4

1.4K 58 28
                                    

🌸Tak jak obiecałam wstawiam dzisiaj 🌸


***

Minęły dwa dni od incydentu na stołówce.Siedzialam właśnie w ławce przed Katsukim, patrząc przez okno i nie mogąc zupełnie skupić się na lekcji. Moja uwaga skoncentrowana była na reprezentatorach telewizyjnych zgromadzonych przed bramą szkoły.

- To przez ostatnio wysoką aktywność złoczyńców- skwitował Aizawa stojąc przy mnie. - Ale teraz wolałbym gdybyś mnie słuch..- Nie dokończył, bo do klasy wbiegł Dj mic.
-Eraser jesteś potrzeby w mieście! - zawołał. Zajmę się twoją klasą, a teraz idź.
Aizawa kiwnął głową i wybiegł z klasy.

- Posłuuchajciee - zawył mic. - W mieście jest teraz niebezpiecznie, ale tu nic nam nie grodzi.
W tym momencie drzwi od klasy zostały wyważone, a w wejściu stał chłopak z dłonią na twarzy z tego co kojarzę nazywał się Tomura Shigaraki.

- Cofnijcie się- zawołał nauczyciel. Do klasy przybiegł wysoki czarnowłosy chłopak z bliznami na twarzy i rękach a tuż za nim pojawił się Kurogiri - (mniej więcej kojarzyłam jak się nazywają z telewizji.)
Dabi rozpoczął walkę z naszym opiekunem.

ONA- Powiedział Shigaraki wskazując palcem ( zgadnijcie na kogo..)
- Uczniowie! Macie pozwolenie na walkę- usłyszeliśmy donośny głos Dj mica.

Nie trzeba było długo czekać na reakcję. Wszyscy rzucili się do walki .. wszyscy oprócz mnie. Starałam się wymknąć, jednak ktoś chwycił mnie od tyłu za szyję i przyciągnął do siebie. Nad moim uchem nachylił się Tomura.

- A teraz grzecznie pójdziesz z nami- wyszeptał zaciskając lekko palce na moim gardle
- KURWA AMALIA- zadudnił mi w uszach krzyk Bakugou. Blondyn przebił się przez walczących i teraz stał przed nami.
- Puść ją jebany zasrańcu- mówił poważnym tonem patrząc w oczy złoczyńcy. Shigaraki zaczął się śmiać i jeszcze bardziej ścisnął moją szyję blokując dostęp powietrza. Z całej siły nadepnęłam chłopakowi na stopę no co ten się skrzywił. Korzystając z chwili nieuwagi, Katsuki wymierzył w niego potężny wybuch, tym samym uwalniając mnie. Upadłam na kolana.

Blondyn podszedł do mnie z morderczym wyrazem twarzy. Nie zdążyłam nic powiedzieć bo chłopak przerzucił mnie przez ramię i wyszedł z pomieszczenia ignorując sytuację dookoła. ( Jeżeli Bakugou ignoruje walkę, to mogę się już pożegnać z tym światem)
Weszliśmy (znaczy ja zostałam wniesiona) do jakiejś sali, nigdy w niej nie byłam. Chłopak postawił mnie, a ja natychmiastowo cofnęłam się od niego.

- Możesz mi do kurwy nędzy wyjaśnić dlaczego nie użyłaś zdolności i dałaś się złapać!? I dlaczego chcieli akurat ciebie?!- zaczął zmierzać w moim kierunku.
- J-ja no cóż..nnie mogłam- zamilkłam kiedy obok mnie pojawił się wybuch przewracając mnie na podłogę. Podparłam się na łokciu spoglądając w górę.
- Oj.. czyli jakbym miał zamiar cię teraz wysadzić to też byś się nie broniła?!- Stanął nade mną,
- Nie, bo i tak tego nie zrobisz- odpowiedziałam. Na twarz chłopaka wkradł się uśmiech.
- Oj, cxyli gdybym zrobił coś innego to też byś mnie nie powstrzymywała?( )...- Zamarłam

Czerwonooki zawisł nade mną, przyciskając jedną ręką moje nadgarstki nad głową. Lekko przekręciłam twarz, strasznie ciężko było mi opanować rumieńce, które za wszelką cenę chciały wkraść się na moją facjatę.

- Mógłbyś łaskawie ze mnie zejść?! - zaczęłam się wiercić (Co on sobie wyobraża) Chciałam kopnąć blondyna w brzuch, ale w ostatniej chwili chwycił moją nogę.
- Nie uważasz, że powinnaś okazać trochę wdzięczności swojemu wybawcy ( chyba oprawcy XD) - wciąż trzymał moją nogę, którą teraz zaczął podnosić. Położył ją na swoim ramieniu i zmniejszył odległość między nami, bym nie była w stanie jej zabrać. Poczułam się zawstydzona i zła. Chłopak widząc mój grymas położył rękę na wewnętrznej stronie mojego uda. W głowie zapaliła mi się czerwona lampka. Spojrzałam na Bakugou z wielkimi oczami i już pewnie czerwonymi policzkami. On jednak zignorował mnie i zaczął przesuwać dłoń w górę i dół przyglądając się wyrazowi mojej twarzy widocznie zadowolony. Wsunął twarz w zagłębienie mojej szyi i zaczął całować miejsce w którym zostały ślady po łapie Shigarakiego.

-Było mi tak gorąco, i tak dobrze jego usta są tak cudowne, w podbrzuszu dalej czułam mrowienie, gdy jeździł ręką po moim udzie. Przesunął swoją dłoń wyżej poczym ścisnął.
Jęknęłam mu prosto do ucha.. ( brzmiąc przy tym jak napalone bohaterki z anime) ( NO KURWA! gorzej być nie mogło..)

Katsuki wstał ze mnie usatysfakcjonowany.
- Mówiłem ci że wygrywam- przeciągnął seksownym głosem.
We mnie tym czasem buzowały emocje złość, wstyd, podniecenie.

Podeszłam do Bakugou (przypominając buraka) i wymierzyłam mu cios w policzek- czułam ogromne zażenowanie. Spojrzałam nienawistnie chłopakowi w oczy po czym odwróciłam się w stronę wyjścia i chwyciłam za klamkę.

Otworzyłam drzwi, jednak zanim zdołałam wyjść, zostały spowrotem zatrzaśnięte.
Katsuki stał stał za mną i zaczął oplatać moją talię swoim silnymi ramionami. Znowu poczułam motylki w brzuchu.
- Czemu nie przyznasz, że ci się podobało..? - mówił wyraźnie rozbawiony
- B-bo wcale mi ś-się nie podobaało- (oczywiście musiałam się zająknąć w takim momencie... Bo jakby inaczej)
Chłopak zaśmiał się a ja jeszcze bardziej zawstydzona wyrwałam się i uciekłam z pomieszczenia.



😃😃😃

No a więc tak się spawy mają 🌸

Mam nadziej, że się podobało 😅

Może jeszcze dzisiaj wstawię kolejny rozdział, jak nie będę spała w nocy😜💕

 ~Ja Zawsze Wygrywam ~[Bakugou x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz