🔸3🔸

1.1K 114 100
                                    

Uwaga!
W poniższym rozdziale pojawiają się zwroty 18+!
Czytacie na własną odpowiedzialność!
__________________________________


  Niższy mężczyzna bez chwili zastanowienia podbiegł do bruneta, nawołując go. Kiedy nie nadeszła żadna odpowiedź po za syczącym oddechem bólu, Chuuya opadł na kolana tuż przed nim i westchnął, widząc ból przeszywający twarz Dazai'a.—„Oi, oi. Jeśli nie czujesz się dobrze, nie pisz się na takie misje z niebezpiecznym przeciwnikiem, kretynie!"

      -„Ugh... Czy rozważałeś możliwość, że zrobiło mi się słabo na widok twojej twarzy?" -odskoczył, zaciskając palce na skroni. –„Nie powinieneś w ogóle chodzić po tym świecie. Sama twoja osoba jest jak choróbsko."

      -„I kto to w ogóle mówi. Ile razy to ty torturowałeś ludzi swoim istnieniem? Jeśli ktoś jest toksycznym marnotrawstwem istoty podobnej do człowieka, to jesteś nim właśnie ty." -powiedział, pocierając plecy bruneta.

      -„Głowa ma mi zaraz pęknąć, a nie żadna niestrawność, czy krztuszenie się krwią. Więc po co pocierasz mnie po plecach?"

      Rudowłosy ostatkiem sił powstrzymywał się przed uderzeniem irytującego mężczyzny, tylko dlatego, że ten był chory. Przerzucając sfrustrowany oczami, zatrzymał wzrok na niebie, by spojrzeć i zastanowić się nad swoim szczęściem, nim ponownie zwrócił wzrok, wmasowując dłoń w szyję Dazai'a.

      -„Już, już." -sapnął szorstko.

      -„Ugh. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek wyzdrowiał od tego. Dotykanie mnie jest jeszcze bardziej obrzydliwe, niż miesiące po zjedzeniu mięsa z kraba."

      -„Dlaczego w ogóle jesz przeterminowane mięso kraba? Czy te twoje próby samobójcze w końcu poluzowały ci śruby w głowie?"

      -„Nie wiedziałem, że w mojej głowie są jakiekolwiek śruby. Czytałeś 'Frankensteina' i pomyliłeś go z książką od biologii? W sumie, nie zdziwiłbym się, biorąc pod uwagę twoje IQ."

      Szczerze mówiąc, ból przytłaczałby bruneta jeszcze bardziej, gdyby mocniej zaciskał powieki.

     Chuuya żałował tylko, że jego usta nie mogły same się zacisnąć, by powstrzymać ten niedorzeczny strumień krwawych, irytujących drwin.

      -„Czy istnieje coś, co mógłbyś włożyć w te swoje durne usta? To, tak irytujące, gdy mówisz, że aż kusi mnie, by zmiażdżyć ci drogi oddechowe." -warknął, siadając z impetem na brukowanym chodniku, będąc pewnym, że walka została już zakończona.

      -„Więc zrób to... dlaczego wciąż masujesz moją szyję? Czy to możliwe, że nie chcesz pozwolić, bym umarł?"

      -„Nie bądź głupszy niż już jesteś. Chciałem cię zabić już od pierwszego dnia, kiedy się poznaliśmy, dupku. Po prostu nie chcę dobijać powalonego psa. Najpierw wyzdrowiej, a potem walcz ze mną, abym mógł cię zabić jak przystało."

      -„Och, jaki zaszczyt słyszeć to od człowieka, który jeszcze chwilę temu powiedział, bym włożył sobie coś w usta. Mam ci obciągnąć czy jak?"

      -„I znowu prawie odgryźć mojego penisa? Podziękuję."

      -„To było dawno temu. Po za tym wtedy pierwszy raz miałem taką rzecz w ustach. Nie chcę się chwalić, ale od tamtej pory wielokrotnie chwalono mnie za robienie loda."

     -„Znasz taki termin jak TMI*!? Nie chcę nawet wiedzieć, co do cholery myślą o tobie ludzie."

      -„Skoro jesteś taki zły w seksie, po prostu to powiedz, a nie zakrywasz się takim kłamstwem~"

      -„To jest cholerne kłamstwo. A powiedziano mi, że jestem świetny w rimmingu**, co powiesz na to? Założę się, że nie masz odwagi, by zrobić to samo."

      -„Więc jednym słowem, lubisz lizać komuś tyłek?" -usta Dazai'a wykrzywiły się z odrazą. –„Obrzydliwe."

      Twarz Nakahary przybrała płomiennego wyrazu, gdy podniósł drugą rękę, by stłumić dalsze drwiny bruneta, zaciskając mu dłoń na ustach. –„Zamknij się. Zamknij się, kurwa, natychmiast."

      Dazai poruszył szczęką, a stłumione słowa płynęły między palcami rudowłosego. Kiedy niższy mężczyzna uniósł brew w odpowiedzi, detektyw spojrzał na niego oschle, stukając palcem w dłoń.

      -„Co?" -zapytał zrzędliwie Chuuya, odciągając rękę, mając nadzieję, że cokolwiek wyjdzie z jego ust, nie będzie na tyle durne, by skłonić go do popełnienia morderstwa.

      -„Skoro jestem chory, czy możesz pozwolić mi odejść?" -zapytał. –„Ja spotkam się z moim partnerem, a ty pójdziesz sobie i poszukasz jakiejś budy dla psa czy coś."

      -„Ha ha. Śmieszne w cholerę." -spojrzał oschle w odpowiedzi. –„Co powiem w mafii, jeśli dowiedzą się, że puściłem Agencję bez walki? Zabiją mnie, ot co."

      -„W porządku. Walcz ze mną." -wykrzyknął Dazai, unosząc prawą rękę. Chuuya spojrzał na jego dłoń z wystawionymi długimi palcami, tak jak zapamiętał to pięć lat temu i westchnął ciężko.

      -„...Cóż, przynajmniej nie powiedzą, że nie walczyłem z tobą." -powiedział, wzruszając ramionami, tym samym owijając palce wokół dłoni Dazai'a, z kciukami wyciągniętymi do góry.

_______________________________________________
*TMI- Skrót od zwrotu Too Much Information oznaczającego Za dużo informacji. Używany zazwyczaj gdy rozmówca dzieli się z nami zbyt wieloma prywatnymi informacjami, których nie chcemy wiedzieć lub które powodują, że czujemy się skrępowani.

**rimming- z ang. słowo okreslające czynności seksualne polegające na lizaniu odbytu.


𝖙𝖍𝖊 𝖈𝖎𝖙𝖞 𝖜𝖍𝖊𝖗𝖊 𝖜𝖎𝖓𝖉 𝖇𝖑𝖔𝖜𝖘 | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz