1

558 48 5
                                    

I tak to się zaczęło... Cały czas zadawałam sobie pytanie dlaczego moje zamarznięte serce zaczęło się rozmrażać? Nawet nie wiem jak to powiedzieć. Byłam całkowicie zagubiona.
- (t/i) słuchasz?
- Hmm?
Uslyszałam głos Levi'a i nagle przypomniało mi się gdzie jestem, właśnie mieliśmy wykład o rzeczach które dla całego świata są normalną sprawą ale nie dla nas. Momentalnie się otrząsnęłam.
- Tak jest kapitanie!- odpowiedziałam prawie krzycząc.
- Nie wydaje mi się bo właśnie zadałem ci pytanie- powiedział lekko zirytowany.
- Przepraszam za moją nie uwagę!- znów praktycznie odkrzyknęłam.
- Jakby to był Eren zwrócił bym na to wiekszą uwagę ale ty praktycznie zawsze słuchasz i nie sprawiasz problemów wiec tym razem ci odpuszczę ale żeby się to więcej nie powtórzyło.
- Tak jest! - odpowiedziałam
Mina Erena była bezcenna, po zobaczeniu jej chciało mi się śmiać, jak po chwili zobaczyłam nie tylko mi. Sasha i Connie jak zwykle najmniej słuchali i śmiali się z jak najmniejszych rzeczy, teraz jednak musili starać się opanować bo tyle razy przeszkodzili Leviemu ze tym razem czekała by ich kara. Zaśmiałam się w duchu ale wciąż wracałam myślami do moich uczuć. Przez pierwsze dni chciałam je jak najdalej odepchnąć, jednak zdecydowałam zbliżyć się do owej kobiety. Jak się okazało miała na imię Yelena, zawsze gdy o tym pomyślałam rozklejalam się jakie to cudowne imię, choć naprawdę starałam się to powstrzymać. Tak wiec się zaczęło, pomagałam nosić jej rzeczy, starałam się być bardzo blisko niej, i tak oto wyznaczono mnie żebym była na jej każde wezwanie. W każdym innym przypadku przeszkadzało by mi to ale w tym nie za bardzo. Yelena jak sie okazało nie miała zbyt dużych wymagań, od czasu do czasu poprosiła mnie o zrobienie dla niej herbaty, pozatym nic więcej. Tak naprawdę byłam zawiedziona, mogłabym zrobić dla niej wszystko. Gdy uświadomiłam sobie co się ze mną dzieje zaczęłam przypuszczać ze to
z-zakochanie... Nawet w myślach nie umiałam tego wypowiedzieć, ale przecież to nie możliwe, ja zakochana? I to w kobiecie? Nie nie, napewno nie! Tak tez próbowałam się zachowywać, jakbym wcale nie myślała o Yelenie 24/7. Starałam się nie myśleć ze mogę coś do niej czuć. Po prostu ją szanowałam i podziwiałam, to tyle. Będąc tej myśli postanowiłam dalej być dość blisko niej. Po paru dniach stało się coś czego w ogóle się nie spodziewałam. Robiąc porządek na jej biurku spoglądałam na nią gdy czytała książkę, jak widać poczuła mój wzrok. Tak tez podniosła oczy z nad książki i spojrzała prosto w moje. Natychmiast wróciłam spojrzeniem na biurko czując ze cała się czerwienie. „I na co ci to było idiotko, No na co?" Karciłam siebie w myślach. Czułam na sobie jej duże ciemne oczy, co przyprawiało mnie o dreszcze.
- Tak się zastanawiałam... - zaczęła kobieta.
Moje serce zaczęło bić tak szybko jakby miało mi zaraz wypaść z piersi.
- Jak się nazywasz? Wydaje mi się ze nikt nas sobie nie przedstawił, a jednak spędzamy ze sobą ostatnio sporo czasu, nie sądzisz?
Jej głos... ten jej cudowny głos. Próbując zapomnieć ze jestem cała czerwona podniosłam oczy znów na nią, jednak gdy złapałyśmy kontakt wzrokowy, szybko opuściłam wzrok trochę niżej aby nie skończyć z całkowitym burakiem na twarzy.
- Jestem (t/i)- powiedziałam nieśmiało.
- Ja Yelena
Kobieta wstała z krzesła i podeszła do mnie wychylając rękę. Oczywiście odrazu podałam jej swoją i tak o to oficjalnie się poznałyśmy.
- Bardzo ładne imię - powiedziała dalej trzymając mnie za rękę.
- Dziękuje- starałam się jakoś ładnie uśmiechnąć. - Pani również
- Może odpuścimy sobie te formalności, co ty na to?- uśmiechnęła się promiennie. Jeśli mam być szczera to był chyba najładniejszy uśmiech jaki widziałam.
- Oczywiście, jeśli pani z-znaczy jeśli tego chcesz - starałam się nie zbłaźnić ale widać słabo mi to wychodziło.
Yelena kiwnęła głowa i w tym samym momencie puściła moją rękę. Odwróciła się i znów wróciła na swoje miejsce, po chwili znów usłyszałam jej anielski głos.
- Wiesz (t/i) zrób dziś już sobie wolne. Przydzieli cię żebyś mi pomagała pewnie bez twojej zgody, a przecież mamy tę samą rangę albo ty masz nawet wyższą! To musi być denerwujące co?
- Mogło być gorzej- zaśmiałam się - ale pomaganie ci wcale ale to wcale mnie nie denerwuje wiec nie masz się o co martwić
- Cieszę się ze tak mówisz, tez cię polubiłam - zaśmiała się, po czym znów wróciła do czytania książki.
- W takim razie do zobaczenia Yelena
- Do zobaczenia (t/i)
To była najlepsza chwila w moim życiu, przynajmniej tak mi się wydawało. Wcale nie chciałam stamtąd iść ale nie mogłam być tak natrętna, ale czy to ważne? W tym momencie liczyło się tylko to ze rozmawiałam z Yeleną! I powiedziała ze tez mnie polubiła, nie ważne czy na żarty czy nie, nie mogłam teraz myśleć o niczym innym. Cała w skowronkach wróciłam do swojego Pokoju. Leżąc na łóżku cały czas myślałam o kobiecie która namieszała mi w głowie, o dziwo nie przeszkadzało mi to. „Sama siebie nie poznaje" zaśmiałam się w duchu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieje ze się spodoba, jeśli ktoś to w ogole czyta to jutro pewnie w nocy dodam nową część✨

Yelena x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz