3.

158 20 10
                                    

Poczułem ulgę, gdy pokonałem wszystkie potwory. Teraz, powinienem wymyślić, jak przejść dalej. Jestem bardzo ciekaw co to za miejsce za ogromnymi blokami, gdyż czuję, jak lodowate powietrze dostaje się do moich nozdrzy. Gdy postawiłem krok, usłyszałem dwa strzały. Odruchowo odwróciłem się i ciekawość przekonała mnie, żebym sprawdził co się stało.
"Aah...Jestem za bardzo zmęczona, by wstać...."-usłyszałem.
Zbliżyłem się i nasłuchiwałem dalej.
"Posłuchaj mnie, nie..nie zabij dzieci!"
Wystraszyłem się. W tych czasach istnieje coś takiego jak..."dziecko"?
Wydawało mi się że to zwidy, i zacząłem rozmyślać ale znowuż, usłyszałem strzał. Za pomocą swoich umiejętności przeteleportowalem się za budynek. Kobieta leżała, trzymając się za brzuch, przez jej palce ciekła ciemna krew. Spojrzałem w lewo. Ujrzałem drugą kobietę, trzymającą broń w rękach i patrzącą się na mnie z diabelskim uśmiechem. Za ludźmi, znajdowała się rzeka. Pozwoliłem wzrokowi sięgać bardzo daleko, ale jednak nie zauważyłem niczego innego prócz granatowej wody. Niebo było praktycznie szare, a chmury zakrywały prawie całe słońce. Nieopodal znajdowało się prawdopodobnie jedyne drzewo w okolicy. Było odstraszające, rozgałęziało się na wszystkie strony. Chwiało się jak moje życie teraz. Żyłem tylko po to, żeby odnaleźć Six. Ale wróćmy do rzeczywistości. Postać z pistoletem skierowała ją ku mnie. Nie podnosiłem rąk, wiedziałem że zapewne jestem silniejszy od niej. Patrzyłem na sytuację praktycznie nie poruszony nią. Moja jakże wysoka sylwetka przeraziła przeciwnika, ale mimo to, postać się. Spojrzała wzrokiem mówiącym, że wcale sie mnie nie boi, ale znałem to. Już zdążyłem zauważyć, że robi to specjalnie i sztucznie. Nie mówiłem nic, nie miałem zamiaru. Zamiar miałem całkowicie inny. Podniosłem głowę i dopiero teraz obie kobiety zobaczyły moje promieniowanie. Teraz to się przeraziły. Skrzywdzona, próbowała się odsunąć, lecz nie wychodziło jej to. Drzewo przestało się poruszać, jakby nagle coś miało się stać. Postanowiłem coś zrobić, wkońcu nie mam ochoty stać w ciszy i czekać na ruch przeciwnika. Na razie nie chciałem robić im krzywdy, na razie zastraszyć. Dlatego zniknąłem. A po upływie pół sekundy, znalazłem się za plecami stojącej dziewczyny. Druga krzyknęła. Wręcz pisnęła. Trzeba było obmyślić jakiś plan. Stałem tak chwilę, z opuszczoną głową a dziewczyna zdążyła już we mnie wycelować. Zastanawiałem się, co by tu teraz uczynić. Chciałem przetestować moje ciało. Więc spróbowałem otworzyć oczy na całą szerokość. Jak podejrzewałem, wydobyło się z nich moje promieniowanie. Zacząłem je lubić, ponieważ pomaga mi w walce. Głowa dziewczyny zaczela się nagle rozpuszczać...nie był to za przyjemny widok. I tak wkońcu całe ciało, a po chwili pozostało po niej pustka. Pozostała dziewczyna chyba zemdlała. Stałem, analizując jakie świństwo teraz uczyniłem. Jak mogłem zabić kobietę..? Przerwałem rozmyślania i wolno ruszyłem ku drugiej.
-J-jesteś...potworem.
Opuściłem głowę i zdałem sobie z tego sprawę. Ale zrobiłem to żeby przeżyć. Ominąłem kobietę i zauważyłem małe stworzenia. Przygotowałem się na walkę, ale...to były zwykle bezbronne dzieci. Mimo, iż gdybym je zabił byłoby najlepiej dla nas wszystkich, zostawiłem je, ponieważ aż taki okrutny nie jestem. Te dzieci nie były normalne. Kobieta także. Każdy w tym świecie nie jest normalnym organizmem.

Witojcie spowrotem 😏😏
Omfg znowu 500 słów xd

LUDZIE PISZCIE W KOM CZY TA KSIĄŻKA JEST SPOKO BO JAK NA RAZIE NWM CZY OPROCZ OSÓBKI Z KOM KTOŚ TO CZYTA ;-;

Do następnego listki ♥️❤️

~To nie tak miało się zakończyć..~Mono x six Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz