Complications of heart

1.2K 117 19
                                    

Chociaż minęło dopiero pół godziny, Taehyung marzył o wannie lazurowej, pienistej tafli, w której mógłby zanurzyć królewskie żyły pod powłoką kaucji oprószonej złotem tkanki skórnej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chociaż minęło dopiero pół godziny, Taehyung marzył o wannie lazurowej, pienistej tafli, w której mógłby zanurzyć królewskie żyły pod powłoką kaucji oprószonej złotem tkanki skórnej. Tygrysie, blikujące pod sztucznym, żółtym światłem oczy spoglądały na Sanę, która konsumowała odrobinę malinowej teraz galaretki, dziewiątej już z kolei. Zjedli truskawkową, agrestową, lista ciągnęła się do usranej śmierci, a bomba kaloryczna chichotała w środku, czekając na strawienie. Testowanie ciasta brzmiało przyjemnie, jednak gdy się to już robiło nagle okazywało się, iż żołądek posiadał dno, a kombinacja różnej maści mas, owoców, polewy i innych delicji sprawiała, że istota rozumna umierała w śpiączce cukrowej. Może nie byłoby tak źle, jeśli nie fakt, że myślami krążył gdzieś indziej, między nierealnymi palmami Afryki, a cętkowanym Kallisto. 

To może Kinder Bueno i biała czekolada? Chociaż w sumie Raffaello też mi smakuje. Bez galaretki, skoro się nie zgadzamy. ─ Księżniczka zaproponowała, a Taehyung pokiwał głową, chociaż pewnie sam nie wiedział na co się zgadza. ─ Tae?

Wybacz, mówiłaś coś? ─ Książę zapytał, po czym usłyszał ciche westchnięcie.

Jesteś strasznie rozkojarzony ostatnio. Stało się coś? ─ rzuciła pytanie na fale oceanu, lecz on zaprzeczył kręcąc głową i delikatnie wydymając dolny obłoczek warg nabrał odrobinę brzoskwinionej galaretki, po czym ją skonsumował przez chwilę w ciszy. 

Na pewno nie smakuje ci ta? ─ dopytał się, a Sana westchnęła nieco głośniej. 

Wiesz co, może przełożymy to spotkanie na kiedy indziej? Tak byśmy oboje na nim byli obecni. ─ Jasnowłosa omega zasugerowała, a Taehyung poczuł się odrobinę winny. Jasne, od wieczoru kawalerskiego nie był sobą, ciągle poddenerwowany, dachował między kłębkami zapieczętowanych w kubeczku alabastrowych chmur puchu. 

Przepraszam cię, kochanie. To nie mój dzień. ─ Alfa odłożył posrebrzany widelczyk, obserwując liszajowatą zastawę. 

Wydaje mi się, że ostatnio w ogóle nie masz 'swoich' dni. ─ Księżniczka odparła, lecz nie pretensjonalnym tonem, bardziej zmartwionym. Na jej ładnej, krasnej buzi pojawił się pół-sierp rajskiego uśmiechu, a ona kiwnęła w stronę służby, która zaczęła zbierać sztućce. ─ Nie ma problemu, mam nadzieję, że rozwiążesz to, co cię trapi. Jestem tu dla ciebie. 

Dziękuję, naprawdę nie mogła mi się trafić lepsza narzeczona. ─ Taehyung wstał wraz z nią, po czym ujął jej wyperfumowany, filigranowy nadgarstek, by ucałować grzbiet delikatnie, acz czule. ─ Widzimy się jutro? Nocujesz dziś u Momo, prawda?

Jak co środę. Nie tęsknij, gdy mnie nie będzie. ─ Omega przesunęła palcami po głębinie jego jasnych, utlenionych kosmyków i skłoniła się, by pożegnać i odejść ze swoimi dwórkami. 

˹Electric Violet˼ ✧ ᵛᵏᵒᵒᵏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz