Rozdział 41

17K 579 55
                                        

Sebastiano...

Ogarnięcie pierdolnika, jakim było moje zjebane życie zajęło mi dłużej niż miałem do tego cierpliwość. Mój telefon znalazłem w koszu na śmieci, więc domyślam się, w jaki sposób ktoś zdobył numer telefonu Alexi. Pytanie, kto i dlaczego? Mam swoje podejrzenia, ale póki nie będę miał jebanej pewności oraz nie dowiem się, dlaczego ta osoba posunęła się do czegoś takiego, nie ruszę tej sprawy.

Oczywiście, łatwo byłoby rozjebać kurewski łeb i mieć wszystko w dupie. Tylko co mi to da? Nie cofnę czasu, choć to w tej chwili największe moje marzenie. Kurwa! Słyszycie mnie? Powiedziałem marzenie... Ja pierdolę, dlaczego my faceci tak koncertowo potrafimy spierdolić własne życie?

Po tym jak znalazłem telefon, przejrzeliśmy na spokojnie nagranie z kamery nad barem. Jest tam ten moment, gdy po zakończonej rozmowie odłożyłem telefon na bar. Za nim stało kilka dziwek, które tamtego dnia zabawiły się w barmanki. Dosłownie po chwili, gdy przesunąłem się w bok, mojego telefonu już nie było. Mój kurewski błąd, bo nie zablokowałem ekranu i tym oto sposobem, ktoś bez problemu dostał się do kontaktów, spisał numer go Alexi, a potem wyłączył telefon i tyle. Nawet nie wiedziałem, że ktoś miał go w rękach.

Ja pierdolę! Ktoś naprawdę ma cholernie dużo odwagi, że miał czelność dotknąć mojej własności. Gdybym w sobotę nie był tak wściekły na Alexię i te wszystkie myśli, które katowały mnie od naszej ostatniej rozmowy, nic takiego by się nie wydarzyło. Kurwa! Chciałem ją wyrwać z piersi, wypędzić każdą jedną myśl o niej. Z ręką na sercu... Musiałem się porządnie najebać, żeby pozwolić się dotknąć. Nie tłumaczę się. W tej chwili to nie ma już jebanego znaczenia, ale prawda jest jedna. Ta cholerne kobieta zniszczyła mnie dla innych. Jak bardzo trzeba być pojebanym, żeby pragnąc jednej pieprzyć inną i wyobrażać sobie, że to ta, której chcę i potrzebuję jak ostatniego oddechu?

Nie pamiętam tego, co się działo w trakcie tego tygodnia, ale doskonale pamiętam imprezę po przejęciu władzy, gdy z Brassim mieliśmy Natalię. Musiałem się zmusić do tego, żeby dopuścić ją do siebie, a pieprząc ją, miałem przed oczami moją Alexię. Mogłem się wymiksować z całej tej imprezki. Popatrzeć jak bawią się inni, zaznaczyć swoją obecność przed Oryginałami, a potem olać całe to towarzystwo i spędzić spokojny wieczór i noc we własnym łóżku. Jednak gdzieś z tyłu głowy wciąż miałem słowa Santa, że te mafijne skurwiele szukają mojego słabego punktu. Wiedzieli o Alexi i tylko czekali na potwierdzenie, że to właśnie przez nią mogą na mnie wpłynąć.

Już wtedy miałem ją we krwi. W zasadzie od pierwszej chwili, gdy ją zobaczyłem. Nie mogłem o niej zapomnieć. Wciąż od nowa rozpamiętywałem ten moment, gdy stanąłem obok Alexi, a ona po raz pierwszy na mnie spojrzała. Sprzedałem jej się za jeden cholerny uśmiech, ale byłem zbyt wielkim kutasem, żeby przyznać się do tego.

Mnie już, kurwa, nie ma! Istnieję tylko dla jednej kobiety i sam osobiście sprawiłem, że mnie znienawidziła.

Po dotarciu do penthousu stałem wpatrzony w tę jebaną panoramę mojego miasta, czując jak wszystko we mnie umiera. Słuchałem słów Arturo, tego co przekazała mu Alexia, zanim wyszła z budynku. Sant stał obok mnie i czułem jak wbija w moje plecy zaniepokojone spojrzenie. Pewnie oczekiwał, że zaraz zacznę totalną rozpierduchę i zdemoluję własny penthouse. Miał rację. Powstrzymanie się przed tym było jak opieranie się jebanej grawitacji, która przytrzymywała mnie w miejscu, podczas gdy ja chciałem wyskoczyć w górę. Starałem się ze wszystkich sił opanować, bo wiedziałem, że jestem jeszcze najebany i naćpany jak stodoła, a to nigdy nikomu nie wróżyło niczego dobrego.

Sant zatargał mnie do sypialni i kazał odespać tygodniowe pijaństwo. Chciałem mu przywalić, ale byłem tak cholernie słaby, że bez protestów, ale z odpowiednią dawką czułych zwrotów powiedziałem mu, co myślę o nim i jego cholernej drzemce, zaległem na łóżku. Czułem piasek pod powiekami i takie zmęczenie, że powinienem odpłynąć w minutę.

INVICTUS. Boss, #1 JUŻ W KSIĘGARNIACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz