pewnie że tak rok później z moją mamą i Wujkiem Severusem byliśmy na smoczej farmie to było ekstra bawiliśmy się ze smokami nawet moja mama się śmiała to było piękne.
- Draco teraz spróbuj.
- No nie wiem.
- No dawaj .
- Ok expecto patronum.
Z różdżki wyłoniła się niebieska wstęga która przybrała kształt fredki.
Fredka skakała po pokoju wkońcu zaczęła blaknąć aż zniknęła zupełnie.
- Brawo moja fredko!
Krzyknęła roześmiana dziewczyna.
-powiedział wilk .
Lili i draco wybuchają śmiechem .

 Chwile ulotneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz