- Już w sobotę spotkam tych wszystkich cudownych ludzi na prezentacji! Totalnie nie mogę się doczekać - rozmawiałam w poniedziałkowe południe na szkolnej stołówce z Jane. Byłam tak okropnie niecierpliwa, chciałam, żeby to już się stało.
- Pamiętaj, żeby wszystko na bieżąco mi pisać, czy poznałaś już kierowców i w ogóle - moja rozmówczyni wydawała się być równie podekscytowana, choć wyczuwałam w niej nutkę zazdrości.
- Nie wiem, czy ich spotkam, nawet nie wiem, czy będę miała tam jakąś rolę, może się już rozmyślili.
- No co ty! Na stówę zostaniesz tą ambasadorką!Od czasu, gdy mój tata dostał ten „magiczny" telefon od McLarena, wszyscy na korytarzu patrzeli się na mnie i coś szeptali. Nie za bardzo mnie to interesowało, bo byłam zajęta przygotowaniami do prezentacji bolidu w Londynie. Zastanawiałam się nad tym, że może będę musiała rozmawiać z Zakiem Brownem, a muszę przed nim wypaść jak najlepiej, w końcu to szef zespołu.
Po powrocie do domu ze szkoły przyszło mi powiadomienie o tym, że Lando ma streama na Twitchu. Oczywiście tam weszłam i zobaczyłam, że moja subskrypcja wygasła, więc kupiłam nową na 5 miesięcy. Zaczęłam sprzątać szafę, a w tle leciał jego live.
Nagle usłyszałam moją nazwę wypowiadaną przez niego. „Oliviasmith4, wow, dziękuję za subskrypcję" CO MIAŁO OZNACZAĆ TO WOW?! I DLACZEGO AKURAT PRZECZYTAŁ TO NA GŁOS? Byłam tak podekscytowana, więc postanowiłam, że przedłużę subskrypcję o jeszcze jeden miesiąc i sprawdzę, czy to był przypadek, czy jest coś na rzeczy.
Gdy mój nick wyświetlił się na ekranie Lando się uśmiechnął, a z jego ust wyszło ciche „Dziękuje, Olivia". CZYLI TO NIE BYŁ PRZYPADEK! W zasadzie to mogłam nazywać się już oficjalnie ambasadorką medialną McLarena, no bo jakim cudem LANDO zareagował na MOJĄ subskrypcję dwa razy?! Już złapałam za telefon, aby zadzwonić do Jane, ale coś mnie powstrzymało. Mój instynkt powiedział, że nie. Ochłonęłam i wróciłam do mojej nudnej rzeczywistości, w której czekała na mnie szafa pełna nieposkładanych ubrań.
Po skończeniu sprzątania przyszedł czas na odpoczynek. Wzięłam słuchawki, puściłam moją ulubioną playlistę na Spotify i położyłam się na łóżku. Zaczęłam rozmyślać bezsensownie o całym moim życiu, tak znikąd, i doszłam do wniosku, że jestem w nim całkiem szczęśliwa. Dostałam super szansę na spełnianie swoich marzeń, mam cudowną pasję oraz Jane - kogoś, na kim mogę zawsze polegać... No właśnie, czy to prawda? Odkąd całej tej sytuacji z McLarenem ona zachowuje się jakoś dziwnie. Niby jest szczera, a widzę u niej fałszywy uśmiech. Chyba się od siebie odsuwamy. Tylko czemu? Jeżeli jest zazdrosna o to, że mogę być czynnie „kimś" w Formule 1 i jestem szczęśliwa, to chyba nie powinnam się już z nią przyjaźnić. Czułam, jakbym z dnia na dzień stawała się coraz bardziej samotna.
* * *
Piątek. Dzień przed prezentacją nowego bolidu. Cała się trzęsłam na myśl o niej, ale nie wiem czy ze stresu, czy z ekscytacji. Serio, nigdy nie czułam się aż tak dziwnie.Idąc przez korytarz szkolny czułam na sobie milion oczu. Każdy coś o mnie mówił. To mała placówka pod Stevenage licząca jedynie 200 uczniów, więc moja sytuacja była czymś wow. Dyrekcja i nauczyciele też oczywiście o tym wiedzieli i mieli cichą nadzieję, że dzięki temu nasza szkoła stanie się popularna. Ja w tym wszystkim byłam zagubiona. Dlaczego chcą moim kosztem podnieść jej reputację? Założę się o to, że nikt z nich nawet nie obejrzał nigdy 5 minut wyścigu. Ale plakaty ze zdjęciami Lewisa Hamiltona muszą wisieć dosłownie co krok, bo przecież „nasza szkoła wspiera brytyjskich sportowców". Tak bardzo ich wspiera, że pod plakatami ze zdjęciami z wygranych mistrzostw Lewisa są pomylone daty, ale nie na przykład o dzień, a o rok!
Wracając do wydarzeń na korytarzu, usłyszałam, jak ktoś krzyczy za moimi
plecami „O, to ta gwiazdka McLarena".
Nie chciałam się odwracać, ale było to silniejsze ode mnie i to zrobiłam. Zobaczyłam Veronicę, najbardziej lubianą dziewczynę w szkole, chociaż nie wiem za co, bo jest okropnie chamska i niemiła, i kilka jej koleżanek. W tym Jane. Śmiała się pod nosem i patrzyła mi prosto w oczy. W jednej chwili poczułam, jakbym miała nogi z waty. Łzy napłynęły mi do oczu. Nie spodziewałam się, że moja najlepsza przyjaciółka zachowa się wobec mnie w taki sposób. Wtedy uświadomiłam sobie, że to, nad czym myślałam zeszłej nocy, jest prawdą i zostałam praktycznie sama pośród tylu fałszywych i toksycznych ludzi.
CZYTASZ
𝓱𝓮𝓻 𝓭𝓻𝓮𝓪𝓶
Teen Fiction18-letnia Olive zawsze marzyła o tym, aby być tak blisko z jej pasją - Formułą 1. Jednak nie spodziewała się, że będzie to miało aż tak dosłowne znaczenie...