Rozdział 3

12 2 1
                                    

Ten mur tak bardzo przypominał życie. Był wysoki, długi, a gdy przez niego przejdziesz, to może być twój koniec.

-Niech by to wziął szlag!- usłyszałam niedaleko mnie

Postanowiłam zobaczyć co jest. Gdyby coś się stało, pomogłabym. Poszłam tam dosyć niepewnie, nie powiem. Stała tam jakaś dziewczyna. 

-Hej, powiesz mi może jak przejść przez mur?- spytała

-No nie wiem, też chcę tam wejść.

-Jestem Marnie (czyt. Marni). Może razem damy radę przejść przez mur.

Zakaszlałam cicho. Optymistka. Postanowiłam obejść mur dookoła. Nie może przecież sięgać dookoła kuli ziemskiej! Nucąc sobie piosenkę, szłam wolno. W końcu mur się "zawinął". W wejściu do środka stał PROSIAK. Tak, PROSIAK. Ale nie taka świnia, co się tapla w korycie, tylko... no nie wiem jak go opisać. Tak czy inaczej, miał miecz. Stanęłam jak wryta patrząc na JEGOMOŚCIA. Jegomość patrzył się na mnie. Zakaszlałam znów, starając zachowywać się naturalnie. Tym razem tak przeciągle kaszlnęłam, że prosiak zadziwił się.

-Astma?- spytał

-Nie, przynajmniej nic mi nie wiadomo.- odpowiedziałam

Podbiegła Marnie. 

-Przepuścisz mnie? Albo nas, jeśli ona chce?- szybko spytała 

Gdy tak na nią patrzyłam, uśmiechnęłam się, nie wiem czemu. Prosiak na jej pytanie jednak tylko pokręcił głową.

-Nie mamy broni, mieczy, noży...

-Siekier, kilofów, motyk...- dokończyła Marnie

-Em... dokładnie...

Prosiak uniósł brew i spojrzał na nas podejrzanie. Po chwili odszedł. Marnie od razu wbiegła do środka. Obracała się moment wokół własnej osi, a po chwili opadła na zieloną trawę.

-Tu jest... no tak cudownie! Nie chodzisz? 

-No nie, nie wchodzę. To jest teren... no chyba prywatny i możliwe, że nie masz tu wstępu. 

Marnie westchnęła. 

-No to pa!- rzuciła idąc do środka

Powoli zbliżała się noc. Schowałam się pod drzewem, z nadzieją, że w nocy nie będzie burzy. Położyłam się pod bluzą i zasnęłam po chwili. Deszcz zaczął padać. Liście szeleściły nad moją głową i co jakiś czas mokre opadały na mnie.

Kiedy się obudziłam, było jeszcze ciemno. Zorientowałam się, że byłam w jakimś domku. Nagle do środka wszedł jakiś chłopak. W cieniu wyglądał jak lis. Może to był właśnie lis? Nie ważne. Z zewnątrz usłyszałam plusk, jakby coś, lub ktoś wpadało do wody. Wstałam i wyszłam. Zobaczyłam, że w wodzie dryfuje na plecach jakiś blondyn. Zaczęło się powoli rozjaśniać. Na tarasach praktycznie wszystkich domów wisiały flagi. Od tyłu zaszła mnie jakaś dziewczyna. Aż podskoczyłam z zaskoczenia.

-Och, przepraszam, że cię wystraszyłam. Pewnie zastanawiasz się, gdzie jesteś?- spytała, a kiedy pokiwałam głową kontynuowała- Jesteś w L'manburgu. Ja jestem Niki. A ty?

-Xiao- odpowiedziałam dość niepewnie- Czy tamten chłopak żyje?

-Tommy? On żyje!- roześmiała się Niki- Tylko udaje trupa, jak zawsze.

Uśmiechnęłam się. Tutaj nie przejmują się, kto kim jest, kto jak się uczy lub o inne rzeczy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Usłyszałam dźwięk gitary. Melodia była jednak zagłuszana przez śmiechy innych i chlapanie wody przez Tommy'ego. Zaczęłam jednak kiwać głową powoli w rytm muzyki. 

-Czy mogę tu być? Wszyscy wiedzą, że tu jestem? Marnie też tu jest?

-No pewnie, że wiedzą. Muszą wiedzieć, żeby się zgodzili...-Niki przerwała, bo Tommy ochlapał nas wodą.

Spojrzałam na niego z pode łba. Podeszłam do wody i też go chlapnęłam. Dureń zanurkował.

-To nie ma sensu, nie...?- spytałam siebie

Tu jest tak ślicznie...- pomyślałam przechodząc sobie po tarasie nad wodą. Gdybym tu była szybciej... w sensie wcześniej, przed kłótniami rodzinnymi. Dobrze, że nie ma tu Kaya. A w sumie... polubili by się! NIE. KAYA TU NIE MA I NIE BĘDZIE GO TU.  

Gdy mniej więcej poznałam wszystkich, zaczęło się chmurzyć. Niektórzy mówili, że będzie burza a przynajmniej ulewa, a inni, że po prostu jest brzydka pogoda i że nie będzie padać, tylko się chmurzy. Ja szczerze znam się na pogodzie i mówiłam, że to akurat są chmury deszczowe. Znów usłyszałam muzykę.

-Kto tak gra na gitarze?- spytałam Niki

-Will. Bardzo często gra. Znaczy, ja tego nie słyszę, ale nikt więcej nie umie grać. Przynajmniej tak mi się wydaje. 

Uśmiechnęłam się. Czyżby to był TOTALNIE inny świat? W sensie nie inny kraj, miasto czy coś, tylko taki SAMODZIELNY ŚWIAT. Inna planeta, czy coś. Podskoczyłam idąc. Chciałam sprawdzić, czy jest tu grawitacja. No, jest. Podskakiwałam tak idąc jeszcze chwilę, aż mi się znudziło. Podszedł do mnie jakiś rudy kotek. Pogłaskałam go. 

[Notka ode mnie]

Dziękuje za pozycję 80 w kategorii hasztagu szkoła z chyba 1.1k opowieści!

+miejsce 363 w akcja z ponad 9.4k opowieści! DZIĘKI! <3

Dzięki też za 4 głosy na tę książkę :D (edit: JUŻ 6!)


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Tylko SenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz