W klubie było duszno i wszędzie unosiło się pełno sztucznego dymu, wymieszanego z tym papierosowym oraz po innych używkach. Tłum spoconych, pijanych ludzi wyginała na parkiecie swoje ciała w różne przedziwne pozy, lecz w tym wszystkim była jedna osoba, która wydawała się nie cieszyć, że tu jest. Wysoki chłopak o ciemnych włosach, z lekkim przebłyskiem fioletu, pustym wzrokiem patrzył na szklankę z mlecznym trunkiem i obracał go w dłoniach, głęboko pogrążony w swoich myślach. Kiedy tak siedział, sam zwracał uwagę wielu osób, które bez żadnych zahamować rozbierały go wzrokiem, bądź otwarcie pożądały jego uwagi, zaczepiając go nieprzyzwoitymi tekstami lub stawiając drinki, których chłopak nie pił. Barman podszedł do niego i postawił przed nim kolejny kieliszek.
– Masz branie – powiedział, dusząc śmiech i wycierając szklankę.
–Mhm – mruknął chłopak, który jeszcze bardziej schylił głowę, jakby chciał ją schować między swoje barki jak żółw.
– Pierwszy raz cię tu widzę i nie wydajesz mi się stałym bywalcem takich miejsc – podsumował go barman.
– Ta.
– Jestem San – przywitał się i dolał mu do szklanki świeże mleko bananowe – Jakbyś potrzebował jakieś pomocy to mów.
– Ej! – krzyknął jakiś nieznajomy, który dopiero co podszedł do baru. Jego włosy były w bardzo jaskrawym odcieniu żółtego, ale mimo wszystko chłopak wyglądał niezwykle pięknie, a jego figurę podkreślały opięte, czarne rurki i zapięta na trzy guziki, kolorowa koszula, ukazująca prawie całą jego klatkę piersiową. Gdy podszedł do kolegi pijącego mleko w klubie, objął go bardzo opiekuńczo w tali, ale gdy patrzył na Sana, w jego oczach kryła się groźba – Odczep się od niego, San – warknął.
– Spokojnie Yeonjun – poprosił go cicho mężczyzna w fiolecie i pogłaskał go po dłoni, która spoczywała na jego tali.
– Wyluzuj, chyba jako jedyny tutaj nie mam żadnych złych zamiarów co do niego – oznajmił San i wycofał się od pary.
– Przepraszam, że tak zareagowałem, cały dzień za tobą tęskniłem, a pierwsze co zobaczyłem, jak tylko wszedłem, to ciebie z innym facetem – poskarżył się smuto żółtowłosy.
– To tylko barman, a w dodatku twój znajomy z pracy – odrzekł chłopak, ale nie potrafił ukryć uśmiechu, kiedy ten drugi trzymał go mocno za ręce i lekko nimi bujał.
– Nie ważne! Zrozum Soobin, że jesteś tak piękny, że przyciągasz do siebie każdego!
– Przestań gadać takie głupoty! – zaśmiał się Soobin i lekko uderzył Yeonjuna w ramię. Chłopak przybliżył się do niego i otarł się nosem o jego nos – Już nie bądź taki zazdrosny.
– Nie mogę ci tego obiecać.
– Jesteście obrzydliwi – powiedział obcy głos tuż koło nich, a chłopcy odsunęli się od siebie.
– Pierdol się – warknął Yeonjun, a Soobin mocno szarpnął jego rękę, aby go upomnieć. Nowoprzybyły nie wyglądał groźnie, a wręcz odwrotnie, wydawał się bardzo uroczy i delikatny. Jego wygląd był jednak zwodniczy, ponieważ pod tą przykrywą słodkości, czaiła się siła nie z tej ziemi, która jednym palcem powaliłaby byka.
–Jongho! – zawołał barman San i pomachał do niego, prawie upuszczając szklankę, którą trzymał w ręce.
– Idiota – mruknął pod nosem Jongho i wygładził swój garnitur.
– W zasadzie, co tu robisz? – spytał Yeonjun – Twoje miejsce jest na bramce...
– Nie rozmawiam z tobą. Zwaliłeś robotę – odpowiedział rzeczowo Jongho, po czym usiadł obok nich.
![](https://img.wattpad.com/cover/260358722-288-k380734.jpg)
CZYTASZ
just STAY ✢ straykids ✢
FanficNie trzeba pozbawić kogoś życia, aby stać się mordercą - czasem wystarczy zabić jego nadzieję, zaufanie, uczucia lub szczęście, by stracił on swoje chęci do dalszego istnienia. W portowym miasteczku dochodzi do wypadku, za którym kryje się mroczna...