Day six - 『free day』

68 10 0
                                    

Craig znużony śledził na ekranie telewizora napisy na dole. Choć i tak znał już mniej więcej tekst. W końcu ile razy ostatnio puszczali ten odcinek w telewizji? Leci on już chyba trzeci raz pod rząd. Ale nic nie mógł na to poradzić, ani on, ani Stan nie mieli konkretnego planu jak spędzą tą sobotę. Początkowo nie mieli się w ogóle nawet spotkać, Marsh tylko zadzwonił do Craig'a, by powiedzieć mu, że wpadnie za chwilę, bo zostawił u niego koszulkę, czy inne tego typu ubranie. Jednak po dwóch minutach szukania owej rzeczy i momentu, gdy niebieskooki chłopiec miał już wychodzić, Craig rzucił pytaniem, czy chce zostać u niego nieco dłużej. Początkowo Stan się zawahał, przecież cały ostatni tydzień spędzili tylko we dwójkę. Poza tym to sobotę, a raczej popołudnie miał już zaplanowane na upragnione spotkanie z Kyle'm, który znalazł wolną chwilę od obowiązków. Jednak Tucker nie wiedzieć czemu nalegał wręcz, Stanley miał jeszcze kilka godzin do spotkania. Zgodził się on więc, wiedział, że jest słaby w odmawianiu.

Tak teraz Craig i Stan z tym samym zmęczonym i sennym wyrazem twarzy siedząc obok siebie na kanapie patrzyli się w telewizję. Rany, Craig sam nie wiedział, że to przyznaje się myślach, ale mógł się nie pytać o to, czy Marsh chciałby zostać. Teraz nudzący nastrój i młodszemu dał we znaki, bowiem prawie zasypiał na kanapie, a Tucker co kilka minut musiał go budzić. Craig zaczął żałować, że nie nudzi się sam, tylko ciągnie do tego również i Stan'a. Starszy przyciszył głośność w telewizorze, bo właśnie zaczynały się ukochane przez niego reklamy. Nie miał siły ich słuchać.

- Ile jeszcze ci zostało do spotkania?- przeciągnął się Craig.
- Mam jeszcze czas...- ziewnął niższy.- Nie pozbędziesz się mnie z domu tak łatwo.- dodał ze śmiechem.
- Wcale nie chce się ciebie pozbywać...- mruknął.
- Wiem, przecież żartuję.- podparł pięścią policzek.- Znajdziemy sobie kreatywniejsze zajęcie, czy będziemy przez trzy godziny gapić się w telewizor...?
- Nie wyjdziemy na zewnątrz, pada śnieg i przemokniemy...- spojrzał za okno.- Poza tym jest zimno i na pewno zmarzniemy.
- Wiesz... Słyszałem, że najlepsze lekarstwo na nudę to przebywanie ze swoją ulubioną osobą.- uśmiechnął się.
- Wykonuje to od godziny, ale nadal nie odczuwam efektów...- prychnął złośliwie Craig.

Stan przysunął się bliżej niego i złapał jego twarz w obie dłonie. Zamykając oczy złożył bardzo krótki pocałunek na ustach Tucker'a.
- Pomogło?
- Nie.
- Ugh...
Frustrując się Marsh pocałował tym razem dwa obszary twarzy Craig'a: jego usta i policzek. Po tym odsunął się na małą odległość i ponownie zapytał:
- A teraz? Pomogło?
- Hm...- zamyślił się.- Nie. Ciągle mi mało.
Stan po kolei z przymrużonymi oczami całował każdy centymetr, każdy obszar twarzy swojego chłopaka. Policzki, nos, czoło, skroń, wargi, szczęka, nawet obszar przy brwiach i pod powiekami nie został pominięty.
- Nie możesz teraz powiedzieć, że nadal nie odczuwasz różnicy...! Pomogło?
- Czy pomogło?- Tucker udawał, że myśli nad tą odpowiedzią.- Nie.- wystawił po chwili ze złośliwym uśmiechem język w stronę Stan'a.
- Craig Tucker, jesteś okropny.- Marsh stwierdził ściągając w dół brwi.

Popchnął on Craig'a w tył kanapy, upewniając się, że nie zrobił tego za mocno. Za chwilę Stanley położył się prosto na kruczowłosym chłopcu i wtulił w jego klatkę piersiową słuchając przyjemnie przyspieszonego bicia serca. To było wręcz dla niego kojące. Craig pogładził go po plecach jedną ręką, a drugą sięgnął po koc wcześniej otulający ich nogi, by nich nim przykryć.
- Craig... Czy drzemka ci pomoże i poprawi sobotni nastrój?- zapytało się mniejsze skulone ciało na jego torsie.
- Jeśli tylko będzie z moją 'ulubioną osobą', to zawsze mi pomoże...- uśmiechnął się, choć i tak wiedział, że Stan tego nie widzi.
- W takim razie...- dało się wyczuć, że chłopiec ziewa, jednak nie dokończył zdania.

Craig sam po chwili zaczął popadać w senność. Uczucie, że sobota nadal jednak była nudna zdawało się zanikać, zupełnie tak było jak ze świadomością niższego chłopaka spoczywającego na jego brzuchu. Kilka minut i dało się słyszeć, że Stan prawdopodobnie po cichu oddycha sennie. Craig'a to na swój własny sposób uspokajało, sam bowiem za chwilę zmrużył oczy i mając pod dłonią miękkie i krucze włosy plątające się pod palcami, zapadł w głęboki sen, pomimo tego, że miała to być zwykła drzemka...

 Staig Week 2021 『✓』Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz