Punkt widokowy na klifie. Oslo. Godzina 9.30. Wschód słońca.
Komisarz Wirginia przyjechała na miejsce zbrodni.
-Wyspałaś się w końcu? – spytał Sebastian.
Sebastian to przyjaciel pani komisarz ze studiów na kierunku kryminologii i kryminalistyki. Znali się już długo, prawie 8 lat. Mimo to ich znajomość nie zanikła, wręcz się pogłębiła. Spotykali się po pracy jak i w jej trakcie. Pracowali razem w jednym wydziale od 5 lat. Wcześniej Sebastian pracował w wydziale narkotykowym gdzie zdobył przydatne w wydziale zabójstw kontakty które mógł wykorzystać we własnym śledztwie. Prowadził on bowiem dwa śledztwa. Jedno w trakcie pracy, służbowo, drugie prywatnie kiedy nie miał nic do roboty. Dzięki temu w jego życiu występowała równowaga.
-Jak zwykle nie...- ziewnęła i przeciągnęła się z westchnieniem. – Musiała zdać szczegółowy raport prezesowi. Czekałam pod jego biurem do późna, kiedy on pił wino z jakąś studentką. W końcu weszłam do środka, położyłam raport na biurku i powiedziałam, żeby sobie przeczytał. Nie wiem ile tam czekałam, pewnie z 2 godziny... Nie wiem nie pamiętam.
W trakcie rozmowy doszli na miejsce zbrodni. Pierwsze co Wirginia zauważyła to brak krwi.
„Uduszenie? Hmm... nie sądzę... Otrucie?"
-Co tutaj mamy pani Maju? - spytał Sebastian.
- Otruta. W strzykawce którą znaleźliśmy nieopodal znajdował się jakiś rozmoknięty proszek. Zbadamy to.
-Napad rabunkowy?
-Być może. Podczas śmierci miała przy sobie skórzaną torbę, znaleźliśmy ją kawałek dalej, technicy zabezpieczają zawartość.
-Godzina śmierci?
-Około 22 sądząc po stężeniu krwi w jej ciele. Mózg przestał jej pracować, co doprowadziło do zgonu.
-Rozumiem pani Maju – powiedziała Wirginia. – Miłej pracy.
- Myśli pani, pani Wirginio, że babranie się w zwłokach zamordowanych ludzi jest przyjemne?
- Inaczej by pani tego nie robiła pani Maju. – Uśmiechnęła się i odeszła wraz z Sebastianem w stronę auta.
-Jakieś przypuszczenia? – spytał Sebastian.
-Zabójstwo na zlecenie. Być może z zemsty. Nie jestem pewna. Myślę, że coś jej zabrano. Gdyby był to napad rabunkowy, ofiara nie była by zabita strzykawką, tylko czymś pokroju kija baseballowego, albo pałki. Nie broniła się, została zabita z zaskoczenia. To że było to zabójstwo na zlecenie świadczy też o tym, że strzykawka była staromodna, nie taka jaką można kupić w zwykłej aptece. Zleceniodawca miał do niej sentyment. Być może będzie próbował ją odzyskać. Poproszę o podwójne zabezpieczenie dowodu, przynajmniej do zabezpieczenia jakiś śladów.
-Szybko myślisz – odparł Sebastian. – mimo że nie spałaś dzisiaj za długo. Masz talent do analitycznego myślenia. Już wiem dlaczego byłaś najlepsza na kierunku.
-To było tylko wkute, nic ciekawego.
-Nie kłam.
-Oj dobra lubię tą pracę, to dlatego.
-Teraz musimy czekać na wiadomości od techników?
-Tak. Czekamy.
CZYTASZ
Zbrodnia czy Kara?
Mystery / ThrillerOpowieść obraca się wokół Borgova, zabójcy na zlecenie, wyszkolonego przez najlepszych specjalistów, obecnie wykonującego swoją "pracę" w Oslo, oraz wokół Komisarz wydziału zabójstw, Wirgini - kobiety z kryzysem wieku średniego, razem z jej najleps...