ważniejsze

1.5K 205 76
                                    

— Znowu cię poniosło — stwierdził z wyrzutem Langa, stojąc do niego plecami i grzebiąc w ich podręcznej apteczce.

Reki prychnął, ni to zirytowany, ni to robawiony.

— I kto to mówi.

Jasnowłosy odwrócił się w jego stronę z prędkością światła, posyłając mu mrożące spojrzenie.

— Rozmawiamy o tobie, Reki — zauważył, podchodząc do niego z paczką plastrów w ręce.

— Mhm — wywrócił oczami, podając mu prawą rękę jeszcze nim Langa zdążył o to poprosić. — Jakby fakt, że ja też przesadzam sprawiał, że twoje odloty stają się mniej ważne.

— Ale twoje obrażenia naprawdę są ważniejsze — zaprotestował nie podnosząc głowy znad jego dłoni, delikatnym ruchem naklejając pierwszy platerek z nadrukiem Hello Kitty na serdecznym palcu.

Reki zaksztusił się śliną.

— N-niby na jakiej podstawie? — wykrztusił, starając się nie dać po sobie poznać, jak silne emocje wywołał w nim ten komentarz.

Drugi nastolatek posłał mu tylko krótkie spojrzenie i wrocił do naklejania plastrów wzruszając ramionami.

— Po prostu.

— Langa!

— No co? — przekrzywił nieco głowę w bok z najszczerszym, niewinnym pytającym wyrazem twarzy, jaki Reki kiedykolwiek widział.

— "Po prostu" to żadna odpowiedź! Poza tym, jeżeli jakieś zranienia liczą się bardziej to oczywiście, że te twoje.

Nastała cisza. Ich rozmowy po kłótniach, kiedy Reki wychodził na cały dzień z deską pod pachą, wracając dopiero pod wieczór w makabryczym stanie, zazwyczaj przebiegały w ten sposób. Wciąż można było dostrzec w nich troskę i ich wzajemne przekładanie dobra tego drugiego nad swoje własne, ale równocześnie nie byli w stanie pozbyć się tej namiastki dystansu, która przeszkadzała im w dojściu do porozumienia.

Żaden z nich nadal się nie odzywał, jednak dla Langi nie było to przeszkodą w kontynuowaniu przyklejania kolorowych opatrunków.

— Druga ręka — oznajmił, a kiedy Reki poslusznie wykonał polecenie, wziął głęboki oddech. — Pierdolenie.

Słowo spotkało się z zaskoczonym wzrokiem i zdezorientowaną miną.

— Co?

— To, że niby moje rany są ważniejsze — wyjaśnił spokojnie. — Pierdolenie. Nie ma najmniejszego powodu, dla którego miałyby liczyć się bardziej niż twoje.

— Tak samo jest z moimi! Co to w ogóle za pomysł, żeby dzielić je na ważniejsze i nieważniejsze?

— Nie sądzę, że istnieje słowo "nieważniejsze", Reki.

— Och, zamknij się!

Usta Langi drgnęły, uchcąc ułożyć się w delikatny uśmiech, co nie uszło uwadze rudowłosego chłopaka. Najpierw spojrzał na niego oburzony, jednak nim zdążył rzucić urażonym komentarzem na temat perfidnego śmiania się ze swoich przyjaciół, sam poczuł, jak jego kąciki ust unoszą się ku górze.

Cholera, jak dobrze było wrócić do domu.

a/n
siema jest druga w nocy a ja postanowilam sie pocieszyc po 7 ep i "we're not a good match anymore" (doslownie brzmialo to jak break up wtf) wiec napisalam to . nwm czy ma sens i no nie chce mi sie sprawdzac takze sorki za bledy i tak dalej.

PLASTERKI. rengayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz