Po rozmowie z Arturem , Marek nie miał już siły na nic. Czuł się jakby ktoś dźgnął go prosto w serce, które od kilku tygodni nie przestaje krwawić. Rany które się goiły znów zostały rozdrapane, a spotkanie z Arturem było solą, która otworzyła je na nowo. Wszedł do sypialni wziął do ręki pamiętnik Uli, pogładził go kciukiem - przypomniał sobie jak Ula wszędzie chodziła ze swoim zeszytem i wszystko notowała, wtedy nie wiedział co ona tam pisze, nigdy wcześniej go nie czytał, aż do teraz.. Wyjął zdjęcie dzieci, które posłużyło mu jako zakładka i zabrał się za czytanie kolejnych stron które pamiętają mnóstwo śmiechu ale także niestety wylanych łez. Przypomniał sobie moment w którym Ula wykrzyczała mu, że nie chce go znać, znów go to zabolało. Wiedział, że znów ją zawiódł, odsunął się od niej, a to pchnęło ją w ramiona Artura, który tak samo jak on dostrzegł w niej to co najcenniejsze, czyli dobro którym dzieliła się z innymi. Postanowił, że skoro Ula jest z nim szczęśliwa to da jej odejść. Powtarzał sobie słowa, które wypowiedział do niej dwanaście lat temu, że nie mogłaby być z kimś kogo nie kocha.. Mimo, że wtedy jego słowa się nie sprawdziły, teraz nie miał żadnych wątpliwości. On i Ula od zawsze byli z dwóch różnych światów i chociaż on pokochał życie jakie ona mu pokazała, jak wygląda radość z małych rzeczy, czym jest rodzina i ciepło rodzinne. Teraz chciał tylko żeby ona była szczęśliwa, on już nie był ważny. Jego świat, odszedł powędrował na inną galaktykę on został sam. Czuł jak czarna dziura go pochłania i nie mógł nic z tym zrobić. Zupełnie nic.. Został sam... Nawet dzieci się oddaliły na tyle, że zaczęły traktować Artura jak drugiego tatę. Marek poczuł się strasznie, ściągnął koszulę i przytulił się do poduszki, która jeszcze niedawno należała do jego Uli, teraz został mu tylko jej zapach.
- Jeszcze trochę i zapomnę jak pachniesz- powiedział do siebie i zasnął wtulony w poduszkę.
Śniło mu się, że jest w Rysiowie, znów jeździ samochodem, który skradziono mu po Walentynkach, które pierwszy raz spędził z osobą, którą szczerze pokochał, mimo że wtedy jeszcze tego nie wiedział. Czekał na Ulę pod bramą z kwiatami, jednak ona nie wychodziła. Zaczął się martwić bo wiedział, że Ula nigdy się nie spóźnia, czekał na nią następne minuty, a w głębi duszy czuł pustkę, nie wiedział jak ma się zachować. W końcu zebrał się na odwagę i podszedł pod drzwi, otworzył je i zobaczył ogromny płomień i swoją niewinną, bezbronną Ulę w płomieniach. Zaczął płakać i chciał ją ratować , choćby miał przepłacić to swoim życiem, jednak nie mógł przekroczyć progu drzwi, jakaś siła odciągała go, aż w końcu oddalił się od Uli tak, że już jej nie widział.
- Spłonęła!!!! - krzyknął tak głośno, aż się przebudził z twarzą zalaną łzami, łkał jeszcze chwilę. Wziął szklankę wody spojrzał na zegarek, który wskazywał na czwartą rano. Wiedział, że już nie zaśnie, analizował co mógł znaczyć jego sen, czy to znaczy, że ich miłość spłonęła, że Ula i on to koniec? Cały czas zadawał sobie to pytanie, wiedział, że musi zrobić wszystko żeby ona była szczęśliwa, aby nie widział tego bólu i cierpienia na jej twarzy co zobaczył w śnie.
- Za dużo spieprzyłem żeby to naprawić.. - powiedział i wybiegł z domu na jogging po parku, aby wyrwać się od myśli, chociaż na chwilę zapomnieć o tym wszystkim. O Tobie nie da się zapomnieć - myślał mijając ławkę, która słyszała mnóstwo ich rozmów, ta ławka była ich tak samo jak ta w parku za starą siedzibą Febo & Dobrzański.
CZYTASZ
Nowe życie
Short StoryCo się wydarzy, gdy Marek dowie się, że Ula i Artur mają romans od dawna? Jak potoczą się ich losy? Czy pokonają przeszkody? Czy to już ich koniec? Tego dowiecie się w mini opowiadaniu o ,,nowym życiu" Uli i Marka.