OPISOWY

708 16 39
                                    

~❗Na samym początku chcę zaznaczyć że to nie mój rozdział napisała go ChejVoldiToMojMonz i jestem bardzo wdzięczna ❤️❤️❤️❤️❗ dobra już nie przeszkadzam czytajcie ,~

     Idąc długą, wysypaną małymi kamyczkami ścieżką czułam jak lekki powiew wiatru muskał moją bladą skórę. Spotkanie z Luka sprawiało że czułam się niesamowicie, mimo moich uczuć do Adriena wiedziałam że niebiesko włosy nie jest mi obojętny. Podchodząc bliżej wreszcie mogę go dostrzec. Siedzi pochylony, w dłoniach przewracając swojego srebnego Iphone'a. Wyczuwając moje spojrzenie na sobie unosi głowę przez co nasze oczy się spotykają. Posyłam mu uśmiech i ruszam w jego stronę widząc jak podnosi się z drewnianej ławki. Prezentował się nie nagannie, jego włosy jak na codzień żyły swoim życiem, dodając mu uroku, oczy świeciły radosnymi iskierkami, a uśmiech sprawiał że moje serce biło dwa razy mocnej. Miał na sobie czarną bluzę z napisem, tego samego koloru spodnie z przetarciami i zwykle, ciemne nike.
Przytulam go pozwalając by obiął mnie swoimi długimi ramionami. Spokój, którego tak bardzo mi brakowało zapanował moim ciałem pozwalając mi się odprężyć i ponieść chwili. Gdy w końcu się od siebie odrywamy, idziemy w stronę dalszej części parku. Buzię nam się nie zamykają, a uśmiechy błądzące na naszych twarzach sprawia że czułam się jak w niebie. Mogłam odciąć się od wszystkiego i odpocząć, dać sobie chwilę na szczęście.

— Jak tam sprawy z Alyią? — Nie powiem, pytanie chłopaka mnie zaskoczyło. Samo poruszenie tematu dziewczyny było dla mnie bolesne, rany jeszcze się nie zagoiły a rozdrapywanie ich sprawiało mi ogromny ból

— Nie mamy kontaktu, Lila doszczętnie zajęła moje miejsce. — odpowiadam posyłając mu słaby uśmiech.

— Przykro mi, Mari. Pamiętaj że jesteś naprawdę cudowną dziewczyną, a jeśli ona nie potrafiła tego docenić, to jebac ją. Głowa do góry. — Posyła mi szeroki uśmiech, który odwzajemniam patrząc mu w oczy.

— Dziękuję, Luka. To kochane.

Gdy czuje jak jego ciepła dłoń dotyka mojego policzka i lekko go głaszcze, spinam się. Lecz kiedy przybliża twarz do mojej czułam jak wszystkie moje zmysły poszły na wycieczkę i za szybko nie wrócą. Widziałam jak jego wzrok co sekundę zjeżdżał na moje usta. Gdy byliśmy już wystarczająco blisko nasze usta się spotkały. Połączyły się w jedność. Dreszcz rozchodzący się po moim ciele sprawiał że zapragnęłam kontynuować ten pocałunek. Nasze usta tańczyły w spokojnym, lecz namiętnym tańcu nie przejmując się tym że brak nam powietrza. Niestety coś a raczej ktoś przerywa nam tą piękną chwilę od razu rzucając się z pięściami na Luke. Dostrzegam tylko charakterystyczną blond czuprynę, dzięki której mogę domyślić się kto jest sprawcą całego zamieszania.

— Adrien, zostaw go! — Krzyczę widząc jak chłopak zabiera się do przyłożenia po raz kolejny niebiesko włosemu.

— Co ty do cholery robisz?! — pytam gdy pojawia się obok mnie. — O co ci chodzi?

— Dlaczego się z nim całowałaś? Co ty wyprawiasz, dziewczyno? — Mierzy mnie pogardliwym spojrzeniem, które sprawia że moja pewność siebie zmalała.

— Ona może robić co chce a ty nie masz nic do gadania. — Luka staje obok nas i kładzie mi dłoń na ramieniu, które głaszcze w pocieszającym geście. — Wszystko okej?

— Co wy żeście zrobili mojemu Adrienkowi?! — krzyczy wymachując dłońmi i wskazując na nos blondyna z którego leciała krew.

— Nic, chodźmy stąd. — Adrien ściera krew czarnym rękawem swojego golfu i rusza przed siebie popychając przy tym Luke. Kagami prędko idzie za nim krzycząc coś niezrozumiałego.

My również ruszamy w dalszą drogę pogrążając się w niezręcznej ciszy. Napięta atmosfera nie zwiastowała nic dobrego, a znak zapytania krążący w naszych myślach nie ułatwiał tego.

— Marinette... —  Zatrzymuje się patrząc na chłopaka i pokazując by kontynuował. — Czy ciebie i Adriena coś łączy?

— Przyjaźnimy się. — mówię nie chcąc przyznać że jeszcze chwilę temu byłam i chyba dalej jestem w nim po uszy zakochana.

— Chciałabyś aby wyszło z tego coś więcej?
— Co to za pytanie? On ma dziewczynę, Luka. Przyjaźnimy się. —  mówię wzdychając.

— No tak, przepraszam. Po prostu.. a nie ważne. Chodź odprowadzę Cię. — łapie mnie za rękę splatając nasze palce razem. Nie powiem ten gest bardzo mnie zaskoczył lecz postanowiłam poddać się temu uczuciu.

         Docierając pod mój dom zatrzymujemy się patrząc sobie w oczy. Podobno można wyczytać z nich emocje, lecz tęczówki Luki skrywały wszystko. Nie pozwoliły mi zajrzeć do środka i przejrzeć go jak jakieś ważne dokumenty.
— Było naprawdę miło... — mówię próbując przerwać ciszę dudniącą mi w uszach.

— Chciałbym cie o coś zapytać. — kiwam głową na znak że może kontynuować. — Nie potrafię przestać o tobie myśleć, gwiazdko. Rozjaśniasz mi każdy dzień i sprawiasz ze staje się lepszy. Uszczęśliwiasz mnie samą swoją obecnością. Jesteś moim bezpiecznym miejscem.. Czy zechciałabyś zostać moją gwiazdką, Marinette?

Rozchyliłam lekko wargi nie wiedząc co powiedzieć. Słowa chłopaka mnie zaskoczyły przez co nie wiedziałam jak powinnam postąpić. Dać szansę szczęściu?
Zaryzykować?

— O wow.. nie spodziewałam się tego.—  Mówię kręcąc głową z niedowierzaniem. — O boze Luka, tak. Zostanę twoją gwiazdką

Posyłam mu promienny uśmiech, lecz zanim zdążę jeszcze coś dodać to ląduje w uścisku chłopaka, a nasze usta już drugi raz tego dnia łącza się w pocałunku, który ukazuje wszystkie nasze uczucia. Byłam... szczęśliwa

_________
Jeszcze raz dziękuję  ChejVoldiToMojMonz love you ❤️❤️❤️❤️❤️

MIRACULUM INSTAA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz