12

1.8K 140 9
                                    

Jeongguk

Czas powoli mijał, a Jimin stawał się coraz bardziej otwarty i podobny do samego siebie sprzed ciąży. Nie obyło się jednak bez fachowej pomocy jak i tej Wooyounga, z którym chłopak złapał naprawdę dobry kontakt.

Początkowo nie planowałem jakoś specjalnie się z nim poznawać, ale tak często u nas przesiadywał albo spotykał się gdzieś z Jiminem, że stwierdziłem, że wypadałoby jakoś się dogadać. To nie tak, że byłem do niego uprzedzony albo, że coś do niego miałem, po prostu nie czułem takiej potrzeby. Dodatkowo po akcji z Taehyungiem do wszystkich ludzi, którzy kręcili się wokół młodszego miałem rezerwę.

Przez pierwsze kilkanaście dni Jimin sam próbował sobie poradzić z tym co czuł, ale ostatecznie udało mi się go przekonać na wizytę u psychologa. Początkowo nie był przekonany, ale po kilku wizytach było widać poprawę i on sam mówił, że czuje się lepiej. A w końcu mi tylko na tym zależało.

Wooyoung też się przydał w tym procesie, bo zdecydowanie bardziej go rozumiał. Ponoć sam miał taką sytuację, ale nie wypytywałem o żadne szczegóły.

Czas leciał na tyle szybko, że Jaeho zaczął wymawiać pierwsze słowa czy próbował chodzić. Robił się coraz bardziej ruchliwy dlatego musieliśmy uważać na niego jeszcze bardziej i dosłownie mieć oczy dookoła głowy. Na początku jego życie kręciło się wokół spania i jedzenia, teraz dzieje się znacznie więcej.

- Oszaleje z nim - powiedział młodszy, ale wcale nie był zły czy poirytowany. Uśmiechał się.

Z Jaeho na rękach przyszedł usiąść obok mnie na kanapie. W teorii miałem pracować, ale byłem zbyt zaabsorbowany widokiem bawiącej się, najważniejszej dwójki w moim życiu, żeby skupić się na tabelkach i wykresach, które miałem wyświetlone na ekranie laptopa.

- Tak w ogóle to we wtorek idę do fryzjera - poinformował mnie. - Będziesz normalnie popołudniu w domu?

- Tak - skinąłem głową i odłożyłem urządzenie na stolik. Przysunąłem się bliżej nich i wziąłem syna na ręce. - A po co idziesz?

- Chcę wrócić do blondu - wyjaśnił. - Lubiłem się w tym kolorze, a brązowy mi się chwilowo znudził.

- Okej - odparłem i dałem mu buziaka w policzek.

- Może coś zamówimy? Nie chce mi się gotować - zaproponował, a ja się zgodziłem.

Młodszy sięgnął po laptopa i zaczął przeglądać różne restauracje z jedzeniem nie wiedząc na co do końca ma ochotę. Wahał się między czymś tajskim a włoskim, ostatecznie stawiając na to drugie. Złożył zamówienie na dwa rodzaje makaronów i pizzę, mówiąc, że tak dawno jej nie jadł, że zapomniał jak smakuje.

- Jae jest chyba śpiący - powiedział po chwili. - Spróbuj go położyć, a ja się pójdę wykąpać okej?

- Jasne - odparłem, a on zanim poszedł nachylił się i dał mi szybkiego buziaka w usta.

*

Posiłek jedliśmy na kanapie, oglądając film, który włączył Jimin. Jaeho dopiero co zasnął, ale uspanie go zajęło mi wyjątkowo długo, bo zdążyło przyjechać jedzenie, a on ani myślał o spaniu. Prawie czterdzieści minut starałem się tego dokonać, ale w końcu udało się i teraz spokojnie odpoczywał, przytulając swoją ulubioną zabawkę.

Zanim zajęliśmy się posiłkiem, poszedłem wziąć szybki prysznic i dopiero wtedy dołączyłem do młodszego.

- Smakuje? - zapytałem, sięgając po kawałek pizzy, bo makaron już zdążyłem zjeść.

- Bardzo - zapewnił, uśmiechając się szeroko.

- W ogóle zastanawiałem się ostatnio czy nie chcemy gdzieś jechać? - powiedziałem trochę niepewnie, skupiając się na jego twarzy, na której dalej gościł uśmiech.

- Gdzie? Z Jae? - dopytał, biorąc trochę makaronu na talerz.

- Nie wiem gdzie, gdzieś niedaleko - wzruszyłem ramionami. - No i tak, myślałem, żeby jechać w trójkę.

- Jak dla mnie super pomysł - skinął głową. - Ale możesz sobie teraz na to pozwolić?

- No może nie teraz, na dniach mam sporo pracy, ale tak na początku kolejnego miesiąca?

- No ja teraz nie mam za dużo planów - zaśmiał się. - Moje życie w tym momencie kręci się tylko wokół Jae i Ciebie także wiesz, dla mnie bez problemu kiedy pojedziemy i gdzie.

- Dobra - przytaknąłem i pocałowałem go w policzek.

- A tak w ogóle to ostatnio myślałem nad powrotem do pracy. Nie teraz, ale za jakiś czas? Za niedługo Jaeho będzie miał rok, a ostatnio twoja mama mówiła, że mogłaby się nim zająć. Nie myślę o pełnym etacie, ale może na początek o połówce - powiedział, patrząc na mnie niepewnie. - Co o tym myślisz?

- Jak dla mnie super pomysł - odpowiedziałem, przytulając go do siebie.

- Poważnie? - dopytał, przyciągając mnie do siebie bardziej i schował twarzy w zagłębienie mojej szyi, pocierając o nią nosem, co bardzo spodobało się mojej Alfie, która, tak jak ja, była stęskniona za taką bliskością.

- Pewnie - skinąłem głową. - Brakuję mi Cię w biurze. Poza tym jak wrócisz to nie będę tak za Tobą tęsknić.

Młodszy tylko zaśmiał się i popchnął tak, że leżałem na plecach, a on znajdował się na mnie. Trwaliśmy w szczelnym uścisku naprawdę długo, zdążyło się też kilka dłuższych buziaków, których bardzo mi brakowało, a które chciałem żeby trwały zdecydowanie dłużej i może doprowadziły do czegoś więcej.

Nie planowałem jednak na niego naciskać, przeprowadziliśmy masę rozmów, w których ustaliliśmy, że jeśli młodszy będzie gotowy na coś więcej to da mi znać. Dlatego czekałem i nie naciskałem, mimo, że moja Alfa nie była z tego powodu do końca zadowolona, chcąc mieć swoją Omegę jak najbliżej.

- Kocham Cię - powiedział młodszy przenosząc swój zapach na mnie.

- Też Cię kocham - odpowiedziałem uśmiechając się szeroko.



miłego dnia♥

home | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz