-Vanessa! Zejdź na dół!-krzyknęła ciotka.
Co mogła ode mnie chcieć? Dziwne... Gdy wyszłam spokoju usłyszałam szelest siatek na zakupy, więc pewnie ciotka pojechała do sklepu. Zeszłam na dół i zobaczyłam pięć ogromnych reklamówek z zakupami ciotki.
-Ciociu? Dlaczego zrobiłaś tak duże zakupy?Jesteśmy tylko we dwie...-powiedziałam wchodząc do kuchni.
-We dwie? No tak...-łza spłynęła jej po policzku. Nadal nie mogła pogodzić się ze stratą wujka.
-Wszystko dobrze? Wiem, że jest ciężko, ale damy radę. Musimy!-odpowiedziałam spokojnie i przytuliłam ciocię.
Ciotka poszła się przebrać, a ja zaczęłam rozpakowywać zakupy. To co tam się znajdowało było jeszcze dziwniejsze... Świeczki, zapałki, wkłady do świeczek... A nawet cztery lampy. W kolejnych siatkach były latarki, baterie i... kamery! Ciotka kupiła dziesięć małych kamer. Domyśliłam się o co chodzi.
-O! Widzę, że rozpakowałaś już reklamówki-rzekła idąc w moją stronę.
-Tak... Po co to wszystko?- znałam odpowiedź na to pytanie, ale miałam nadzieje, że ciotka ma jakiś plan o którym mi zaraz opowie.
-Masz rację... Nie możemy pozwolić, żeby ona dalej tu była!-odparła.
Zastanawiałam się wtedy czy powiedzieć jej o skrzynce którą znalazłam, a także o zdjęciach... Szczególnie tym ze mną... Zostawiłam ten temat na później... Przypomniałam sobie, że nie jadłam dzisiaj śniadania. Zrobiłam sobie kanapki, a ciotka opowiedziała mi co zrobimy. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, gdy wróciłam do pokoju przemyślałam sprawę ze zdjęciami i skrzynką i postanowiłam powiedzieć o tym ciotce... Może to się przyda? Może to jakoś pomoże się jej pozbyć?
-Ciociu... Przyjdź do mnie do pokoju... Muszę ci coś pokazać...-powiedziałam.
-Co się stało?-spytała wchodząc.
-Nie jestem pewna czy to się przyda, ale znalazłam to...-rzekłam pokazując na dwa zdjęcia i rysunek.
-Gdzie to znalazłaś?-spytała lekko zdenerwowana.
-Może porozmawiamy o tym kiedy indziej... Czy to się przyda, żeby się jej pozbyć?-spytałam zmieniając temat.
-Nie wiem... Raczej potrzebujemy czegoś lepszego... Chodź ze mną-powiedziała i wyszłyśmy z pokoju. Zaprowadziła mnie do pokoju, w którym znajdowały się regały z książkami i stolik z dwoma krzesłami. Ciotka nachyliła się nad podłogą.
-To tutaj...-wyszeptała.
Wstała i wzięła książkę z regału. Otworzyła ją, a w środku znajdował się nóż. Patrzyłam na nią z przerażeniem, ale i z zainteresowaniem. ,,Ile jeszcze tajemniczych rzeczy tu znajdę?"-myślałam. Wtedy ciotka kucnęła na podłodze i próbowała wyłamać deskę. Po chwili jej się udało i wyciągnęła z tamtąd coś co było owinięte w jakąś szmatkę. Spojrzałam na nią z przerażeniem.
-Broń?!-krzyknęłam.
-Tak na wszelki wypadek-odpowiedziała ze spokojem.
Następnie z kolejnej książki wyciągnęła naboje.
Bałam się, ale strach szybko minął. Wyszłyśmy z pokoju.
-Musimy zamontować kamery, rozstawić świece i lampy-powiedziała schodząc na dół.
-Jasne-odpowiedziałam i wzięłyśmy się do roboty.
Zamontowałyśmy pięć kamer na dole i pięć na górze. Świece rozstawiłyśmy na komodach, a obok położyłyśmy opakowania z zapałkami. Latarki ukryłyśmy w szafkach. Ciotka ustawiła lampy i włączyła kamery. Była godzina 19:48. Wszystko było gotowe. Lampy się świeciły, świeczki się paliły dając piękny kwiatowy zapach. Niestety nie byłam w nastroju, żeby się przy nim relaksować. Byłam spięta... Bałam się, że to się nie uda. Kamery miały za zadanie nagrać demona. W kieszeni miałyśmy po jednym pudełku zapałek i cztery baterie. Nasz plan polegał na tym, aby dokładniej przyjrzeć się zjawie... Siedziałyśmy z ciotką na kanapie rozglądając się uważnie. Wybiła godzina 00:00...••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka! Mam nadzieję, że rozdział się podoba :) Bardzo was przepraszam za to opóźnienie, ale miałam dużo nauki. Kolejny rozdział pojawi się jutro! Czekajcie🤪 Jeżeli macie jakieś rady lub wyłapaliście jakieś błędy piszcie w kom! Miłego dnia/wieczoru!
CZYTASZ
Nie gaś światła
Horror17-letnia Vanessa przyjeżdża na jakiś czas do dalekiej rodziny... Wszystko miało być dobrze...Nic by się nie stało gdyby nie zgasiła światła...