Rozdział 3

12 1 0
                                    

Weszłam z Alex do kawiarni siadając do stolika przy oknie po chwili podeszła do nas nieśmiała kelnerka.

-Dzień dobry co podać ?-zapytała cicho dziewczyna przygotowując notes i coś do pisania.

-Dzień dobry poproszę Late macchiato i kawałek sernika, ale bez rodzynek-odpowiedziała Alex posyłając dziewczynie miły uśmiech.

-Dla mnie będzie to samo-również posłałam jej uśmiech a kelnerka poszła zanieść nasze zamówienie.

Lubiłam tutaj przychodzić, zapach świeżo parzonej kawy sprawiał, że czułam się odprężona.

Spojrzałam na Alex która jak zawsze siedziała z nosem w telefonie.

-Patrz Eun Woo idzie !-krzyknełam pokazując za okno.

-Co gdzie?-szybko wstała z krzesła rozglądając się.

Wybuchłam śmiechem a przyjaciółka spojrzała na mnie z ciekawością.

-Niby przeraża cię ten facet, a jednak gdy ktoś o nim wspomina to masz ochotę wyskoczyć z podekscytowania przez te okno, ciekawe-oparłam podbródek o dłonie wpatrując się w Alex.

-Wiesz Naomi, z jednej strony się go cholernie boje a z drugiej to bardzo pociągające-zaśmiała się.

W tym samym momencie podeszła kelnerka, podając nam nasze zamówienie, podziękowałyśmy i wróciłyśmy do rozmowy.

-Jesteś masochistką?-zapytałam biorąc łyka kawy.

Wybuchła śmiechem a ja zmarszczyłam brwi.

-Oj Naomi-wzieła kawałek ciasta delektując się nim-zawsze preferowałam jakieś masochistyczne zabawy łóżkowe i tak dalej wiec czemu by nie spróbować z psychopatą?-zapytała całkiem poważnie.

Patrzyłam na nią nie wiedząc co powiedzieć.

-Alex nie chciałam tego wiedzieć-skrzywiłam się i spojrzałam przez okno nagle moim oczom ukazał sie Pan Idiota idący z swoją grupą w strone kawiarni.

Czy ten dzień może się skończyć?

-O patrz!-w tym momencie zakryłam usta Alex pokazując jej by była cicho ale to poszo na marne bo po chwili kątem oka zauważyłam chłopaka stojącego obok naszego stolika.

-Straciłeś się?-zapytałam z zabójczym wzrokiem.

Czasem żałuje, że nie można kogoś zabić wpatrując sie w niego.

-Wyszczekana jak zawsze-uniósł lewy kącik ust opierając sie o nasz stolik.

-Przyjebany jak zawsze-uśmiechnełam się ironicznie.

-Uważaj na słowa młoda-pogroził mi palcem przed twarzą a w tym momencie wstałam sprzedając chłopakowi plaskacza w policze. Seo Jun po uderzeniu odwrócił twarz oblizując przy tym kącik ust.

-Ostatni raz wymachujesz mi przed twarzą swoim brudnym palcem-zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam z kawiarni a za mną zdezorientowana Alex.

-Naomi!-dziewczyna podbiegła chwytając mnie za reke-Co to do kurwy było?!

-Alex uwierz, ale gdy go widze mam ochotę go zabić własnymi rękoma tak mi działa na nerwy-odpowiedziałam zdenerwowana- Nie obraź się Alex, ale ja już wrócę do domu-dałam jej buziaka w policzek i poszłam w stronę przystanku autobusowego.

Założyłam słuchawki i usiadłam na kraweżniku wpatrując sie w niebo.

-Chyba będzie padać-syknełam zakładając kaptur i rozglądając się czy coś jedzie.

Lubiłam deszcz, ale tylko wtedy gdy siedziałam w domu i nie musiałam nigdzie wychodzić. Po chwili z mojej komórki rozległ się dźwięk spojrzałam na ekran gdzie widniał napis ,Nieznany numer"

Mam nadzieje, że to nie żadne garnki.

-Słucham?-odebrałam czekając na odpowiedź.

-Cześć wyszczekana- powiedział śmiejąc sie do słuchawki.

No chyba nie to już jest prześladowanie.

-Nawet nie próbuj się rozłączać, za twoje show w kawiarni czeka cie kara moja droga zobaczysz że niepotrzebnie strugałaś nie wiadomo kogo-parsknął śmiechem.

-Ja strugałam? Nieśmieszny żart idioto, mówiłam ci byś si odpierdolił nie wiem mam ci to po chińsku powiedzieć?-zapytałam zdenerwowana.

-Dzisiaj o 20:00 jest impreza w Busan, masz być, jeśli chcesz by ominęła cię kara, a i bym zapomniał ubierz sie jakoś normalnie a nie jak worek ziemniaków-parsknął śmiechem-możesz zabrać ze sobą twoją przyjaciółeczkę.

-Czy ciebie już do reszty pojeba....-nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak się rozłączył-Co za skurwiel-syknełam gapiąc się w komórkę.

Weszłam do mieszkania gdzie nikogo nie było wbiegłam do swojego pokoju rzucając się na łóżko i myśląc nad tym, co ze sobą zrobić i czy jak nie pójdę na imprezę do Pana Idioty to, czy aż tak bardzo będę mieć przejebane. Byłam tak zmęczona dzisiejszym dniem, że najchętniej poszłabym spać, ale nagle przerwał mi dzwoniący Skype.

-Ale wyczucie-wstałam z łóżka biorąc laptopa i odbierając.

-Kobieto nie uwierzysz kto zaprosił nas na impreze-powiedziała podekscytowana Alex.

-Niech zgadne-udawałam że przez chwile myślę-Pan Idiota razem ze swoją paczką frajerów?-zapytałam wiedząc że napewno chodziło o nich.

-Nie-zmarszczyła brwi-czemu akurat oni mieliby nas zapraszać jeszcze po tym jak przyjebałaś Seo Jun'owi?--zapytała zaciekawiona-Ale pomijając zostałyśmy zaproszone na impreze do Eun Woo-zaklaskała szcześliwa w ręce.

-Że niby do chłopaka, który zachowuje się jak morderca?

-Jest całkiem normalny-krzykneła z łazienki.

-Ostatnio mówiłaś co innego-wyszeptałam.

Alex podeszła do kamerki pokazując dwie sukienki, jedną czarną, obcisłą z długim rękawem i do kolan za to druga była czerwona z odkrytymi ramionami oraz bardzo krótka.

-Wybieraj która, czerwona czy czarna?-zapytała przykładając sukienki do ciała.

-Może czarna? Wydaje mi się, że będzie ci pasować i podkreśli twoją figurę.

-Dobra, czyli ubiorę czerwoną-zaśmiała się-dobra kochana ja kończę widzimy sie za godzinę pod twoim domem-posłała mi buziaka i szybko się rozłączyła.

Naprawdę nie miałam ochoty gdziekolwiek wychodzić, ale wiem, że gdybym się nie zgodziła umarłabym śmiercią tragiczną z rąk Alex. Wstałam otwierając swoją szafę zaczełam wyrzucać wszystkie swoje ubrania z niej nie wiedząc kompletnie w co mam się ubrać. W mojej szafie znajdowało się milion ubrań a w wiekszości po prostu nie chodziłam przez co moja szafa wyglądała jak śmietnik.

Po chwili wydobyłam z niej czarną sukienkę z długim dekoltem i wycięciem na plecach .

-Myśle, że się nada-podbiegłam do toaletki pomalować rzęsy, narysowałam delikatne kreski i usta pomalowałam matową szminką w odcieniu czerwieni. Włosy wyprostowałam i założyłam biżuterie. Sprawdziłam godzinę i zeszłam na doł.

-A ty moja droga gdzie się wybierasz tak wystrojona?-niska blondynka stanęła w przejściu z założonymi rękoma na klatce piersiowej.

-Alex wyciągnęła mnie na małą imprezę, którą organizuje jej kolega-usiadłam na podłodze i zaczęłam zakładać kozaki.

-To chyba jakaś super impreza...może wybiorę sie z wami-poruszała brwiami zaczynając tańczyć na środku salonu.

-Mamo zdrowa jesteś? Wszystko okej z tobą?-zaśmiałam się.

-No wiesz ty co? Tak do swojej matki gadać-oburzona kobieta usiadła na oparciu z kanapy.

-Wiesz, że cię kocham-wstałam poprawiając sukienkę, zabrałam swoją ramoneskę z wieszaka i podeszłam do mamy dając jej całusa w policzek.

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi podbiegłam do nich i otworzyłam.

-O żesz w dupe-Alex spojrzała na mnie jakby nie widziała mnie kilka dobrych lat.

-Nie przesadzaj-przewróciłam oczami-My wychodzimy będę późno-spojrzałam na mamę.

-Dobrze bawcie się dobrze i pamiętajcie by się zabezpieczać-posłała mi uśmiech a ja szybko zamknęłam drzwi.

Po 30 minutach byłyśmy na miejscu, wielki biały dom był oświetlony lampami w środku było słychać głośną muzykę a w oknach było widać odbijające się kolory.

Alex podbiegła pod dom poprawiając swoje włosy i dzwoniac do drzwi. Po dłuższej chwili otwarł chłopak na oko miał z 185 cm wzrostu brunet z grzywką opadającą lekko na oczy z czarnymi jak węgiel oczami.

-Cieszę się, że cię widzę-podszedł do Alex dając jej całusa w policzek i odsuwając się od drzwi by ona mogła wejść do środka.

Posłałam chłopakowi uśmiech i weszłam zaraz za Alex której już po krótkiej chwili nie widziałam więc stwierdziłam że pójdę do kuchni zrobić sobie drinka. Wzięłam do ręki plastikowy kubek nalewając wódkę do połowy i trochę soku pomarańczowego do tego wrzuciłam kostki lodu i usiadłam przy blacie rozglądając się po domu biorąc łyka za łykiem.

Po chwili podeszła do mnie Alex uśmiechając się głupio do mnie.

-Co się uśmiechasz jak głupia do sera?-wypiłam napój za pierwszym łykiem robiąc sobie nastepnego.

-Wcale się nie uśmiecham po prostu dobrze się bawię-usiadła obok biorąc puszke coli.

-Gdzie masz lovelasa?-zapytałam pijąc nastepnego drinka.

-Poszedł ogarniać dwóch typów, bo się coś sapali do siebie-odpowiedziała rozglądając się za chłopakiem.

Szczerze nigdy nie przepadałam za imprezami i tak dużą ilością ludzi, ale czego się nie robi dla alkoholu.

-Wróciłem! Musiałem wyjebać tych gówniarzy, bo inaczej rozjebaliby mi pół domu- zmęczony Eun Woo rozpiął do połowy swoją koszulę biorąc puszkę od Alex i upijając z niej łyka Coli-Przepraszam, ale nie było okazji się poznać Eun Woo-wyciągnął rękę w moją stronę uśmiechając się.

-Naomi miło mi-uścisnełam jego dłoń odwzajemniając uśmiech.

-No więc Naomi jak podoba ci się impreza?

-Nie przepadam za imprezami, ale też narzekać nie mogę-wypiam na raz kolejnego drinka czując, że już lekko kręci mi się w głowie.

-Ale widać, że alkohol lubisz-wskazał na kubek zaczynając się śmiać-Nie obrazisz się jak porwę Alex ze sobą.

-A bierz ją i już mi jej nie oddawaj-zaśmiałam się i spojrzałam na oburzoną Alex.

-To do zobaczenia-puścił mi oczko chwytając Alex za reke kierując sie w stronę tłumu.

Wzięłam do ręki całą butelkę alkoholu i zaczęłam upijać łyki, czułam jak od środka robi mi się gorąco a policzki wypalają mi rumieńce.

-Ooo kogo ja widzę! Wyszczekana-unioslam wzrok a moim oczom ukazał się Seo Jun stojący na przeciwko i śmiejący się.

-O pan wkurwiający-uśmiechnełam sie szeroko przechylając głowę w bok.

-Ktoś tu już lekko pijany chyba-zarzucił ręce na klatce piersiowej unosząc lewy kącik ust.

-Dlaczego jesteś tak bardzo wkurwiająca osobą, ale tak kurewsko przystojną?

Myślałam, że powiedziałam to dość cicho, ale chłopak to usłyszał.

-Mówi to osoba, która przyjebała mi w pysk -podszedł bliżej-Oczekuję przeprosin za to-powiedział rozchylając moje nogi i stając miedzy nie-Jesteś tak wkurwiająca osobą, że mam ochotę cię zatłuc-spojrzałam na jego twarz.

-Wiem, że to było bolesne i twoja duma została urażona w tamtym momencie, ale trzeba było być grzeczniejszym.

Przez chwile patrzyliśmy tak sobie w oczy nie wiedząc co powiedzieć po chwili wpiłam się w jego usta chłopak zaczął odwzajemniać pocałunek ściskając mnie w talii, zawiesiłam ręce na jego szyi i coraz namiętniej zaczęliśmy to robić, Ludzie wokół mogliby pomyśleć, że zaraz zaczniemy uprawiać seks na tym blacie, a ja, choć go cholernie nienawidziłam wiedziałam że jutro będe tego żałować.

I don't want the ideal I want youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz