18

5.4K 225 20
                                    

- Czy... to znaczy, że znów jesteś moim Tatusiem? - zapytała nieśmiało, spoglądając w oczy Willa, który od razu się uśmiechnął.

Alice musiała usłyszeć potwierdzenie wprost, bo chciała być tego pewna.

- Oczywiście - szepnął. - W końcu obiecałem ci, że będę się tobą opiekował. Ustalimy nowe zasady, ale zajmiemy się tym już na przykład jutro, dobrze? Bo dziś mam ogromną ochotę, nie wypuścić cię z ramion do nocy, żeby wreszcie do mnie dotarło, że jesteś tu naprawdę.

- Jestem - powiedziała, po czym znów przytuliła się do Willa.

Ta wersja Willa podobała jej się aż za bardzo. Był taki uroczy, miły i kochany, że prawie nie czuła strachu, który niegdyś towarzyszył jej zawsze, kiedy znajdował się w pobliżu.

- A jak z uczelnią? Pracujesz tam nadal?

- Tak, ale jestem jeszcze na zwolnieniu lekarskim. A ty masz stałe godziny pracy, czy masz ustalany grafik?

- Generalnie mam stałe godziny, ale i tak szef czasem je zmienia.

- Rozumiem.

- Czyli... mogę pracować dalej? - zapytała niepewnie.

- Nie zabronie ci tego. Choć przyznam szczerze, że wolałbym, żebyś wróciła na studia. Masz naprawdę ogromny potencjał. Byłem pod ogromnym wrażeniem twojej wiedzy i możesz naprawdę wielę osiągnąć, idąc w tym kierunku. Ale nie musisz spieszyć się z decyzją. Cokolwiek postanowisz, postaram się cię wspierać - oznajmił, przypieczętowując te słowa pocałunkiem.

- Chciałabym wrócić na studia. - Oparła głowę na jego ramieniu. - Pewnie musiałabym zaczynać od początku? - Spojrzała na niego pytająco, na co Will pokiwał głową twierdząco.

- Spokojnie, Alice. Masz prawo wyboru i jeśli stwierdzisz, że nie chcesz iść na studia to żaden problem.

- Wiem... znaczy... chciałabym. - Zaczęła jeździć palcem po jego barku.

- Ale?

- Będę... czuła się dziwnie. I... co jak spotkam dawnych znajomych? Odeszłam w zasadzie bez słowa.

- Spokojnie. - Pogłaskał ją po plecach. - Rozumiem twoje obawy. Niestety nie wiem, co mógłbym ci doradzić w takich okolicznościach, ale uważam, że nie powinnaś na to patrzeć i po prostu jeśli chcesz to wróć na studia.

- Rekrutacja pewnie i tak będzie dopiero na przyszły rok. - Westchnęła.

- Masz zatem dużo czasu do namysłu.

***
Kiedy następnego ranka Alice obudziła się, w pierwszej chwili zdziwiła się swoją obecnością w obcym miejscu.
Dopiero po chwili przypomniała sobie jak cały wczorajszy dzień, spędziła przy Willu. Wieczorem wzięła kojący prysznic i niemal śpiąc podreptała do swojego pokoiku.

Ferro czekał tam na nią z uśmiechem, okrył ją kołderka po sam czubek nosa, a na końcu pocałował w czółko na dobranoc.

Alice czuła się niczym w raju i z ogromnym uśmiechem wyskoczyła z łóżka od razu kierując się do sypialni, gdzie spał Will.

Widząc, że mężczyzna wciąż drzemał, natychmiast wdrapała się na łóżko, a następnie usiadła na jego udach oraz zaczęła dziubać go w brzuch.
Mężczyzna potarł twarz, po czym spojrzał na Alice, która z budyniowym uśmiechem czekała aż się wybudzi do końca.

- Co mała klusko? Już nie śpisz? - zapytał, po czym chwycił jej ręce, które bezlitośnie dziubały go w brzuch i przerzucił ją na bok.

- Nie jestem kluską - oznajmiła ze śmiechem, patrząc radośnie w oczy Willa.

Naucz mnie być dobrą littleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz