- A oto wasi przeciwnicy - byli uczniowie Karasuno! - Ukai wyglądał na bardzo zadowolonego z powodu ich pojawienia się.
- Drużyna Sąsiedzkiego Stowarzyszenia właśnie dotarła! - krzyknęli goście. Była ich czwórka, wyglądali dość młodo, słyszała nawet jak Tsukki szepcze Yamaguchiemu, że spodziewał się staruszków. Ona sama nie była pewna co o nich myśli poza natychmiastowym odczuciem, że są bardziej niż gotowi na ten mecz. Ukai podszedł do przybyszy żeby podziękować im za dotarcie. Chinatsu wzruszyła lekko ramionami i poszła w stronę bidonów z zamiarem ich napełnienia. Nie skończyła się jeszcze rozgrzewka więc mecz pewnie nie zacznie się jeszcze przez dłuższą chwilę.
Napełniając butelki rozglądała się ukradkiem po sali, a co jakiś czas jej wzrok zatrzymywał się na Sudze. Od paru dni miała nieodmienne wrażenie, że nad czymś głęboko myśli. Oczywiście kiedy pytała czy coś się stało kazał jej się nie przejmować i zbywał ją uśmiechem. Nadęła policzki i zmarszczyła brwi. Ona musiała się zawsze wyspowiadać ze wszystkiego, ale on nigdy nie wyrzucał co mu leżało na sercu. Jej wzrok prześlizgnął się na Nishinoyę. On nie wyglądał na zamyślonego, śmiał się z Asahim z czegoś ale martwiły ją siniaki jakie się u niego pojawiały. Wiedziała, że są one nieodłączną częścią jego roli w zespole ale ich nadmiar zdecydowanie nie był wskazany. Wyciągnęła notesik i zapisała aby poszukać czegoś w sklepie co przyspieszyłoby gojenie się sińców. Westchnęła. Czuła się trochę przytłoczona. Z dnia na dzień została wrzucona w świat męskiej siatkówki o której nie miała pojęcia i z każdym dniem dowiadywała się, że wie mniej niż sądziła. Starała się zapamiętać każdy szczegół taki jak ulubione jedzenie każdego, które bidony były ich, które torby były ich, co trenowali i jak mogli trenować lepiej. To nie było tak, że nagle mogła się zupełnie odciąć od tego jaka była jeszcze nie tak dawno temu. Nadal miała codziennie ten sam koszmar, nadal nie czuła się dobrze wśród większego towarzystwa a cowieczorne treningi dawały się jej we znaki. Widziała, że ma ciemne cienie pod oczami, i że po powrocie do domu poza lekcjami nie robiła nic, szła jedynie zmęczona do łóżka. Od razu zganiła się za takie myśli. Chłopcy pracowali milion razy ciężej niż ona a żaden z nich nie skarżył się na to słowem. Otrząsnęła się ze smutnych myśli i ruszyła do swojego kąta. Zaraz mieli zagrać mecz, to był moment w którym należało się skupić i obserwować.
- Brakuje nam kilku graczy. Noya, przejdziesz do drużyny sąsiadów, Asahi ty również. - Ukai rozejrzał się po sali - Potrzebujemy też rozgrywającego.
Suga i Kageyama spojrzeli się na siebie. Suga uśmiechnął się z wysiłkiem i odszedł parę kroków do przodu.
- Ja to zrobię.
- Nie robisz tego ze względu na mnie prawda Suga - senpai? - Kageyama miał niezrozumiały wyraz twarzy. - Jeśli tak to nie godzę się na to.
Chinatsu chciała podejść bliżej, żeby lepiej usłyszeć o czym rozmawiają ale zanim wstała Suga zaczął mówić a na sali zapadła zupełna cisza.
- Od kiedy Kageyama dołączył do drużyny ulżyło mi. Rozgrywający jest filarem naszej ofensywy. Musi być twardy. A ja nigdy nie czułem się pewnie. Bałem się, że atakujący będą cały czas blokowani, więc ukryłem się za umiejętnościami Kageyamy i odetchnąłem z ulgą. Kiedy myślę o atakujących, którzy zostają zablokowani, wciąż się boję. - Suga przyknął oczy zrezygnowany ale zaraz podniósł wzrok na Asahiego - Ale... Pozwól, że znowu będę ci wystawiał Asahi. - Asahi wydawał się zaskoczony.Po chwili uśmiechnął się delikatnie - Właśnie dlatego dołączę do ich drużyny. Kageyama, nie dam się ograć. - Suga odwrócił się i uśmiechnął szeroko do drugiego rozgrywającego.
- Ja też nie. - Kageyama miał nieprzenikniony wyraz twarzy.
Chinatsu miała zaszklone oczy. Czy naprawdę to martwiło Sugę? Jednocześnie była z niego dumna, ona sama pewnie wolałaby się ukryć za kimś utalentowanym i udawać, że nie istnieje. Mimowolnie poczuła przypływ energii. Pomyślała, że Suga byłby dobrym mówcą, dawno żadna mowa jej nie poruszyła tak jak ta. Ukryła twarz patrząc w dół na swój notatnik. Chłopcy zaczęli szykować się do meczu a Kiyoko z Yamaguchim stanęli przy tablicy z wynikami. Zaczęły padać pierwsze punkty, ale obserwowała ich jedynie ukradkiem. Myślała o srebrnowłosym rozgrywającym i czuła wypełniającą ją wolę walki. Znowu spróbowała się otrząsnąć. Za nic dzisiaj nie mogła się skupić na jednej rzeczy. Zaczęła na poważnie obserwować mecz. Sąsiedzi bardzo chwalili Sugę i jego wystawy. Nie widziała go zbyt często wystawiającego w meczach. Nawet dla kogoś takiego jak ona było jednak oczywiste, że Suga nie jest słabym rozgrywającym. Powiedziałaby nawet, że jest świetnym rozgrywającym. Może nie tak wspaniałym jak Kageyama, ale ciężko dorównać wrodzonemu talentowi nawet wieloma laty treningu.
CZYTASZ
troublesome girl [ kontynuacja ] / haikyuu + oc
FanfictionKONTYNUACJA "troublesome girl / haikyuu + oc" Z NOWEGO KONTA OD 25 ROZDZIAŁU ___________________________ Chinatsu to nieśmiała dziewczyna z okropną przeszłością. Porwana, bita i poniżana nie umie odnaleźć się wśród ludzi. Z tego powodu jej mama odd...