Tony obudził się z głową na blacie pracowni. Kątem oka zauważył ruch po swojej prawej stronie. Zerwał się na równe nogi, ale niespodzianką było to kogo zobaczył obok siebie pracującego nad projektem swojego stroju.
- P-peter? Co ty tu robisz? - zapytał zaspany mężczyzna
- O, dzień dobry! Wstałeś! - chłopak podszedł do geniusza i uśmiechnął się słodko. - rzuciłem okiem na mój kostium, chciałem zobaczyć, czy mogę coś jeszcze ciekawego dodać albo coś usprawnić.
- Która jest godzina?
- Po 13.00
- Wybacz Peter, że zaspałem, powinieneś mnie obudzić!
- Nie mogłem, szczerze miło się patrzyło jak śpisz. - na usta nastolatka wkradł się delikatny uśmieszek.
- Zaraz wracam, pójdę się umyć i przebrać w coś czystego. - mężczyzna opuścił pomieszczenie i skierował kroki w stronę swojego pokoju.
Wziął świeżą koszulkę, luźne dresy i wygodne bokserki. Poszedł do łazienki, w której spędził jakiś kwadrans. Wracając do pracowni natknął się na Natashę.
- Hej Stark!
- Cześć, co cię sprowadza na to piętro?
- Twoja sytuacja, zauważyłam, że Peter przyszedł już z godzinę temu, a ty dopiero z łazienki wychodzisz.
- Ledwo mnie obudził. - mężczyzna podrapał się po karku z krzywym uśmiechem
Romanoff tylko westchnęła i pokręciła głową. Odchodząc rzuciła krótkie "powodzenia" a Tony wrócił do Parkera.
Chłopak nadal siedział przy projekcie swojego kostiumu. Nie zwrócił uwagi na powrót mentora do czasu kiedy ten położył dłoń na jego barku.
- Już jesteś! - nastolatek odwrócił się do mężczyzny z szerokim uśmiechem.
- Ogarnąłem się, a teraz zostaw to na chwilę, chciałbym z tobą porozmawiać.-widać było na jego twarzy lekki stres.
Chłopak spiął się przypominając sobie sytuację z poprzedniego wieczoru.
- Słuchaj, chcę ci wyjaśnić dlaczego zachowywałem się w taki, a nie inny sposób - zaczął Stark - otóż zdałem sobie sprawę z pewnej słabości, której chciałem się za wszelką cenę pozbyć jednak nie przewidziałem jednego... że to nie wyjdzie. Jak zauważyłeś zachowywałem się jak idiota. To był skutek mojej głupiej i nieprzemyślanej decyzji, której teraz cholernie żałuję. Zdałem sobie sprawę z tego, że poczułem coś do ciebie... motylki w brzuchu i te sprawy. Nie chciałem poddać się temu co zakiełkowało w moim sercu i dlatego właśnie byłem oschły i zimny. Przepraszam.
Peter otworzył szerzej oczy nie mogąc uwierzyć w to co słyszy.
- C-czy nadal to czujesz? - zapytał nieśmiało nastolatek
- Tak, nadal to czuję i dzięki namowom Natashy postanowiłem ci to wyznać. Nie wiem czy jestem gotowy na taką zmianę, bo jednak przez kilka lat byłem sam i no cóż, bawiłem się z różnymi ludźmi. Nie darzyłem ich takim uczuciem, które pojawia się kiedy jestem obok ciebie.
Chcę żebyś wiedział, że jest mi naprawdę głupio przez to wszystko co wydarzyło się przez ostatni miesiąc.Peter cicho westchnął spoglądając na zmieszaną twarz miliardera.
- Tony... jeżeli naprawdę coś do mnie czujesz, to musisz wiedzieć, że tamten pocałunek nie był bez powodu. Kocham cię i nie mam zamiaru przestawać. Wybaczam ci to wszystko, bo i tak nie umiałbym być na ciebie zły. Proszę cię tylko o jedną rzecz...
CZYTASZ
His lips were sweet as chocolate and his body was hot as fire ×starker×
FanfictionNie nadaje się na one shota, ale nie nadaje się też na długie opowiadanie. Także takie kilkurozdziałowe coś❤️ #2 gayromance - 02.05.2021 #1 anthonystark - 13.01.2022 #11 gayship - 09.05.2021 #3 starker - 11.07.2022