Rozdział 4

513 28 2
                                    

Rezydencja Don Vito Cascio Ferro, Neapol, 12 styczeń 2015

Don Vito razem z Emanuele wrócił do Neapolu. W willi starego Bossa odbędzie sie Cuppola; tajna, najważniejsza, ośmioosobowa rada.
Zostaną podjęte najważniejsze decyzje dla całej organizacji.
Przed radą, mafiosi zaczęli składać sobie pocałunki. Capo - w tym przypadku Emanuele, przez swoich podwładnych całowany był w dłoń. Z kolei mafiosi całowali się w policzki - 3 razy.
Przy wydłużonym stole zasiadło 8 członków organizacji przestępczej, po środku usiadł Emanuele a po jego prawej stronie Don Vito.
Drzwi od pomieszczenia zostały zamknięte na klucz, a za nimi stanęła ochrona.

- Musimy zatrudnić więcej młodych - oznajmił jeden z rady.

- Trzeba wzmocnić raporty z Kartel Cali. - dodał kolejny.

- Czarni chcą 25%, mówią, że 20% to za mało. - oznajmił kolejny.

2 godzinna narada dobiegła końca. Członkowie się rozeszli a w willi zostali Don Vito i Emanuele. Emanuele razem z żoną zostają w Neapolu na kilka dni by dokończyć biznesy.

Rezydencja Emanuele Savastano, Sycylia, 12 styczeń 2015

Victoria wstała dziś bardzo wcześnie, była podekscytowana, Diego mowil, że przy śniadaniu pozna Federicę. Po tym jak już skończyła się szykować zeszła na dół, brat ranem z "dziewczyną" siedział już przy dużym stole; na nim znajdowało sie wino i rożne przekąski. Dziewczyny spoglądaly na siebie, Federica zrobiła dobre wrażenie na Victorii, tak samo jak Victoria na Federice.

- Victoria, miło mi cię poznać. - Wysunęła dłoń w strone dziewczyny w geście przywitania, przesyłając jej szeroki uśmiech.

- Federica. - ścisnęła dłoń dziewczyny i oddała uśmiech, choć nie był tak szczery jak ten Victorii. Przecież została porwana, ale nie narzeka. Dziewczyna jest w tym domu kilkanaście godzin i jest jej tutaj dobrze. Ojciec dziewczyny nie należy do bogatych dlatego dziewczyna nie mogła pozwalać sobie na wiele, tutaj żyje w pięknym domu i niczego jej nie brakuje. Wyczuwała, że w nocy bedzie gwałcona przez Diego lecz tak się nie stało, nawet z nią nie spał. A co do Diego to wpadł w oko Federice, nic dziwnego, był przystojnym chłopakiem.
Victoria zajęła miejsce na przeciwko Diego lekko się uśmiechając.

- Kiedy wrócą rodzicie z Neapolu? - zapytał Diego.

- Nie wcześniej niż tydzień. - odpowiedziała Victoria. - Diego nic wcześniej mi nie mówił, że ma dziewczynę, dopiero wczoraj się dowiedziałam. - Dodala

- Tak naprawde... - Dziewczyna nie dokończyła zdania bo Diego wszedł jej w słowo.

- Chciałem zrobić wam niespodziankę. - Oznajmił chłopak. Federica zrozumiała, że Victoria ma nie wiedzieć prawdy.

- Udała się. - powiedziała siostra. - Opowiedz coś o sobie? - dodała.

- Jestem Federica Garuzzo, mam 17 lat pochodzę z Mediolanu, ale mieszkam w Palermo od 7 lat, chodzę na studia artystyczne. - powiedziała i upiła łyk wina.

- Hm... Garuzzo... coś mi to mowi... - zamysłała się Viki.

- Siostro, byłyśmy w restauracji która się tak nazywała - skłamał Diego.

••••••••••••••••

Diego z Federicą wybrali się na miasto a Victoria została w domu, nagle jeden z goryli przynosi jej telefon.

- Czemu nie odbierasz na twoj telefon? - zapytał wkurzonym głosem.

- Nie mam go przy sobie. - odpowiedziała.

- Dobra nie ważne. Idz szybko do mojego biura i znajdź mi w papierach dane o Samuele Conte. - powiedział Emanuele.

- Przecież mówiłeś, że jak ciebie nie ma to nie moge wchodzić do biura. - oznajmiła córka.

- To jest ważne! Oddzwon jak znajdziesz. - odparl boss.

Dziewczyna ruszyła do gabinetu ojca i usiadła na fotelu gdzie obok znajdowały sie szuflady. Wyjęła stos białych kartek i zaczęła je oglądać. Znalazła kartke o podanym imieniu przez bossa.

- 45 lat, żona Cassandra Conte, syn Ernesto...Conte, pracuje dla Kartel Cali... - nie dokończyła i przerwał jej ojciec

- Tyle chciałem wiedzieć. Usłyszymy sie potem. - powiedział i się rozłączył.

Schowała z powrotem kartkę do szuflady, oparła się o fotel i zaczęła rozglądać się po biurze. Jej uwagę przyciągnęło złote pudełko ktore stało na jednej z szafek. Podeszła do niego i opuszkami palców przejechała po powierzchni, chciała je już wsiąść gdy nagle poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu.

- Szef mówił, że masz tylko poszukać czegoś i opuścić biuro. Więc dlaczego tu jeszcze jesteś? - Powiedział jeden z goryli.

- Właśnie wychodziłam. - Posłala mu sztuczny uśmiech i minęła ochroniarza opuszczając pokój. Jeszcze tu wrócę, pomyślała.

Nasza SprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz