Seventeenth Cleaning : Smakowita kuchnia Sugawary-san

1.3K 126 102
                                    

Sugawara-san przyniósł ze sobą kuchenny fartuch. Był jasnoróżowy i miał po bokach falbanki, co czyniło go istną "panią" tej firmowej kuchni. Podobny miała moja mama, więc dlatego widząc starszego z chochlą w ręce, miałem wrażenie, że jego pokaz będzie na naprawdę wysokim poziomie. Takemata nie nosił fartuszka, kiedy gotował i nie robił zbyt dużego bałaganu. Nie wiem, czy Sugawarze uda się podbić żołądek Furuyi, który jest wierny jedynie dawnemu kucharzowi.

Praktycznie od samego początku była wokół nas cisza. Nikt nie chciał się odezwać, ponieważ mogło zniszczyć to dobrą passę gotującego. Szarowłosy przy blacie wydawał się radosny. Dostał mnóstwo warzyw i mięsa, a widząc jak dokładnie pokroił wołowinę w kostkę, zastanawiałem się, czy i ja powinienem nauczyć się tak gotować. Jeśli moje wyznanie dojdzie do skutku, a następnie zacznę spotykać się z Kageyamą, to czy po jakimś czasie będę musiał mu gotować? Jesteśmy obaj facetami, ale to raczej mi przypadnie rola "biernego", co za tym idzie, obowiązki domowe spadną na mnie? Chyba za bardzo wybiegam myślami w przyszłość...

Sugawara-san miał do swojej dyspozycji jeszcze słodką paprykę, taką chili, cebulę, kilka strączków fasoli, szczypiorek, mały kawałek ombiru oraz dwa ząbki czosnku. Nie miałem pojęcia, co uda mu się z tego wyczarować, zazwyczaj nie przebywałem w kuchni, toteż moje umiejętności gotowania nie były na aż tak wysokim poziomie, jak musiały być jego (w końcu bez powodu pani szefowa Minoshima go tu nie zatrudniła). Wydawało się, że starszy wiedział, co robił. Ale... ja nie wiedziałem.

Pokrojoną w kostkę wołowinę przełożył do miski, do której po chwili nalał łyżkę sosu sojowego. Dodał do tego odrobinę cukru, jak i pestek z papryczki chili. Do tej pory jeszcze się nie pobrudził, był w tym naprawdę dobry. Po odstawieniu mięsa na bok, Sugawara zajął się pozostałymi warzywami. Najpierw była cebula, potem papryka i fasolka. Imbir, pozostałą część papryczki chili, szczypiorek i czosnek pokroił drobniej, chyba dla aromatu. Nim się obejrzałem, starszy włączył wodę. Miał przygotowany długi makaron, więc później go wrzuci. Szarowłosy wyjął patelnię, na oleju podsmażył wołowinę, przenosząc ją potem na osobny talerz. Na tej samej patelnię wrzucił składniki aromatowe. Na kilka minut je tak zostawił, a następnie dodał pozostałe trzy składniki. Mieszał wszystko razem, dopóki woda nie zaczęła się gotować. Wrzucił tam wtedy makaron.

Na chwilę odwróciłem wzrok, przypatrując się wszystkim po kolei. Reakcja u każdego była inna, Aruga z zafascynowaniem patrzyła na swojego rówieśnika, a mi zapaliła się lampka w głowie, że przez to mogła go polubić. Nie miało to może sensu, jednak nie miałem z tym żadnego problemu. Hariguchi również miała iskierki w oczach, ale sądzę, że było to spowodowane smakowitym zapachem unoszącym się w powietrzu. Szefowa i Shirose zniknęły z naszego grona, dlatego jako jedyny do ocenienia został mi Furuya. Po jego minie mogłem stwierdzić, że trochę odpuścił, chociaż mógł ciągle czuć się nieswojo.

Wracając do Sugawary, warzywa na patelni już się zarumieniły, więc dodał do nich trochę wody oraz sos sojowy. Mieszał to wszystko do czasu wyparowania wody. Ugotowany makaron włożył na patelnię, a zaraz po niej wołowinę, mieszając je razem ze składnikami. Czułem w nosie słodko-ostry zapach, nie mogłem doczekać się spróbowania tego dania. Po widzianej ilości to było wiadome, że każdy dostanie po jednej porcji.

– Jeszcze tylko ozdoba – powiedział na koniec Suga-san, przekładając do czterech misek po trochu potrawy. Przyozdobił je szczypiorkiem i wyglądało to naprawdę apetycznie.

– Nie wygląda niejadalnie... Ale czy smaczne?

– O tym musisz się sam przekonać.

Po dostaniu misek, wszyscy spojrzeli najpierw na niebieskowłosego. Poszturchał pałeczkami swoją porcję, potem ją powąchał i dopiero potem miał zamiar jej spróbować. Zrobił to, jakby było to jego obowiązkiem, którego nie lubił. Jednak niemal natychmiast jego mina zamiast niezadowolenia zmieniła się w szok, najpewniej spowodowany pysznością dania. Spojrzał na Sugawarę i w mgnieniu oka dokończył jedzenie ze swojej miski. Z tego wynika, że Furuya lubi dobre jedzenie.

– To najlepsze jedzenie, jakie kiedykolwiek jadłem...! Jesteś jakimś geniuszem...?! Proszę, wyjdź za mnie i karm do końca życia...! – niebieskowłosy rozpłakał się i z odrobinę brudną buzią ukląkł przy rozgrywającym, który nawet nie wiedział co zrobić. Nic dziwnego, nieznajomy chłopak właśnie mu się oświadczył, a jedyne co zrobił, to zjadł jego danie. Muszę dostać od Sugawary-san przepis.

– Już, już, jesteś cały brudny...

Nasza pozostała trójka również ze smakiem zjadła przepyszny makaron. Był trochę ostry, ale jadalny. Wokół szarowłosego powstało niezłe grono, dziewczyny i Furuya otoczyli go, pytając o wszystko. Do jakiej chodzi szkoły, skąd nauczył się tak dobrze gotować, czy kogoś ma... Poczułem nostalgię, ponieważ teraz on musiał przechodzić przez to, co ja na początku. Zaśmiałem się na to, idąc na zewnątrz z przygotowanymi rzeczami do wyjścia. Nadal byłem w pracy i nie znaczyło to, że mogę spóźnić się na zamówione sprzątanie.

Na progu tylnego wejścia zauważyłem, że cel mojej podróży jest właściwie blisko. Miałem na dojście jeszcze czterdzieści minut, a zrobię to w dziesięć. Mógłbym z tego powodu wrócić do środka, ale zamiast tego usiadłem na schodku przy drzwiach, zastanawiając się, czy wyjazd z Kageyamą się uda. Mieliśmy jechać z jego siostrą, ale nie do końca jeszcze wszystko uzgodniliśmy. Wiemy jedynie w jaki dzień pojedziemy, a ta data zbliżała się i już za chwilę będę musiał się pakować. Naprawdę miałem nadzieję, że będzie to o wiele łatwiejsze...

– Hinata, możemy chwilę porozmawiać? – nagle na zewnątrz pojawił się Sugawara-san. Był lekko podrapany, na co od razu zwróciłem uwagę. Zgadywałem, że musiała go tak urządzić Hariguchi, to ona ma najdłuższe pznokcie, a ze swojego podniecenia jego kuchnią, musiała pójść o krok dalej. Weszła w stan kota.

– Oczywiście! Nic ci nie jest? To zrobiła Hariguchi, prawda?

– Nie, nie, to był Furuya... Ale jest okej! – starszy usiadł obok mnie, chociaż w większej odległości. Poczułem się nieswojo, do mojej głowy w przeciągu jednej sekundy wpłynęło tak wiele pytań...

– No więc... Szefowa Minoshima jest twoją ciocią...?

– Tak, mój ojciec jest jej bratem. Od kiedy tu pracujesz?

– Od kilku miesięcy, pani szefowa znalazła mnie na ulicy i... Jakoś tak wyszło.

– Rozumiem, rozumiem. Wiesz, zdziwiłem się, kiedy cię zobaczyłem!

– Mógłbym powiedzieć to samo, haha... – zawstydziłem się i z tego powodu podrapałem się po karku. – Sugawara-san... Mógłbyś nikomu nie mówić, że pracuję w taki sposób...?

– Jasne, nie ma problemu. Ale dlaczego? To nie tak, że ta praca jest inna od każdej innej.

– No tak, ale... ja sprzątam... jako pokojówka... Wszyscy by się ze mnie śmiali...

– Ja się nie śmieję – zauważył, a ja spojrzałem starszemu w oczy. Były spokojne. – Stanę po twojej stronie, gdyby nieodpowiednie osoby stroiły sobie z ciebie żarty.

Z uśmiechem podziękowałem ukłonem szarowłosemu, naprawdę ciesząc się, że to on jest kolejną osobą, która wie o mojej pracy. Cieszyłem się, że od teraz będę z nim pracował do końca wakacji, a ta tajemnica zostanie między naszą dwójką (może jeszcze między Tsukishimą, ale on przecież nie wie, że Suga-san również tu pracuje i chyba lepiej by było, gdyby się nie dowiedział, już i tak za dużo wie). Z nim czas w pracy minie mi szybciej i w końcu nastąpi ukochany wyjazd z Kageyamą.

Maid of Karasuno // KageHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz