Lepiej nie będę przeszkadzać, poza tym chciałabym poznać te okolice

1.3K 76 9
                                        

      - N-nie… Z chęcią zobaczę tutejsze okolice z Erenem - odpowiadasz nieśmiało i przenosisz swój wzrok na szatyna, który uśmiecha się niepewnie.
- To dobrze, w takim razie zajmijcie się sobą - mówi nagle Erwin i wraz ze znanym ci brunetem znika za drzwiami pomieszczenia, które najprawdopodobniej jest gabinetem. Niepewnie zaczynasz się przyglądać stojącemu przed tobą szatynowi, zaraz zagryzając dolną wargę. Właściwie to kompletnie nie wiesz, co możesz mu powiedzieć… Nieco spanikowana zaczynasz się rozglądać dokoła.
- Chodźmy więc - zarządza ten, jak gdyby nigdy nic, a po chwili z dość głupkowatym uśmiechem zaczyna iść przed siebie, upewniając się, czy idziesz z nim. Nie widząc innej opcji, podążasz za nim. 
      Minęło kilka godzin, zanim zwiedziliście większość pałacu i dotarliście do upragnionej kuchni na chwilę przerwy. Niepewnie siadasz na krześle, rozglądając się po tym pomieszczeniu. Masz nadzieję, że chociażby to miejsce uda ci się skojarzyć, bo z tłumaczeń twojego towarzysza, wywnioskowałaś tylko, że w zamku na pewno jest piętro, a może dwa lub trzy i piwnica, w której ten mieszka. Ale cała reszta jest dla ciebie istną zagadką. Chłopak dołączył do ciebie przy stole dopiero po chwili, podając ci szklankę z wodą. Między wami zapada dość niezręczna cisza, aż w końcu ten postanawia ją przerwać. Zaczyna pytać cię o różne rzeczy, na które nie znasz odpowiedzi i chyba nigdy nie będzie ci dane jej poznać…
- Nie boisz się tytanów? - pyta, a dopiero to pytanie zwraca jakąś twoją większa uwagę.
- Tytanów? - pytasz niepewnie, nigdy dotychczas nie spotkałaś się z tą nazwą poza mitologią starożytnej Grecji.
- Nie wiesz, czym są tytani? - zadaje kolejne pytanie, wyglądając na istnie zaskoczonego, chyba nie spodziewał się, że są osoby, które mogą tego nie wiedzieć.
- N-nie… - mówisz niepewnie, a ten przygląda ci się zaskoczony. Zapada między wami niezręczna cisza, a przynajmniej do czasu, aż ten nie postanawia ci wyjaśnić, czym są te ów stworzenia. Od słowa do słowa, rozumiesz, że są to te potwory, które niedawno próbowały cię zjeść. Z czasem też dowiadujesz się, że siedzący przed tobą chłopak, potrafi przybrać formę jednego z takich stworzeń. Wręcz od razu czujesz, jak wszystkie twoje mięśnie się spinają, teraz już na pewno nie będziesz denerwować i tej osoby… Trzeba było iść porozmawiać z tym Erwinem, ewentualnie zostać z tą wariatką…
      Na szczęście rozmowa między wami jakoś się klei i udaje ci się dowiedzieć, że chłopak nie jest wcale taki niebezpieczny. Dopiero teraz, po jakichś dwóch godzinach, kamień spadł ci z serca, więc mogłaś odłożyć wszystkie dotychczasowe obawy na bok.
- Chodźmy dalej - powiedział nagle szatyn, podnosząc się z miejsca, a ty wraz z nim. W ten oto sposób oboje ruszyliście na dalsze zwiedzanie zamku i okolic. 
      Dopiero wieczorem udaje wam się obejść wszystkie miejsca, trafiając na koniec do piwnicy, konkretnie do pokoju chłopaka. Niepewnie wchodzisz do niego i siadasz na skrawku łóżka. Musisz przyznać, że wbrew pozorom to miejsce jest całkiem przytulnym kącikiem, w którym sama mogłabyś może zamieszkać. Nim się orientujesz, chłopak siada obok ciebie, dalej opowiadając o swoich ambicjach zabójstwa wszystkich tytanów. Chyba nie policzysz, ile razy już ci o tym opowiadał od wizyty w kuchni, jednak… z czasem przestało cię to nawet irytować. W pewnym momencie ten położył się na łóżku, patrząc na ciebie z uwagą i nie przestając mówić. Czujesz się nieco niepewnie przez coś takiego, jednak nie dajesz się spłoszyć z łóżka.
- Chcę coś o tobie wiedzieć - mówi nagle ten, patrząc na ciebie swoimi zielonymi oczami. Niepewnie odwracasz wzrok i nie wiedząc co zrobić, zaczynasz opowiadać o tym, co lubisz robić w wolnym czasie. Podczas opowiadania, nie słyszysz jednak żadnych odpowiedzi, czy nawet przytaknięć, więc ośmielasz się spojrzeć w kierunku chłopaka. 

~Ilustracja~ http://imagizer.imageshack.us/a/img809/8271/4ejj.jpg

Widząc, że chłopak śpi, uśmiechasz się lekko, teraz wygląda całkiem spokojnie. Twój uśmiech jednak szybko znika, kiedy ten nagle cię obejmuje i przyciąga do ciebie. Lekko panikując, starasz mu się wyrwać, ale to nie jest zbytnio możliwe. Zaraz się rumienisz, niepewnie patrząc w sufit. Z czasem tracisz nadzieje na jakikolwiek ratunek z tej sytuacji, więc nieśmiało zerkasz w stronę swojego towarzysza, który dalej śpi. Wzdychasz cichutko i niepewnie wtulasz się w niego, skoro masz spać, a innego wyjścia nie ma, to musisz mieć przynajmniej coś, co będzie cię ogrzewało. Chyba jeszcze nigdy dotąd tak mocno nie biło ci serce podczas próby zaśnięcia.

[SnK] Walentynkowe zawirowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz