✽ wιeм, że тυ jeѕтeś ✽

146 9 3
                                    

Budzę się rano, ale Ciebie nie ma obok mnie. Gdzie teraz jesteś? Może jesteś już na uczelni, a może przygotowujesz śniadanie w kuchni dla nas obojga. A może jesteś w sklepie i kupujesz bułeczki z ziarenkami, które tak bardzo lubisz. A może odszedłeś, nie mówiąc nic nikomu. Nie poinformowałeś mnie o swoim odejściu. Nie odezwałeś się ani słowem, nie wysłałeś żadnej wiadomości. Nie! Na pewno nie odszedłeś, nie zrobiłbyś mi tego. Przecież byliśmy razem tacy szczęśliwi.  Przecież mnie kochasz. Prawda?

 ✽ ✽ ✽ 

Codziennie zaraz po przebudzeniu patrzę z nadzieją na Twoje miejsce. Liczę, że tym razem się nie zawiodę i tam będziesz, ale to tylko próżne nadzieje. Nie chowaj się, przecież wiem, że tu jesteś. Wstaję, ale nie czuję żadnych chęci do życia. Nie potrafię normalnie funkcjonować. Moje życie nie istnieje. Umarłam wraz z Twoim zniknięciem. Dlaczego wciąż się chowasz, przecież wiem, że gdzieś tu jesteś. 

Idę do kuchni. Widzę zastawiony stół, czuję zapach naszego śniadania, które codziennie dla mnie przygotowujesz. Ale to tylko sny. Na stole stoi tylko niewielki wazon ze zwiędniętym fiołkiem. Zawsze kochałeś te kwiaty. Podchodzę do blatu i otwieram jedną z szafek. Zamiast śniadania łykam tabletki. Pierwsza, druga, trzecia... Ale to i tak nie pomaga, bo Ciebie nie ma obok mnie. Dlaczego? Dlaczego odszedłeś? Dlaczego mnie zostawiłeś!? Słoiczek z z tabletkami wypada z moich rąk i roztrzaskuje się na drobne kawałki, a kolorowe pigułki rozsypują się po podłodze. Czarne plamki krążą mi przed oczami. Upadam. Ale to nic. Już nic nie ma dla mnie znaczenia, od kiedy Ciebie nie ma obok mnie. Dlaczego wciąż się ukrywasz? Przecież wiem, że tu jesteś. 

Patrzę w okno. Ciężkie chmury przykryły niebo. Pustymi ulicami leci woda. Krople deszczu uderzają o parapet, stukając rytmicznie. Niebo płacze a ja razem z nim, ale w środku. Nigdy nie potrafiłam okazywać uczuć, nigdy nie potrafiłam się przed kimś w pełni otworzyć. Dzięki Tobie to się zmieniło. Byłeś jedyną osobą, która ze mną rozmawiała, która mnie rozumiała. Byłeś jedyną osobą, która mnie kochała. Ja też Cię kochałam. Nadal Cię kocham. Teraz znów jest tak jak wcześniej. Nikt nie chce mnie nawet widzieć. Ja też nikogo nie chcę widzieć. Byłeś dla mnie wszystkim, a teraz Cię nie ma. Zniknąłeś z mojego życia tak nagle, jak nagle się w nim pojawiłeś. Powinnam się już do tego przyzwyczaić. Ludzie przychodzą i odchodzą. Straciłam w życiu już tak wiele, ale nigdy nie pogodzę się z tym, że straciłam Ciebie. 

Kubek z gorącą herbatą parzy moje wrażliwe dłonie, na których wciąż widnieją jasno czerwone zadrapania i rozcięcia. Łzy małymi strumyczkami powoli zlatują po moich policzkach, tak jak krople deszczu po szybie. 

Puk, puk. Kap, kap. Plusk, plusk.

Za oknem deszcz puka o parapet, jakby chciał powiedzieć: ,,wpuść mnie, otwórz okno".
Słone kropelki kapią do kubka z herbatą, wydając przy tym ciche ,,plusk". 
Moje serce też puka, choć ja wcale go o to nie proszę. Ja wcale tego nie chcę. Czy nie prościej byłoby po prostu umrzeć, odejść z tego świata? Ja i tak już umarłam. Umarłam dla świata, który mnie nie dostrzega. Umarłam dla Ciebie, bo mnie opuściłeś. Umarłam dla siebie, bo nie potrafię żyć w samotności. Nie potrafię żyć bez Ciebie. 

Patrzę w okno. Deszcz już przestał padać. Po wciąż mokrych ulicach spacerują ludzie. Przejeżdżają samochody. Kobieta i mężczyzna idą wtuleni w siebie, trzymając się za ręce. Nagle przystają. Rozłożyste gałęzie drzewa przysłaniają parę zakochanych przed wzrokiem wścibskich  mieszkańców. Pewnie się teraz całują. Po chwili wychodzą spod drzewa. Nikt nie zwraca na nich  zbytniej uwagi, ale im to nie przeszkadza. Wręcz odwrotnie. Dla nich liczy się tylko to, że mają siebie. Na twarzy mężczyzny widnieje uśmiech, a kobieta rumieni się lekko. Kontynuują spacer wzdłuż ulicy. Po krótkiej chwili znikają za zakrętem. W zamian za nich przychodzą inne osoby. Ulica powoli zapełnia się codziennym gwarem. Nie jest już cicho i spokojnie tak, jak jeszcze przed chwilą. Kolejna para przystaje pod samotnym drzewem, jednak po pewnym czasie odchodzi dalej i znika za rogiem. Już ich nie widać. My też kiedyś tacy byliśmy - zakochani. Ale teraz nie ma już nas. Nie ma już Ciebie. Nie ma już nic. Nie ma już naszej miłości, bo czy może istnieć miłość, gdy tak naprawdę kocha tylko jedna osoba?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 25, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wiem, że tu jesteśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz