Uciekłam.
To naprawdę się stało i nie mogę uwierzyć, że odważyłam się to zrobić. Jeszcze wczoraj leżałam w łóżku, mocząc pościel gorzkimi łazami. Żałowałam, że nie mam wystarczająco siły i odwagi na przybycie pod halę.
"Kilometry nie mają znaczenia" mówili wszyscy znawcy, dlatego postanowiłam je przezwyciężyć i ruszyć w kierunku spełniania marzeń. Chciałam tylko zobaczyć miłość mojego życia i człowieka, który każdego ranka wita mnie swoimi uśmiechem; który śpiewa mi miłosne pieśni na dobranoc. Nieważne jest to, że jego uśmiech jest tylko na fotografii, a piosenki które słyszę, puszczane są z mojego radia. Cierpi tak samo jak ja przez dielącą nas odległość. Stwierdziłam, że to ja muszę wziąć sprawy we własne ręcę i zobaczyć go. Zobaczyć i usłyszeć Ed'a od zawsze górowało na mojej liście życzeń, od kiedy skończyłam 14 lat.Czy ciągle muszę walczyć?
A teraz na włanse życzenie, walczę o jego spojrzenie, stojąc przed halą, która powoli wypełnia się szczęśliwymi fanami i ludźmi, którzy podziwiają wystepującego dziś muzyka. Muzyka, który już dawno skradł moje serce.
Trzesę się z powodu panującego dookoła zimna. Jest luty, a ja stoję w czarnej spódniczce i vansach, do których na zmianę wpada chłodny witar i zimny śnieg, a wszystko to tylko dla niego. Szperam w dziurawych kieszeniach kurtki, w poszukiwaniu niewielkiego kawałku papieru, ponieważ wszystkie pieniądze wydałam na niego - na bilet do nieba. Jest mi tak bardzo zimno, więc opatulam się tym mało okazałym skarwkiem materiału i przestępuję z nogi na nogę. "Możę tak się rozgrzeję". Myślę z minimalną nadzieją. Mam wrażenie, że ludzie przypatrują mi się zaciekawieni, posyłając mi spojrzenia pełne współczucia, ale mnie to nie rusza. Nie potrzebuję wspólczucia, aby zacząć żyć lepiej. Potrzebuję obdarzenia mnie ciepłym wzrokim mojego ukochanego. Tylko to odmieni moje życie już na zawsze. Potrzebuję tego, aby podnieść się z dołku, który wykopałam sobie już dawno temu.
Sprawdzam po raz ostatni moją torebkę i dokonuję szybkiej oceny sytuacji czy na pewno nikt mnie nie okradł. Znajduję w niej wszystkie potrzebne mi rzeczy, aby ten koncert przebiegł pomyślnie.~
Give me love rozbrzmiewa w klubie, wypełniając każdy kąt jego anielskim głosem. Zaciągam się tym powietrzem, w któym czuć jego zapach i zamykam oczy, mrucząc z rozkoszy.
Ta piosenka dała mi twoją miłość Ed.
Mam do niej ogromny sentyment i pamiętam jak dziś, gdy znalazłam ją kilka lata temu w internecie, zaczęła się ta magiczna przygoda. Spoglądam na Ed'a, który tak samo jak ja upija się widokiem wypełnionej hali z podniesioymi do góry kartkami. Teraz czas na the a team.
"Grammy for stealin' my heart."
Las ludzi z podobnymi kartkami kołysze się do tej melodii i śpiewa razem z nim. Podnoszę kartkę z tym napisem najwyżej jak tylko potrafię, aby ten kochany rudzielec mnie zauważył.
Nie muszę się strać, bo wiem, że mnie widzi. Stoję w pierwszym rzędzie na przeciwko niego i cieszę się jak dziecko, gdy obdarza mnie swoim szerokim uśmiecham.
Należy tylko do mnie i gdy uświadamiam to sobie, zaczynam płakać. Jakaś nieznana mi dziewczyna przytula mnie i gratuluję, ale ona nie rozumie, że takie było nasze przeznaczenie.Uśmiechnął się do mnie.
~
Koncert zakończył się gromkimi oklaskami, a Ed podziękował nam za wspaniałą atmosferę. Chciłabym, aby ten wieczór trwał wiecznie. Taka rutna nigdy nie byłaby nudna.
Nie mogę uwierzyć, że moja bańka mydlana właśnie została przebita i pękła. Tak po prostu skończyła się jej historia, ale ja nie chcę takiego zakończenia.
CZYTASZ
we keep this love in a photograph ❂ ed sheeran ✓
Fanfiction"Trzymamy tę miłość na fotografii, Stworzyliśmy te wspomnienia dla siebie samych, Więc możesz trzymać mnie wewnątrz kieszeni twoich podartych dżinsów, Trzymać mnie blisko, Dopóki nasze oczy się spotkają." ~ Każdy ma marzenia; każdy ma w...