12

1.2K 58 12
                                    

- A jak zaczną jej szukać... ..
......-tak... tak jej ojciec.....

...-jest nam potrzebna..

..... Zamknij morde!..

Amalia pov:

Uchyliłam lekko ociężałe powieki

- Widzę, że wreszcie się obudziłaś!- początkowo zamazany obraz i niezrozumiałe słowa ułożyły się w całość. Nad moją twarzą nachylała się dziewczyn z psychopatycznym uśmiechem .

- Gdzie ja..- urwałam, bo przypomniałam sobie co się wydarzyło.
- Dawno nikt nas nie odwiedzał.. a zwłaszcza dziewczyna.. Ale fajnie!! - mówiąc to Toga przejechała nożem po moim policzku, na co lekko się skrzywiłam.
Rozejrzałam się po ciemnym pomieszczeniu i dostrzegłam stare drewniane drzwi, przez które właśnie ktoś wszedł. Podniosłam wzrok na ową postać.

- Spierdalaj stąd psychopatko - warknął wysoki chłopak do Himiko, która dalej bawiła się ostrzem przy mojej twarzy.
- A ty..- powiedział lodowatym głosem Dabi podnosząc mnie za kołnierz koszulki.
- Idziesz ze mną..- Kiwnęłam lekko głową i podążyłam śladem mojego oprawcy.
Szliśmy dość wąskim i długim korytarzem bez żadnych okien. Dopiero teraz zorientowałam się że na ręce mam bandaż..( pewnie Dabi nieźle mnie wtedy przypalił ) . Szliśmy w zupełnej ciszy nie licząc skrzypienia desek od czasu do czasu.

- Jesteśmy- Dabi spojrzał na mnie wskazując na drzwi naprzeciwko nas. Widząc brak jakiejkolwiek reakcji z mojej strony chwycił mnie za ramię i wepchnął do środka.

- Nie spieszyło wam się..- na końcu pomieszczenia stał oparty o ścianę Shigaraki. - Chyba wiesz po co tu jesteś? - chłopak zaczął zmierzać w moim kierunku.
- Wiem. Ale chyba rozumiesz, że i tak nic z tego.- uśmiechnęłam się lekceważonco.
- Eh twój ojciec, był bardziej skłonny do współpracy. Ale skoro się go pozbyłaś powinnaś przejąć pałeczkę.. Nie sądzisz? - mówił rozbawiony
- Nie jestem jak mój ojciec.. Więc możesz se kurwa pomarzyć, że wam w czymś pomogę. - Tomura chwycił kosmyk moich włosów i zaczął się nim bawić
- Ahh widzę, że odziedziczyłaś temperament po staruszku.. jesteś do niego bardzo podobna - odepchnęłam go od siebie i krzyknęłam
- Zamknij się kurwa! Nie jestem ani trochę do niego podobna! I nie myśl, że będę z wami współpracować! - chciałam uciec ( Ta nawet nie wiem po co próbowałam) Czarnowłosy bez problemu mnie złapał.
- Pierdol się! Nie pomogę wam!
- Haha jeszcze zobaczymy..

****

All Might pov:

Siedziałem właśnie wraz z Aizawą w samochodzie w drodze do domu Amalii. Słyszałem o jej sytuacji i muszę przyznać, że bardzo się niepokoiłem. Minęło już parenaście dobrych godzin odkąd dowiedzieliśmy się o zniknięciu dziewczyny, na myśl przychodziły mi same najgorsze scenariusze..

***

- A więc o co chodzi? O czym chcieliście ze mną porozmawiać? - zapytała kobieta w średnim wieku, kiedy już zasiedliśmy u niej w salonie.
- Cóż chodzi o pani córkę- zaczął formalnie Aizawa

- Wiedziałam. Wiedziałam, że prędzej czy później będą z tą dziewczyną problemy.. Co takiego przeskrobała?- wraz z moim towarzyszem wymieniliśmy spojrzenia.
- Właściwie.. Amalia nie zrobiła nic złego. Martwimy się o nią ponieważ od wczoraj nie mamy z nią kontaktu.
Czy wie pani gdzie możne przebywać teraz córka? - kobieta odwróciła wzrok i podkręciła głową.

- Jej ojciec też tak znikał.. zawsze uważałam, że w końcu pójdzie w jego ślady.
- Wiemy o pańskiej przeszłości, jednak skąd te przypuszczenia
- Ta dziewczyna jest dokładnie jak jej ojciec! Fakt, że przejdzie na stronę złoczyńców był pewien już dawno temu! Wcale nie zdziwiła bym nie gdyby właśnie teraz kogoś zabi-

- DROGA PANI- przerwałem nie mogąc słuchać tego ani chwili dłużej.
- Zdążyłem nieco poznać Amalie i pomimo tak trudnej przeszłości i bólu który w sobie tłumi jest niezwykle silną osobą. Mimo iż w przeciwieństwie do innych nie może używać swojej zdolności to z całych sił stara się być jeszcze lepsza. Wszystko to dlatego, że jej marzeniem jest zostać bohaterką, i nie ma pani prawa porównywać jej do ojca, bo rodziny nie da się wybrać.-

Poczułem dłoń Aizawy na moim ramieniu
- Wystarczy.. wychodzimy-
Opuszczając pomieszczenie ostatni raz spojrzałem w stronę matki Amalii - eh co ta kobieta ma w głowie żeby tak podcinać skrzydła własnemu dziecku. - westchnęłem kiedy byliśmy już na zewnątrz.

***

- Niestety tak jak się obawialiśmy, Amalia nie wróciła wczoraj do siebie do domu..
A więc kto z was ostatni ją widział? - zapytałem spoglądając na zdenerwowane wyrazy twarzy uczniów.
- Wydaje mi się że Kobayashi ostatni raz rozmawiała z Bakugou. - Powiedział niepewnie Kirishima.
- Dobrze, a więc musimy porozmawiać z młodym Katsukim - uczniowie rzucili po sobie spojrzenia.
- Cóż.. tylko że Bakugou jak wczoraj dowiedział się że Amalia zniknęła, gdzieś wyszedł i nie wiemy gdzie..
- Jak to?? Nie ma go z wami??- Zrobiło mi się gorąco na samą myśl. Młody Bakugou ma potężny dar ale jest bardzo porywczy. Podopieczni pokręcili głowami ze smutkiem.

***

Wyszedłem na świeże powietrze chwilę odetchnąć. Podniosłem wzrok na szare zachmurzone niebo.

- Najgorszy z możliwych scenariuszy właśnie zaczyna się spełniać...

🌸🌸🌸

Ahhh Przepraszam was, że dopiero dzisiaj, ale musicie mi wybaczyć. Jestem niesamowicie leniwa hahaha

 ~Ja Zawsze Wygrywam ~[Bakugou x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz