W małym biurze dalej panował lekki rozgardiasz. Jisung tak jak obiecał swojemu szefowi, zaczął robić porządki w okablowaniu, jednak tak radykalne zmiany łączy się z ze złością innych współpracowników, którym Jisung notorycznie odłączał zasilanie w komputerach albo popychał ich biurka, aby zrobić sobie między nimi przejście. W całym tym kablowym bałaganie wspierał go Hyunjin, który siedział na ziemi i ze w skupieniu starał się rozplątywać węzły, które powstały po miesiącach upychania kabli w każdym możliwym kącie. W takim stanie zastał Minho swoje miejsce pracy zaraz po tym, jak przekroczył jego próg z dużym rozpędem i potknął się o przewód idący przez całą długość pomieszczenia. Chris siedzący najbliżej wypadku, w pierwszej chwili rzucił się do przodu by go złapać, jednak był zbyt wolny i złapał jedynie powietrze, na co Jeongin obserwujący wszystko z boku zaśmiał się głośno, widząc upadek kolegi oraz zawieszenie swojego szefa w powietrzy w śmiesznej pozycji.
– Co tu się...? – warknął Minho próbując usiąść na ziemi.
– Nic ci się nie stało? – spytał przejęty Chris.
– Nie, nie jest okej, ale co wy robicie? – spytał nowoprzybyły współpracownik.
– Jisung w końcu wziął się za porządki – oznajmił Changbin, stojący koło kucającego Felixa, którzy razem z nim próbował wyczuć idealny momenty, by przejąć kabel od czajnika elektrycznego, aby móc wstawić wodę, którą chcieli zalać zupki instant.
– Dowiedziałeś się czegoś ciekawego czy to kolejny bezdomny? – spytał Hyunjin spod biurka.
– Nie! Zostawcie na chwilę to wszystko i słuchacie! – pobudził się Minho i szybko wstał na równe nogi. Dynamicznie zaczął opowiadać o wszystkim, czego dowiedział się od Marka, a im bardziej zagłębiał się w swoją opowieść, tym bardziej na twarzy siedmiu chłopców budził się szok oraz lekkie przerażenie. Kiedy tylko skończył mówić, odezwał się Chris.
– To nie jest sprawa dla nas.
– Jak to nie?! – zaprzeczył Felix – Właśnie dla takich momentów istnieje nasze biuro. Ile można śledzić ludzi, co zdradzają się nawzajem, albo dochodzić do tego, kto ukradł rower pani Matsuki, która doskonale wie kto to zrobił, ale jest ciekawa, jak my go znajdziemy. Chris zastanów się! Kiedy w takim mieście jak to zdarza się morderstwo?!
– Chris ma racje – powiedział Changbin, pocierając dłonią o swój kark – Poza tym Im Jaebeom nie dopuści nas do tej sprawy, tym bardziej, jeśli morderstwo było tak brutalne.
– Kim jest Im Jaebeom? – spytał Seungmin, starając się notować to co mówili pozostali.
– To szycha w wydziale kryminalnym policji, rządzi wszystkim i to on przydziela zadania innym. Zgaduje, że da tą sprawę Wangowi i Bhuwakue, ponieważ oni są tam najlepsi i przenieśli ich z innych działów dużych miast, więc mają w tym doświadczenie – powiedział w zamyśleniu Jisung.
– Ale jeśli nikt się do nas nie zgłosi to i tak nie moglibyśmy nic legalne zrobić. Ciało tej dziewczyny na pewno nie będzie łatwe do identyfikacji, więc to potrwa, zanim ktokolwiek bliski się o tym dowie i ewentualnie zgłosiłby się do nas. Tracimy wtedy najważniejsze czterdzieści osiem godzin, więc... – rozważał dalej Seungmin, ale jego wypowiedź została przerwana.
– Czasami, gdy policja ma jakieś mniejsze sprawy, to pozwalają nam się tym zająć i wtedy to my przejmujemy sprawę – wytłumaczył Jeongin – Dostajemy wtedy wszystkie zgromadzone przez nich materiały oraz wolną rękę w działaniach. Tym razem nie możemy na to liczyć. Nie oddadzą nam tego. Za duża gratka, nawet dla nich.
– Wiec mamy tak stać z boku i nawet nie kiwnąć palcem? – spytał lekko oburzonym tonem Minho.
– Tak – oznajmił twardo Chris – Nawet jeśli, ktoś jakimś cudem by się z tym do nas zgłosił, sprawa jest zbyt niebezpieczna, a ja nie mogę was tak narażać.
CZYTASZ
just STAY ✢ straykids ✢
FanficNie trzeba pozbawić kogoś życia, aby stać się mordercą - czasem wystarczy zabić jego nadzieję, zaufanie, uczucia lub szczęście, by stracił on swoje chęci do dalszego istnienia. W portowym miasteczku dochodzi do wypadku, za którym kryje się mroczna...