61. Jak wyglądały twoje walentynki?

275 21 48
                                    

Baran (T.O.) Nasz flirciarski wampirek zaprosił cię na walentynki. Zajebiście, prawda? Mężczyzna uważany za najatrakcyjniejszego w całej Kwaterze ze wszystkich swoich wielbicielek wybrał... Właśnie ciebie! Marzenie wielkości lasek w Kwaterze! Zadowolona? No ja myślę! Ale niech twoje szczęście nie trwa zbyt długo. Dobrymi rzeczami trzeba się dzielić, nie? A Nevra jest tak wspaniały, że spłonełabyś w piekle, gdybyś się nim nie podzieliła. I nawet, jeśli jesteś gotowa na to poświęcenie... To cóż... On nie. Nevra w końcu jest gentlemanem. Nie pozwoli ci cierpieć po śmierci. I chcesz czy nie musiałaś się nim podzielić. Także... Wesołe walentyki z Nevrą i garstką jego fanek! A jako, że to Nev nie mogło się skończyć w innym miejscu niż jego sypialnia.

Byk (N.E.) Ciebie zaprosiła Koori. A jak nasza słodka kitsune to też nasz ziemniak Mathieu. I zgadnij co? Nie, nie. Nie droczyli się ze sobą cały wieczór. Urządzili sobie konkurs podrywu, a celem byłaś właśnie ty. Powiem tyle. EMOCJE SIĘGAŁY ZENITU. Najpierw było to zabawne i może nawet miłe. Wciągnęłaś się w ich romantyczną zabawę i sama utrudniałaś im trochę zadanie. Za każdym ich tekstem, którym chcieli cię poderwać rzucałaś im coraz to zabawniejsze riposty. Nie raz zabrakło im po tym słów. Chociaż Koori tak łatwo nie dało się wyprowadzić z gierki co Mathieu. Dziewczyna ma już doświadczenie. Zauważył was nawet Adalric, który był tym wszystkim wyraźnie skołowany. Po kilku godzinach ciągłego podrywu zaczęło cię to męczyć. I irytować. A także straciłaś trochę swojej kreatywności. Próbowałaś uciec, ale nie było to łatwe zadanie. Tej nocy nie usnęłaś bez towarzystwa. W zasadzie... W ogóle nie usnęłaś. Te małpy nie przestały nawet w nocy.

Bliźnięta (T.O.) Twoim partnerem tej nocy był nasz niezwykły Karuto! Tak. Dokładnie Karuto. Nasz kochany i marudny Karuto. Ogólnie sytuacja wygląda tak: Byłaś głodna. Baaaardzo głodna! Więc dzień przed walentynkami poszłaś sobie do kuchni. A w zasadzie to był już wieczór. Karuto zamknął wcześniej, bo cały czas zajmował się robieniem czekoladek. Była też jedna "specjalna" czekoladka. Na specjalnym talerzyku. To wszystko wyglądało tak pysznie... Musiałaś skosztować i zobaczyć czy jest dobrze zrobione, nie? Założenie było takie, że zjesz jedną i do łóżka spać! Ta specjalna była zbyt specjalna i stwierdziłaś, że lepiej jej nie ruszać, bo jest zbyt ważna. Zaczęłaś pałaszować pozostałe. W końcu zjadłaś prawie wszystkie, a specjalna czekoladka spadła na ziemię i się połamała. Ups? No, ale skoro już nikt jej nie zje... Nie może się zmarnować. Zjadłaś ją. A teraz uwaga! Ona była specjalnie dla takiego głodomora jak ty! Miała w sobie specjalny eliksir nasenny, który szybko działał. Założenie było takie, że złodziej czekoladek najpierw zje tą czekoladkę, uśnie, a następnego dnia zostanie złapany. I oczywiście nie zdąży zjeść innych czekoladek. Ale cóż... Nie tym razem Karuto! Dlatego następny dzień musiałaś spędzić z Karuto na robieniu nowych czekoladek, bo wieczorem miał się odbyć bal, gdzie miały być one rozdane wszystkim gościom.

Rak Ty za to spędziłaś walentynki ze wszystkimi Purrekos. Tego dnia był duży ruch, a ty byłaś sama. Purreru potrzebował pomocy ze swoimi chowańcami, które miały teraz swój okres godowy, Purriry miała urwanie głowy ze sprzedażą ubrań na randki klientów, Purroy z eliksirami miłosnymi, które nagle wszyscy chcieli, Purral... Cóż... On to zawsze potrzebuje kilku rzeczy. Ale kto by nie chciał spędzić dnia z tymi kociakami? Nawet jeśli to walentynki. Mimo wszystko atmosfera była milusia, a w czasie przerwy mogłaś ich wyprzytulać. Poza tym każdy z nich dał ci jakiś wyjątkowy prezent! Mogłoby być lepiej?

Lew Ezarel i Lance. Dokładnie. To z tą dwójką spędziłaś walentynki. Niemożliwe? A jednak. I nie chodzi mi o Lance'a, ale jako Ashkore'a. Nie, nie, nie! Lance jako Lance! Zanim jeszcze Ezarel opuścił Kwaterę główną, a Lance wyszedł z lochu nadeszły walentynki. Już wcześniej umówiłaś się z Ezem. Ale Huang Hua przekonała cię do pilnowania Lance'a. Zobaczyła w jego aurze, że ten ceni cię najbardziej i ten jeden dzień był dla niego niewykle ważny. Nasza fenghuang miała zbyt dobre serce. A ty nie mogłaś jej odmówić. Więc się zgodziłaś. Brawo! Teraz masz dwóch facetów na głowie! Z czego jeden prawie zabił tego drugiego. Lepiej ich dobrać nie mogłaś, prawda? No ale mniejsza już o to. Lance wychodzi, ty go odbierasz i idziesz na umówione miejsce z Ezem. Nasz elf oczywiście zjawia się punktualnie. Ale szybko próbuje uciec. Wcześniej jednak się na ciebie wydziera, że nawet na Memorii było go słychać. Najadłaś się niemałego wstydu. A Lance nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Jakimś cudem zatrzymałaś naszego elfa. To była... Najbardziej niezręczna podwójna randka w dziejach. Może to po tej randce Ezarel tak naprawdę postanowił wyjechać?

Zodiaki Eldarya Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz