Przez kilka ostatnich godzin towarzyszyło mi wrażenie, że żyję snem i moimi wykreowanymi marzeniami, jednak te wrażenie zniknęło, gdy poczułam podmuch chłodnego wiatru, wychodząc przed halę razem z nim. Przestałam się bać, że po prostu obudzę się zalana łzami, próbując łapać potrzebny do życia tlen.
Przestałam się bać, że moja mama będzie musiała się obudzić i pospieszyć mi z pomocą
Przestałam się bać, że ojca już dawno nie będzie w domu.
Bałam się, że zacznie się rzeczywistość i ona faktycznie rozpoczęła się, ale w całkiem inny, ale przyjemny dla mnie sposób. Codzienna walka została wygrana, a ja jako zwycięzca tej bitwy, dostaję zasłużone laury w postaci komplementów lub pocałunków od mojego rycerza. Nie ważne jest to, że ten rycerz nie ma białego konia, który zawsze był moim marzeniem; nie jest istotne to, że ten rycerz nie jest dobrze zbudowany czy ponad przeciętnie przystojny. Najważniejsze jest to, że ten przyszły król już skradł moje serce i teraz może nim władać. Jestem jego posłusznym poddanym, a on dyktuje mi swoje rozkazy. Zawsze chciałam żyć jak w bajce i niespodziewanie znalazłam się w niej w najmniej oczekiwanym momecie. To bajka o królewnie, która posiada nadzwyczajną siłę, a jednocześnie łagodność, aby stać się własnym rycerzem, odzianym w stalową zbroję. O tej jednak bajce usłyszycie potem.
Wędruję z Edem wzdłuż przytłumionych uliczek miasta, które ledwo oświetlają pobliskie latarnie. Migoczą jak gwiazdy na ciemnym niebie, w które co jakiś czas się wpatrujemy.
Ed opowiada mi o swoich inspiracjach do napisana różnych piosenek, a ja czuję się zaszczycona, będąc osobą, którą obdarzył tak ogromną tajemnicą. Uświadamiam sobie, że moje serce za kilka chwil pod wpływem tylu emocji wybuchnie, ale mam pewność, że to Ed je pozbiera i sklei odpowiednio w całość.
Trzymam go mocno za rękę, ale nie dlatego że zaraz go stracę. Splatam nasze palce w trwały uścisk niczym najgrubszy mur, bo tak czuję się bezpiecznie.
Zdaję sobie sprawę, że o takiej bajce marzyłam.
Rudzielec uśmiecha się do mnie, gdy opowiadam mu, o tym co czuję i jak się czuję. Mówi, że swojego białego rumaka trzyma w Anglii, więc w każdej chwili może mnie tam zabrać. Kąciki moich spękanych ust drgają ku górze w prześmiewczym uśmiechu. Gdy Ed to zauważa całuje obydwa kąty moich ust, a na koniec łączy nasze wargi tak delikatnie, jakby bał się mnie zranić. I wiem, że jego myśli biegają przerażone niespokojne po głowie.
Wzdycham po raz kolejny onieśmielona jego umiejętnościami. Tylko on sprawia, że tak się zachowuję. Spoglądam w głąb jego błękitnych niczym niebo tęczówek, a on ponownie lustruje mnie wzrokiem. Jego spojrzenie jest dla mnie niczym parzący laser, przed którym próbuję uciec, ale jest to niemożliwe. Moja dusza nie chcę uciekać.
- Jesteś taka piękna Annie.
Jego głos działa na mnie jak na magnes i jestem już wtulona w jego ramionach. Czuję jak Ed szuka pod swoją bluzą aparatu i robi nam zdjęcie, ale ja nie odrywam się ani na moment od jego ciepłej klatki. To najprzyjemniejsze uczucie, jakie dane mi było poznać. Nie chcę, aby zniknęło.
W kącikach moich oczu stają łzy, które płyną powoli po bladych policzkach i zatrzymują się na ciepłej bluzie mojego księcia. Nie mogę płakać, nie teraz. Przecież na płacz przyjdzie jeszcze czas. Będę płakać jeszcze nie raz, wspominając tą cudowną noc. Myśląc i wracając wspomnieniami do najlepszej nocy w moim życiu, będę szlochać głośno razem z gromadką moich kotów. Szlocham cicho i równie żałośnie w zagłębie jego szyi i czuję jak na jego twarzy pojawia się irytujący grymas. Nie muszę podnosić moich zaczerwienionych oczu, aby wiedzieć, że tak właśnie jest. Dla naszej dwójki to najdziwniejsza i niezapomniana noc.
CZYTASZ
we keep this love in a photograph ❂ ed sheeran ✓
Fanfiction"Trzymamy tę miłość na fotografii, Stworzyliśmy te wspomnienia dla siebie samych, Więc możesz trzymać mnie wewnątrz kieszeni twoich podartych dżinsów, Trzymać mnie blisko, Dopóki nasze oczy się spotkają." ~ Każdy ma marzenia; każdy ma w...