2."Dołączyć do ligi?"

422 23 7
                                    

Pov.Dabi

To nie tak że zależy mi na tej dziewczynie. Po prostu liga by miała z niej korzyści. Działałaby jak kabel i przekazywała informacje o bohaterach i ich zamiarach dla ligi. Przecież jak już wie o niej całą Japonia pewnie wyślą ją do jakiejś szkoły. Zostało jedynie przedstawić ten plan w korzystny sposób tak by [kolor włosów] przystała na tą propozycję.
W sumie to ta praktycznie nic na tym nie zyska chyba że człowieko-ręki zgodzi się by ta później dołączyła do L.O.V na stałe. W sumie to powątpiewam by to wypaliło jeżeli okaże się że ta posiada jakiś słaby dar. Nie zdziwił by mnie ten fakt przecież nie bez powodu jej rodzice traktują ją tak jak traktują. 
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos dziewczyny.

-Jaka jest ta propozycja?- 

-A więc my pomożemy ci się zająć rodzicami ale w zamian oczekujemy trochę pomocy.-

-Czego dokładnie potrzebujecie?-

-A więc jeżeli wie o tobie praktycznie cała Japonia to twoi rodzice będą musieli cię wysłać do jakiejś szkoły a że mają dość dobre dojścia pewnie będzie to któraś z bardziej prestiżowych szkół jeżeli ma to być na naszą korzyść to najlepiej będzie jak wyślą cię do U.A. Będziesz musiała przekazywać nam wszystkie ważne informacje. 

Pov.Reader

Owa propozycja brzmiała dość sensownie też nie widziałam w niej nic podejrzanego więc postanowiłam iż na nią przystanę.

-Zgoda.-

-Jeszcze jedna kwestia... Jaki jest twój dar? Musi być słaby jeżeli twoi rodzice cię tak traktują-

Mój dar. Mój dar nie jest słaby ale jest dość brutalny. Nie wiem czy mogę mu powiedzieć na czym polega ale z jednej strony on sam pewnie zabija ludzi na codziennie i to z zimną krwią.

-Mój dar polega na manipulowaniu ludzkim organizmem. Nie wiem o nim zbyt wiele ale z doświadczenia mogę powiedzieć że mogę pozbawić człowieka całej jego krwi lub manipulować nią.-

-W takim razie czemu rodzice cię tak traktują?-

Nie byłam pewna czy mogę mu to powiedzieć ale po dłuższym namyśle stwierdziłam że chyba go to do mnie nie zrazi.

-Jak byłam dość mała to udałam się z ojcem do lekarza byłam dzieckiem i jeszcze nie wiedziałam czy w ogóle posiadam dar. Zobaczyłam pieska na podwórku i wyobraziłam sobie swojego własnego pieska wtedy akurat doktor prowadził mnie do innej sali a po tym jak wyobraziłam sobie jak by mój piesek wyglądał doktor już nie żył za to z jego krwi wytworzył się pies którego se wyobraziłam. Po tym wypadku mój ojciec i matka zaczęli traktować mnie jakby nie była człowiek tylko co najmniej potworem.-

Dość spokojnie opowiedziałam tą historię patrząc na jej treść jednak pogodziłam się już z faktem że ta sytuacja miała miejsce.

Pov.Dabi

Nie spodziewałem się TAKIEJ odpowiedzi i przyznam że osoby pokroju jej rodziców wkurwiają mnie najbardziej. Nienawidzę takich ludzi prawie tak jak nienawidzę swojego ojca. Na samą myśl o moim ojcu chce mi się zwrócić dzisiejszego schaboszczaka. W sumie patrząc na osoby z ligi to każdy z nas miał przejebane w dzieciństwie. W sumie to by tutaj pasowała... Z jej darem mamy kolejnego ręko fanatyka. 

-Co powiesz na dołączenie do nas?-

Dziewczyna pomyślała chwilę.

-Zgoda.-

~~~~~~~~Time Skip~~~~~~~~

Pov.Reader

Dabi przedstawił mnie dla Ligi a wszyscy przyjęli mnie dość miło no może pomijając tego typa z rękoma na całym ciele co uważa się za szefa. Moim zdaniem to Dabi nadawał by się na niego lepiej no ale cóż.... Tak czy siak typ z pchłami jest nie za miły więc ja dla niego też miła nie będę w sumie to nawet nie pamiętam jego imienia.

W tej chwili siedziałam w swoim pokoju bo po zapoznawczej pogadance większość osób się trochę podpiła a na dole w barze został tylko Dabi i......... Shigaraki?  Tak chyba tak miał on na imię. Dabi miał zaraz do mnie przyjść więc grzecznie na niego czekałam w tym samym czasie czytając mangę którą podarowała mi Toga. Może "czytając" to trochę za dużo powiedziane bo z czytaniem to u mnie słabo... Jak mówiłam rodzice nie chcieli mnie pokazywać przed światłem dziennym więc trudno było o jakąkolwiek naukę czegokolwiek. W tym samym czasie gdy odkładałam mangę na półkę do pokoju wszedł bliznowaty. 

-Cześć. Jutro z rana zaprowadzę cię na komisariat więc lepiej wstań wcześnie.-

-W porządku- Odpowiedziałam i zerknęłam na Dabiego który miał słodką piżamę w kotki która była na niego lekko za mała co wyglądało dość komicznie. Zaśmiałam się widząc go w owych ubraniach.

-To ubrania Twica okej? Możesz przestać się śmiać.-

Nie powiem wyglądał na lekko poddenerwowanego jak i na zawstydzonego swoim wyglądem. 
Przestałam się śmiać i się odezwałam.

-Powiem ci że w różowym ci nawet do twarzy.-

Ten na te słowa odwrócił się i wychodząc z pokoju powiedział.

-Nie ogarniaj się jutro za bardzo a na komisariacie nie wspominaj nic o lidze jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to noce będziesz spędzać tutaj.-

Wychodzi na to że życie w końcu daje mi szanse na pokazanie że jednak do czegoś się nadaje i że mam w czymś potencjał. Plus dało mi ono jeden prezent. Wolność od moich rodziców. Co prawda za pewne nie na długo ale po czasie mam nadzieję że uda mi się jakoś od nich uwolnić... A najlepiej to już NA ZAWSZE. 

.
.
.
.
.
>Powracam z kolejną częścią!!! Mam nadzieję że wszystko dobrze napisałem jeszcze z rana ogarnę czy wszystko jest git i jak coś to wlecą drobne poprawki. Przepraszam że musieliście tak długo czekać ale wasze komentarze dodawały mi coraz więcej motywacji do zabrania się za to i w końcu wleciał mi jakiś pomysł. Następna część pojawi się już w krótce!>

Dabi x Reader  (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz