~Magnus~
Azjata otworzył oczy, gdy usłyszał skrzeki feniksów. Zirytowany, przypomniał sobie dzisiejszą datę... I natychmiast się ożywił. To ten dzień. Po tylu tygodniach czekania, wreszcie nadszedł.Czarownik wyskoczył ze swojego łóżka, strasząc zaspanych współlokatorów.
***
Magnus skakał w miejscu jak królik i nie mógł przestać.- Magnusie Bane... - odezwał się w jego umyśle jeden z Cichych Braci stojących naokoło. - Wracaj na Zamkową. Zaraz rozpocznie się główna uroczystość.
- Zaraz, zaraz... - Magnus lekceważąco machnął ręką i dalej gapił się w jasną, świecącą się nad ziemią barierę. Pełniła ona funkcję drzwi do Idrisu.
Czarownik był pewny, że już mdleje z ekscytacji, i dlatego wyczarował sobie fikuśny wachlarz. Owiewał twarz, dopóki zabawka nie poszła w zapomnienie, kiedy zobaczył tego kogoś, kogo wyczekiwał z utęsknieniem. Rzucił wachlarz za siebie - nie widząc, że wylądował w chudych dłoniach Cichego Brata - i podskoczył susem do przodu.
- Magnus...! - zaśmiał się szczerze Alexander, gdy czarownik przytulił go mocno i szczelnie. Bane odsunął się, zanim Łowca zdążył opleść go ramionami.
- Idziemy grać innym na nerwach - powiedział ze złowieszczym uśmiechem Podziemny. Kocie oczy z wąską źrenicą roziskrzyły się.
- Nie, idziecie w tej chwili na apel - przypomnieli poważnie Cisi Bracia.
***
Bane złapał zakręt. Łapiąc oddech, przyspieszył, ale wtedy krzyknął, kiedy zmaterializował się przed nim woźny.- Pan Aldertree! - Magnus zamachnął rękoma i wbił pięty w twardą ziemię.
Niski mężczyzna zmierzył go nieufnym spojrzeniem, pomimo małego uśmiechu. Fałszywości nigdy za wiele.
- Spieszysz się na apel? - zapytał. - Wiesz, że już się zaczął, prawda? Ale nie bój się, jeśli wyleciało ci z głowy. Nikomu nie powiem.
Magnus zdusił w sobie chęć uprzedzenia woźnego, że szczerość raz na jakiś czas wcale tak bardzo nie boli.
- Nefilim mnie goni - oznajmił Magnus, i wtedy obaj usłyszeli kroki stamtąd, skąd licealista zwiewał.
Zza zakrętu wypadł Nocny Łowca, uzbrojony w lśniące serafickie ostrze, które świeciło silnie niczym gwiazda. Naprężony w swojej bojowej pozie, zgrabnie zahamował, omijając rąbnięcia w ścianę. Błękit oczu mignął w powietrzu, jakby czarował, skąpany w niebieskim magicznym ogniu. Wyglądał niebezpiecznie i pięknie.
- O, Alec - zauważył Aldertree. - On też się spóźnił na apel? I to w ogóle nie z twojej winy, prawda, Bane?
- Prawda i tylko prawda - zgodził się Magnus, czujnie obserwując swojego napastnika.
Czarownik ominął woźnego i rzucił się do dalszej ucieczki w momencie, w którym Nocny Łowca się poruszył. Magnus długimi krokami mijał zakręty, wpadał na posągi aniołów, odbijając się od ścian. Przemierzał korytarze i śmiał się w głos, rozbawiony, że Lightwood nie może go dopaść. Coraz gorzej działo się z kondycją Dzieci Anioła.
Azjata, dysząc, zauważył przed sobą ogromne drzwi do sali głównej, podróbki Sali Anioła z Alicante. Wnioskując po muzyce klasycznej odbywała się tam początkowa część apelu.
Bane, sądząc, że wygrał wyścig i pierwszy dotarł do mety, wyciągnął rękę ku dużej klamce... I wtedy usłyszał za sobą metaliczny dźwięk ostrza i stukot butów. Zaraz po tym został powalony na ziemię.
CZYTASZ
𝔾𝕝𝕚𝕥𝕥𝕖𝕣 ℝ𝕦𝕟𝕖𝕤
Fanfiction🄼🄰🄻🄴🄲 🄵🄰🄽🄵🄸🄲 Akademia Clave - miejsce kształcące Nefilim i Podziemnych na godnych pochwał obrońców Przyziemnego świata. A także szkoła, gdzie poznali się Alec i Magnus. Czarownik i Nocny Łowca kończą gimnazjum. Zaczynają nowe życie w lic...