OKEY WIĘC PEWNA OSÓBKA W KOM MNIE ZMOTYWOWAŁA DO PISANOA TEGO dzkkkk :* ❤️❤️
Czułem coraz zimniejsze powietrze. Znalazłem się przy dwóch budynkach, ściśniętych tak, że praktycznie nie było widać maleńkiej szpary. Spojrzawszy w górę, zauważyłem że nie było tam żadnych okien. Trzeba było wymyślić coś innego. Zacząłem się rozglądać, za mną były tylko pudła i jakaś pozytywka...Spróbowałem coś zrobić. Podstawiłem pudło pod budynek i uruchomiłem obok pozytywkę. Dźwięk, który się z niej wydobywał, prawdopodobnie był używany do usypiania małych dzieci. Może to była dawna pozytywka Six? Wydawała się być stara i zardzewiała...Nagle z bloku zeskoczyły dziwne stworzenia. Nie miałem teraz okazji się im przyjrzeć. Mimo, iż zebrałem w sobie wiele siły, nadal lekko bałem się podejść do nich inaczej niż wcześniej. Wtedy to zawsze było jakieś miejsce do schowania się i przechytrzenia przeciwnika. Za to teraz, gdy stałem w pustkowiu, nie miałem innego wyboru prócz zawalczenia z tymi stworzeniami. Zacisnąłem pięści, tak, że paznokcie wbijały mi się w skórę, podszedłem jakże spokojnie do potworów kłębiących się w pudle. Promieniowanie przechodzące przez moje ciało, stawało się coraz większe. Spojrzały na mnie i od razu zrozumiały że to był błąd. Chwyciłem jakiegoś w swoje duże ręce i jego organizm zaczął się rozpuszczać, praktycznie jakby wpadł do śmiertelnego kwasu. Teraz, mogłem się mu przyjrzeć. Ku mojemu zdziwieniu, miał głowę człowieka...Bardzo grubą i tłustą...Posiadał tułów pająka...Jak pająko-człowiek.(niczym pająko-człowiek w darkwood X D)
Jeszcze takiego nie widziałem. Pewnie wszystkie stworzenia przeszły ewolucję gdy ja miałem dosyć i zbierałem te siły które w tym momencie mam. Po chwili rozmyśleń skapnąłem się, że już nic nie trzymam w rękach. Tak więc, zająłem się innymi. Wiatr, który w tym wszystkim towarzyszył, był nie do zniesienia. Juz raz zdjął mi kapelusz. Gdy brałem w ręce przedostatniego, prawdopodobnie ostatni, wgryzł mi się w nogę. Poczułem zawroty głowy i upadłem. Obudziłem się ponownie w czarnej pustce. Obok siebie miałem swoje krzesło, oraz wybite drzwi z siekierą. Po lewej stronie ujrzałem identyczne. Wstałem, wyciągnąłem z lekkim trudem siekierę i zrobiłem to samo co z tamtymi drzwiami. Jak podejrzewałem, znalazłem się w miejscu, gdzie pozytywka i pudła były ustawione w początkowym miejscu. Pomyślałem, że było to zwykłe odrodzenie. Taka też była prawda. Uczyniłem ponownie to samo, włączenie pozytywki, wpadniecie pająków do pudeł, zabicie jednego...Tym razem uważałem. Zawsze, gdy wziąłem któregoś w dłonie, odchodziłem o kilka kroków z dala od nich. Spróbowałem tak z przedostatnim, i jakimś cudem mi się udało. Kątem oka przyuważyłem jak stworzenie się do mnie zbliża, a ja odskoczyłem w bok. Ach! Zapomniałem że mam promieniowanie także w drugiej ręce, więc mogę ją przyłożyć do tego, co chce mnie zabić. (Noo co masz moc na jedną rękę? Chyba wydaje mi się że nie ) Drugą ręką dotknąłem go, gdy tylko się zbliżył. Teraz, kiedy miałem kontrolę nad dwoma pająko-ludźmi, poczułem lekkie zadowolenie. No bo, wkońcu udało mi się kogoś pokonać za pomocą siły, prawda?EY LUDZIE
WYDAJE MI SIE ZE TA KSIAZKA BEDZIE SLAWNA X D choć nwm nwm XDE kuźwa 501 słów skkssksksksksksksksk
ŻEGNAJCIE DO NASTĘPNEGO PRZYBYSZE! ❤️❤️
CZYTASZ
~To nie tak miało się zakończyć..~Mono x six
FanfictionBędzie to opowieść o dwóch małych ludzi, którzy spotkali się przypadkiem, a zmieniło to wiele. Jest to ship z gry Little Nightmares II , a ponieważ nikt o tym nie pisze, postanowiłam się za to wziąć.