🥦17🥦

837 53 14
                                    

Chłopcy udali się do pokoju pana Aizawy pukając w jego drzwi trzykrotnie. Po kilku sekundach sensei otworzył drzwi i wpuścił ich do środka.

-A więc tak... Chciałem z wami porozmawiać co wydarzyło się w tamtym miejscu. Najlepiej żebyście opowiedzieli wszystko ze szczegółami, wtedy łatwiej będzie nam znaleść zbiegłych złoczyńców. - powiedział rozsiadając się wygodnie na fotelu przy swoim biurku. Midoriya wiedział, że będzie to długa i męcząca rozmowa więc usiadł po drugiej stronie biurka prostując się, po chwili Todoroki zrobił to samo. -Niestety mam też złe wieści, przez to, że byłeś w to zamieszany Shoto będziesz musiał też ponieść konsekwencję, aczkolwiek możemy zmniejszyć wyrok za twoją honorową postawę i pomoc.

-Rozumiem i przyjmę, każdą nadaną mi karę... Czuję się winny całej tej sytuacji, dopiero teraz widzę jakie zło wyrządziłem. - powiedział stanowczym głosem. Wiedział, że nawet gdyby uszło mu na sucho sam by sobie nie odpuścił.

-A co do ciebie Midoriya... naprawdę zawiodłem się pokładałem w tobie wielkie nadzieje. Tyle czasu cię męczyłem by pokazać ci jaką moc w sobie posiadasz. A ty... nawet nie potrafiłeś uratować swojej... - nie dokończył ponieważ przerwał mu Shoto wznosząc się gwałtownie.

-Z wielkim szacunkiem, ale nie pozwolę tak traktować Izuku! On nie jest niczemu winien przecież pan wie, że dopiero co opanowuje swoją umiejętność i musi mu być naprawdę ciężko. Jedynymi winnymi osobami jesteśmy my. To wy nie sprawdziliście kogo przyjmujecie do szkoły, a ja jak głupi chciałem się zemścić! Midoriya się stara i próbuje dorównywać innym, którzy od wielu lat panują nad swoją mocą. Przecież wie pan jak bardzo Izuku rozwinął się przez ten krótki okres czasu!

-Todoroki-kun proszę wystarczy... wiem, że źle zrobiłem i gdybym był prawdziwym bohaterem uratowałbym ją. A-All Might zawsze ratował wszystkich... a ja nawet mojej jedynej przyjaciółki uratować nie potrafiłem..! - Midoriya zalał się łzami. Todoroki widząc to przytulił chłopaka i podniósł, żeby ten stanął na nogi

-Wstydziłby się pan... Dokończymy tą rozmowę kiedy indziej, ale tym razem nie życzę sobie żeby pan tak mówił o Midoriyi. Naprawdę proszę to przemyśleć. - Todoroki wyprowadził Izuku z pokoju pana Aizawy i spokojnie zaprowadził do pokoju brokuła.

-Spokojnie Izuku nie zrobiłeś nic złego. Nie musisz już płakać - uśmiechnął się lekko wycierając łzy chłopaka i całując go lekko w usta. -Lepiej?

-T-Tak dziękuję Todoroki-kun naprawdę bardzo mi pomogłeś. - było widać lekki rumieniec na policzku chłopaka

-Dobrze koniec tych smutków wracamy do łóżka i nie myśl zbyt długo o tym przebrzydłym dziadzie. Pewnie nie spał kolejną noc i jest marudny. Zobaczysz za parę dni mu przejdzie. - obydwoje zaśmiali się i wskoczyli pod kołdrę.

Izuku wtulił się w umięśniony tors heterochromika na co ten objął go ramieniem. Todoroki naprawdę cieszył się, że Midoriyi nic nie jest, i że może z nim teraz leżąc, lecz z tyłu głowy czuł, że to nie koniec przykrych zdarzeń. Czeka go jeszcze rozprawa i długa droga by wybielić chociaż trochę swoje imię. Wiedział też, że sprawi dużo problemów uczelni.

Rozmyślając nad wszystkim i niczym chłopcy zasnęli w swoich objęciach. Wiedzieli, że jedyne co im teraz pomoże to obecność tego drugiego.

Izuku obudził się pierwszy z dźwiękiem ćwierkających ptaków. Gdy uchylił powieki zalał się rumieńcem. Zobaczył twarz śpiącego heterochromika.

~Gdy śpi wydaje się taki beztroski~ pomyślał Izuku uśmiechając się lekko. Włożył rękę we włosy chłopaka i zaczął się nimi bawić.

-Dzień dobry - powiedział Todoroki otwierając oczy uśmiechając się przy tym lekko. -Jak się spało?

-D-Dzień dobry Todoroki-kun - Izuku zabrał rękę z włosów heterochromika na co ten mruknął niezadowolony. Chłopcy chcieli poleżeć jeszcze chwilę lecz przerwało im to pukanie do drzwi.

-Ughhh... Czy oni kiedyś dadzą nam spokój?! - jęknął Shoto przyciskając do siebie chłopaka

-T-Todoroki proszę... może ktoś ma ważną sprawę. Powinniśmy otworzyć..! - powiedział próbując wyszarpać się z uścisku Todorokiego. Niestety ten nie odpuścił, po chwili usłyszeli ponowne pukanie do drzwi.

-Dobra teraz to już musimy otworzyć. No już puszczaj obiecuję, że szybko to załatwię. - Deku podszedł do drzwi i po otworzeniu ich ujrzał Kirishime wraz z Bakugou.

-Hej Izuku przyszedłem tu z Bakugou, żeby ten mógł przeprosić Todorokiego... Mam nadzieję, że cię nie obudziłem. - Powiedział lekko wychylając się za Midoriye wypatrując gdzieś Shoto.

-Ah... Tak zaraz go przyprowadzę proszę poczekajcie chwilę. - zaśmiał się nerwowo i zamknął drzwi - Todoroki choć Kacchan chce cię przeprosić, uprzedzając twoje słowa nie, nie odpuszczą sobie. - powiedział wchodząc do pokoju gdzie wylegiwał się heterochromik.

-Tak tak... Już idę. - podniósł się leniwie i skierował w stronę drzwi

-O co chodzi? - zapytał się otwierając drzwi

-Bakugou chciałby cię przeprosić... - powiedział Kiri szturchając blondyna w ramię.

-Tak... Chciałem cię przeprosić Shoto. Źle się zachowałem, ale musisz też zrozumieć moją postawę... bardzo mi przykro. - powiedział kłaniając się lekko

-Więc tylko tyle chcieliśmy..! Przepraszamy za najście i mam nadzieję, że mu wybaczysz. Obiecuje, że to się więcej nie powtórzy. - powiedział odchodząc z blondynem w stronę swojego pokoju.

Todoroki zamknął drzwi i poszedł do salonu gdzie siedział Izuku.

-Przeprosił cię?

-Na to wygląda - zaśmiał się Todoroki siadając na kanapę obejmując przy tym Midoriye ramieniem.

~~~~~~

Szczerze nie spodziewałam się, że tak szybko wleci rozdzialik, ale miałam akurat trochę czasu i napisałam. Może trochę krótki, ale muszę się od nowa rozkręcić.🥦

PLUS ULTRA❄️🔥

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 04, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I Hate You So Much ~ TododekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz