Alergia

918 21 3
                                    

- Halo? - powiedział Marek, nie wiedział czy za chwilę odezwie się  automatyczna sekretarka, czy jednak telefon został odebrany. - Jesteście tam?- zapytał, po czym spojrzał na telefon, aby upewnić się czy wybrał dobry numer. - w tej samej chwili usłyszał głos w słuchawce, a kamień spadł mu z serca.

- Cześć Marek.. jest masakra, Kuba przeżywa kolejny kryzys. On już nawet nie chce się przebrać w ubrania, od wczoraj nie wyszedł z pokoju, ciągle chodzi w piżamie, ja już nie wiem co robić. - mówiła drżącym głosem Ula.

Marek myślał tylko o tym jak bardzo zniszczą i zburzą im szczęśliwe życie informacją o rozwodzie. Wiedział, że to będzie ogromny cios dla nich, Antoś może przeżyje to trochę lepiej, ale Kuba i Julka będą załamani. ,,Będę ojcem, którym nigdy nie chciałem być." - myślał

- Ula spokojnie, daj mi go o telefonu, ja z nim porozmawiam. - odpowiedział z czułością w głosie.

- Został z Alą, a my z Julką i Antosiem jesteśmy na hotelowym placu zabaw. Zaraz zawołam Julkę to porozmawiacie - odpowiedziała smutno

-Poczekaj - Marek wyczuł smutek w głosie Uli. Dajesz sobie jakoś radę?

Ula wybuchła płaczem.

-Marek, Kuba dzisiaj wykrzyczał mi że mnie nienawidzi, że to jest moja wina, że masz na mnie alergię i że on też ją ma. I wiesz co on ma rację! To ja wszystko zniszczyłam, to moja wina, że nasze dzieci cierpią, że mnie nie chcą znać.. - płakała do słuchawki

-Ula nie płacz - Marek sam miał łzy w oczach, nie wiedział co ma powiedzieć, gdyby mu tylko powiedziała, że chce z nim być nie wahałby się nawet sekundę, ale do miłości nie da się zmusić. - Kuba na pewno tak nie myśli, na pewno był zły, że tak powiedział. Koniecznie daj mi go do telefonu jak wrócisz. Porozmawiam z nim.

- Tylko nie bądź dla niego za ostry, to nie jego wina że ma tak fatalną matkę - kontynuowała Ula

- Ula nie mów tak! Jesteś najlepszą matką na świecie, pamiętasz jak byliśmy na lunchu i tłumaczyłaś Ali co zrobić, żeby Antkowi przeszła kolka? - ja bym w życiu nie potrafił tego zrobić. Ulka, jesteś naprawdę dobrą mamą. - pocieszał ją, a w sercu czuł radość, że w końcu rozmawiają.

- No nie wiem - odpowiedziała i w tym samym momencie usłyszał płacz swojej córki, która w tle żaliła się mamie, że wywróciła się i zdarła kolano.

Ula przetarła oczy i powiedziała Markowi, że daje na głośnik, bo mają awarię i musi Julci opatrzyć krwawiącą nóżkę. Marek słuchał jak Ula pociesza Julkę, która przecież nigdy nie płakała, nawet jak w zeszłym roku spadła z drzewa i rozcięła sobie rękę nie zapłakała, a teraz słyszał jak jego córka aż zanosi się z płaczu.

- Julcia, kochanie nie płacz, powiedział Marek - z przejęciem w głosie.

- Tatuś? Gdzie jesteś, proszę przyjedź do nas. - płakała Julka

Markowi znów zebrały się łzy do oczu, cały czas zadawał sobie pytanie jak powie dzieciom o rozwodzie, widział jak one przeżywają tydzień bez niego a co dopiero będzie jak się dowiedzą o rozstaniu? Tydzień z mamą weekend z tatą? Nie wyobrażał sobie tego. 

- Julcia, już jutro się spotkamy, tak bardzo się nie mogę doczekać aż się do was przytulę, tak bardzo za wami tęsknie. - powiedział Marek po czym dodał - Ale to jest wasz urlop, musicie spędzić go najlepiej jak się da, nie płacząc przede wszystkim ! - powiedział z werwą tak żeby zarazić pozytywną energią Julcie

- Ale jak ciebie nie ma to jest to "nic" które zawsze sobie z mamą mówicie, no i teraz bez ciebie jest nic tutaj. -dalej płakała Julka.

- Słońce, zobacz jakbym ja wziął urlop żeby spędzić z wami trochę czasu, ale bym siedział i płakał to by było wam smutno, mnie teraz też jest, że nie możecie cieszyć się waszym upragnionym wyjazdem przeze mnie. Wiesz jak bardzo bym chciał zjechać z tej super zjeżdżalni? Może mi ją pokażecie później co ? - dalej mówił wesołym głosem, a po policzkach płynęły mu łzy - mógł z nimi jechać. Jakoś by się przemęczyli, przecież mogli poprosić o dostawione łóżko - jestem egoistą myślał.

- Dobrze tatuś, to ja powiem Kubie i spędźmy razem ten dzień? - pobudziła się Julka

- Na tyle ile będę mógł to tak, mam dziś bardzo dużo pracy, ale każdą wolną chwilę spędzamy razem. - powiedział z radością

- Dobra! - odpowiedziała Julka. Nagle krzyknęła - tato Kuba z babcią idzie, Kuba chodź szybko tata dzwoni i umawiamy się na wspólny dzień. - krzyknęła z entuzjazmem

- Nie chce z nim rozmawiać - powiedział Kuba.

- Kubuś ja Cię słyszę - powiedział Marek

Kubie zrobiło się głupio, wziął telefon do ręki po czym wyłączył tryb głośnomówiący, przyłożył telefon do ucha i odszedł trzy kroki od swojej rodziny.

- Tato, ja już nie chcę tutaj być - powiedział Kuba

- Kubuś to jest ostatni dzień, jutro się zobaczymy, zostały niecałe 24 godziny - powiedział Marek

- To za długo ja chcę już jechać.- mówił zdenerwowany

- A co z ostatnim dniem vlogów, te wszystkie zjeżdżalnie, pamiętasz jak ostatnio mi wysłałeś filmik jak zjeżdżasz?

- Tak, pamiętam

- To dzisiaj poproszę jeszcze jeden, no i baaaaardzo dużo zdjęć - powiedział z entuzjazmem Marek

- Ale bez mamy, nie chcę jej znać - powiedział Kuba.

- Kubuś nie mów tak o mamie, ona tak bardzo Cię kocha. - upomniał syna

- Nie prawda, ty też już jej nie kochasz i ja też nie, od dzisiaj razem jej nie kochamy i mamy na nią alergię - mówił smutnym głosem

- Kuba, czy ktoś Ci kiedyś powiedział, że ja nie kocham mamy ?

- Nie. - odpowiedział

- No widzisz, to jeśli kochasz ją jak ja, to kochasz ją bardzo mocno- powiedział do syna

- Ale mówisz prawdę? - zapytał skruszony Kuba

- Ja Ciebie nigdy nie okłamałem, tylko nie mów nikomu o tej rozmowie nawet mamie, niech to będzie nasza tajemnica okej? Taka na słowo honoru.

- Dobrze, tato. - rozpromienił się syn. Biegnę do pokoju ubrać się w strój i zrobię pożegnalnego vloga, w końcu nie może brakować żadnego dnia w naszej wielkiej księdze video pamięci. - zaśmiał się

- Kocham Cię synku! - powiedział i w słuchawce usłyszał już głos Uli

- Dziękuję Marek, sama bym nie dała rady ugasić tego pożaru. Bądź pod telefonem proszę, jakby chcieli rozmawiać, będę dzwonić.

Nagle do gabinetu wszedł Seba, który kazał koniecznie kończyć Markowi rozmowę. Pokazał przyjacielowi, że dwie minuty i kończy na co Sebastian się nie zgodził, jego mowa ciała wskazywała na kolejne problemy. Odpowiedział więc Uli:

- Ula muszę kończyć, muszę trochę popracować, jakby się coś działo dzwoń! Pozdrów Alę. Miłego dnia. - powiedział ze ściśniętym gardłem - stresowała go rozmowa w towarzystwie Sebastiana.

- Cześć - odpowiedziała Ula i odłożyła słuchawkę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 19, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz